Uwaga!

Trwają prace techniczne na witrynie hifi.pl. Dopóki widoczny będzie niniejszy komunikat prosimy:
- nie zamieszczać ogłoszeń na giełdzie
- nie wykonywać żadnych innych czynności związanych z ogłoszeniami

Przewidujemy, że czas trwania prac nie przekroczy 20 minut. W tym czasie można normalnie korzystać z treści zamieszczonych na hifi.pl.

Kiedy niniejszy komunikat zniknie możliwe będzie korzystanie z wszystkich funkcji witryny.

Przepraszamy za wszelkie niedogodności wynikające z prowadzony prac.

Start Pomoc Kontakt Reklama O nas Zaloguj Rejestracja

Witryna hifi.pl wykorzystuje ciasteczka (cookies). Proszę kliknąć aby uzyskać więcej informacji.

Jacques Mahul - wywiad


Wywiad przeprowadzono w 1997 roku w Saint Etienne. Jacques Mahul to założyciel firmy JMlab/Focal - czołowego francuskiego producenta kolumn i głośników.
Rozmówcy: JM - Jacques Mahul, MS - Marek Sawicki
MS: Czy nadal są tutaj produkowane membrany z papieru?
JM: Tak, są wykorzystywane w głośnikach o wysokiej skuteczności. Jednym z odbiorców jest firma KRK działająca na rynku pro.

MS: Czy membrany W powstają w Focalu, czy bierzecie je od podwykonawcy.
JM: Produkujemy je sami. Ale nie tutaj, w innym miejscu miasta.

MS: Ile różnych głośników Pana firma jest w stanie produkować. Słyszałem, że około czterystu. Czy to jest prawdą?
JM: Na nasze nieszczęście, jest to prawda. Dokładnie jest to trzysta pięćdziesiąt. Nie oznacza to, że w tym samym czasie. Ale leży to w zasięgu naszych możliwości.

MS: Czy ta różnorodność oferty polega na modyfikacjach wersji bazowych głośników?
JM: Problem jaki obserwujemy z producentami zestawów głośnikowych, polega na tym, że chcą oni posiadać modyfikowane głośniki, nie po to aby uzyskać lepszy dźwięk, ale po to, by mówić, iż ich konstrukcje oparto na specjalnie modyfikowanych głośnikach. Czasami takie modyfikacje są ekstremalnie trudne do wykonania w praktyce. Ostatecznie parametry głośnika odbiegają w złym kierunku od oryginalnego opracowania. W rzeczywistości takie firmy otrzymują gorsze głośniki.

Jedyną firmą, która nie potrzebuje żadnych modyfikacji naszych głośników jest Wilson Audio.

MS: !!!
JM: Dwa głośniki niskotonowe są pobrane z podstawowego katalogu. Natomiast głośnik wysokotonowy także jest wersją podstawową. Z tym, że jest w tej chwili nie produkowany przez nas. Pochodzi z naszej dawnej oferty.

MS: Czy wie Pan dlaczego Wilson używa kopułki na zawieszeniu supronylowym, a nie na płaskim z gąbki? Czy to oznacza, ze wolą dźwięk tego głośnika.
JM: Spędzili oni dużo czasu studiując projekt zestawów głośnikowych. Około dwóch lat. Po przygotowaniu konstrukcji do produkcji zgłosili zapotrzebowanie na ten głośnik. My natomiast w międzyczasie wprowadziliśmy nowe głośniki do produkcji. Wilson nie chciał od nowa zabierać się za modyfikowanie konstrukcji i pozostał przy tym głośniku wysokotonowym. Może w swych zestawach nowej generacji wezmą głośniki z płaskim zawieszeniem. Oczywiście firma Wilson twierdzi, że woli zawieszenie z supronylu, a w rzeczywistości nie studiowali oni głośników wysokotonowych z płaskim zawieszeniem.

W praktyce bywa tak, że przygotowując system na danym głośnikach doprowadza się go do stanu perfekcji dokonując różnych kompensacji. Wstawiając do tego systemu lepsze głośniki - powiedzmy nowsze generacje tego samego typu - nie oznacza, iż uzyskamy lepszy system. Rozumiem, dlaczego Wilson pozostał przy tych głośnikach. Spędził dużo czasu strojąc system - obudowę, tłumienie itd.

MS: Czy nie sądzi Pan, że sprzedając głośniki Focal dla takich firm jak Wilson Audio, Zoller HiFi Design podcinany jest trochę rynek dla produktów JMlab. Niektórzy audiofile po prostu nabywają zestawy głośnikowe z uwagi na wykorzystanie głośników Focal.
JM: Nie jest tak. Nasi klienci mówią nam, że marka JMlab odbiera rynek innym zestawom głośnikowym wykorzystującym Focal. Potrafimy pokazać, iż nasze zestawy głośnikowe potrafią brzmieć dobrze. Często przy niższych cenach, niż konkurencja.

MS: Moglibyście zaszkodzić konkurencji poprzez zaprzestanie sprzedaży głośników Focal.
JM: Moglibyśmy zaprzestać sprzedaży czegokolwiek na zewnątrz. Może kiedyś o tym pomyślę (ze śmiechem) ... kiedy popadniemy w depresję.

MS: Mam nadzieję, że to się nigdy nie stanie.
JM: Utrzymujemy nasz program OEM. Praca w systemie OEM jest bardzo trudna. Zatem na początku działalności powstały dwa zespoły projektowe: dla głośników i dla gotowych zestawów głośnikowych. Jest miedzy nimi mało interferencji. Dzisiaj, prawdę powiedziawszy sprzedaż głośników Focal stanowi dla nas bardzo małą część biznesu. OEM stanowi mniej niż dziesięć procent obrotów. Odbywa się to z uwagi na nasze tradycje. Czasami mamy bardzo poważne problemy z firmami odbierającymi nasze głośniki. Wynikają one z polityki prowadzonej przez firmy produkujące gotowe zestawy. Głośniki są wybierane nie z uwagi na parametry, a na politykę.

MS: Czy można prosić o kilka słów o początkach Pańskiej kariery?
JM: W latach 70 tak jak wielu młodych ludzi lubiłem hi-fi. Zdecydowałem się na sześcioletnie studia inżynierskie. Przez pewien okres zajmowałem się elektroniką i elektrotechniką. Potem całkowicie to zostawiłem. Wyjechałem za granicę, aby zostać nauczycielem matematyki. Na uniwersytecie, gdzie pracowałem znajdował się wydział akustyki. Po matematyce zacząłem też wykładać elementy akustyki. Kiedy wróciłem do Francji miałem dwie możliwości, pozostać przy typowych pracach inżynierskich w elektronice, albo skierować się na hi-fi. Byłem wyedukowany i pozwoliło mi to podjąć pracę w firmie Audax. Byłem tam przez trzy i pół roku kierownikiem zespołu R&D. W tym czasie opracowałem głośniki wysokotonowe z miękkimi kopułkami, membrany Bextrene. Odbywało się to w roku 1975. Audax miał świetną reputację, jego klientami były głównie brytyjskie firmy.

Opuściłem Audaxa, ponieważ nie było możliwości zajmowania się wyłącznie głośnikami hi-fi w firmie produkującej trzydzieści tysięcy głośników dziennie. 80% głośników było przeznaczonych dla przemysłu. W okresie, gdy pracowałem w firmie Audax znajdowali się tam świetni ludzie, program głośników hi-fi też był interesujący. Postanowiłem założyć własną firmę. Zanim jednak do tego doszło przez półtora roku byłem dziennikarzem w l'Audiofile. Zajmowałem się tylko sprawami technicznymi, nie robiłem żadnych testów odsłuchowych. Pisałem artykuły techniczne. Przygotowałem też dwa zestawy głośnikowe w formie kitu dla tej gazety: Onken i Daline. Byłem ogólnie elektronikiem i specjalistą od akustyki. Jean Hiraga natomiast zajmował się urządzeniami elektronicznymi - lampowymi.

Pewnego dnia wpadłem na pomysł zbudowania małego zestawu, wykorzystującego głośnik z podwójną cewką. Zestaw ten odniósł spory sukces jak na początek. Wokół tej konstrukcji powstał duży rozgłos we Francji, Anglii, w Japonii. Zdecydowałem się wtedy na produkcję głośnika w większych ilościach. Głośnik nazywał się DB13 (double voice coil, 13 cm). Wyjechałem do Saint Etienne, aby tam przystąpić do produkcji. Mieszkał tam mój ojciec, który posiadał firmę zajmująca się mechaniką. Firma mego ojca wytwarzała narzędzia.

Utworzyłem mały oddział zajmujący się głośnikami hi-fi. W tym czasie opracowywałem, konsultowałem też głośniki dla trzech innych firm audio we Francji. Głośnik, o którym mówiłem wcześniej - DB13 - był produkowany przez Audaxa. Po roku utworzyłem firmę JMlab - było to w 1981 - produkującą moje własne głośniki. Tak wyglądał początek.

MS: Jakie różnice Pan dostrzega pomiędzy Francją, UK i USA jeśli chodzi o rynek hi-fi?
JM: Francję bym określił jako rynek dla high-end w porównaniu do UK, a nawet do Niemiec. Teraz się wszystko zmienia z uwagi na rosnącą popularność kina domowego. Natomiast przed nastaniem kina domowego, dwa, trzy lata temu Francja była krajem, gdzie średnia cena zestawu głośnikowego była najwyższa w Europie. Dlatego takie firmy jak Cabasse miały jak przetrwać. Nie mogliby oni funkcjonować na rynku UK lub nawet niemieckim. Rynek francuski hi-fi w sumie nie jest duży, jest on dwukrotnie mniejszy niż niemiecki, jeśli jako wyznacznik weźmiemy ilość sprzedanych produktów. Ale we Francji są sprzedawane produkty lepszej jakości, droższe. Francuscy audiofile z reguły byli gotowi wydawać bez problemów duże sumy pieniędzy na sprzęt. Natomiast w UK występowała tendencja ku produktom bardzo tanim, np. półkowym zestawom głośnikowym.

Wąskie, podłogowe zestawy głośnikowe (column style) zostały wprowadzone przez francuskie firmy. Pierwszą był Elipson. Dawniej nie było na rynku wąskich kolumn. W Ameryce zestawy były duże, brytyjski Goodmans też był duży. Na rynku niemieckim wąskie kolumny pojawiły się bardzo późno.

Zatem Francja to był rynek czystego high-end. W UK aktualnie panuje "low end". Niemcy były raczej rynkiem dla produktów drogich, teraz mniej. Ale w sumie panuje tam moda na drogie rzeczy, cały czas są tam drogie zestawy głośnikowe. W tej chwili Francja jest drugim rynkiem po USA na świecie na kino domowe. Francuzi często chodzą do kina, mamy tu rozwinięty przemysł filmowy.

Produkty kina domowego nie są drogie, co wpływa na wskaźniki rynkowe. Nie są to jednak produkty o dobrym stosunku ceny do jakości. Ludzie nie mają więcej pieniędzy - kupując zestawy do kina domowego za daną kwotę muszą nabyć więcej komponentów.

MS: Jak wygląda we Francji prasa hi-fi. W UK na przykład dużo miejsca się poświęca tanim rodzimym produktom lub drogiemu importowi z USA.
JM: Prasa w danym kraju stoi za korzyściami lokalnych firm. Dzieje się tak z wielu powodów. Prasa amerykańska jest najbardziej otwarta na produkty zagraniczne na ich rynku. Jest tam mnóstwo produktów importowanych jak i produkowanych na miejscu. Prasa niemiecka chroni wyraźnie rynek rodzimy - jest to najbardziej nacjonalistyczna prasa na świecie. Gdy otworzysz niemiecką gazetę znajdziesz tam: Magnat, T+A, IQ, Canton itd. Niektórzy dziennikarze brytyjscy są OK, ale jest ich kilku. Prasa UK odgrywa dużą rolę na rynku. Kreuje trendy. Silniej niż prasa francuska. Niemcy natomiast dokładnie śledzą co mówi prasa. Jeśli w magazynie są trzy gwiazdki przy danym produkcie, to jest on kupowany. Dwie i pół - produkt nie jest już kupowany. Nie mam dobrej opinii o prasie niemieckiej. Ma ona swoją politykę, która nie jest prostolinijna. W UK promowane są tanie produkty. Prasa tamtejsza jest przystosowana do specyfiki kraju. Jeśli byśmy zaproponowali na rynek UK tani i dobry produkt, to prasa by powiedziała, że jest OK. Nie są zbyt otwarci, ponieważ myślą, iż są najlepsi w tej dziedzinie. W sumie nie mogę zaprzeczyć, specjalizują się w tanich produktach i są w tym dobrzy. Dziennikarze z UK mówią o innych produktach, że są dobre, ale nie ma na nie rynku w UK.

MS: Produktów francuskich w UK nie ma zbyt dużo, dlaczego?
JM: To nie jest problem pochodzenia produktów z Francji. W UK nie ma rynku na produkty francuskie. Ludzie nie kupują po prostu drogich produktów. Zarobki Brytyjczyków nie są zbyt duże. Są mniejsze niż we Francji, Niemczech, Belgii, Holandii. UK jest też młodym społeczeństwem, a ludzie młodzi nie mają zazwyczaj pieniędzy.

MS: Jak natomiast wygląda aktualnie rynek kitów?
JM: Kilka lat temu rynek kitów był bardzo silny. Byliśmy liderem w tej dziedzinie. Szczególnie mieliśmy dobre kity high-end. Prawdę powiedziawszy rynek kitów już nie istnieje. W Niemczech skurczył się dziesięciokrotnie. W UK kiedyś istniał. Dwa czynniki odpowiadają za taki stan. Na rynku mamy niedrogie zestawy głośnikowe, brzmiące całkiem nieźle. Ludzie też nie mają czasu, aby budować własnoręcznie zestawy w Europie. Ludzie nie mają czasu przygotować materiałów, pociąć MDF, nie chce im się wkręcać śrub. Żyjemy w epoce, gdzie czas płynie szybko. Mamy fast foody, nawet muzyka jest słuchana przelotnie.

MS: Czy przy opracowywaniu nowych głośników korzystacie ze wskazówek ze strony firm wykorzystujących głośniki Focala. Czy istnieje jakaś współpraca z producentami zestawów high-end. Czy korzystacie z ich doświadczenia?
JM: Współpraca z zewnętrznymi firmami high-end jest bardzo trudna tak jak powiedziałem wcześniej. Mają oni własne preferencje, niekoniecznie związane z dobrymi osiągami głośnika. Każda firma ma własną filozofię. Nie można zrobić głośnika pod każde indywidualne życzenie. Sprzedajemy głośniki firmom high-end wiedząc, że te głośniki są tak na prawdę bardzo złe. Mamy własną filozofię i poglądy jak powinny być skonstruowane nasze zestawy głośnikowe. Różni się to bardzo od poglądów reprezentowanych przez odbiorców naszych głośników OEM. Zupełnie przeciwną mentalność do naszej reprezentuje Thiel. Avalon także jest inny. Wilson Audio i my jesteśmy podobni, bardziej niż inne firmy. My naszą filozofię mieliśmy znacznie wcześniej niż on. Od samego początku jesteśmy jej wierni. Jeśli ktoś bierze od nas głośniki w wersji bazowej, bez modyfikacji oznacza, że szuka tego samego co my. Jest to wtedy ta sama filozofia, nawet jeżeli dźwięk jest inny. Aby współpracować z wieloma firmami, musimy być jak bank szwajcarski.

MS: Rozumiem, że współpraca jest w sumie kosztowna i uciążliwa.
JM: Tak, ale i pożyteczna. Dostarcza nam danych z zewnątrz. Słuchamy rynku. Musimy pilnować, aby wykorzystywać idee naszych klientów.

MS: Dlaczego JMlab wykorzystuje szczególnie konfigurację d'Appolito, która jest wykorzystana przez zestawy Point Source i produkt flagowy Grande Utopia. Jakie są korzyści w stosunku do jednego głośnika średniotonowego i jednego wysokotonowego.
JM: Zacznę od tego, iż zawsze musi być tylko jeden głośnik wysokotonowy. d'Appolito jest interesujące, gdyż czasami działa, czasami też nie. Muszą być spełnione warunki. Może być wykorzystana w konstrukcji pełno pasmowej, ale musimy pozostać przy małych głośnikach. Nie można użyć głośników większych niż sześć cali. Jeżeli wykorzysta się głośniki większe niż 6.5 cala, zwiększa się odległość między nimi, zwiększona tez musi być odległość odsłuchu. Najlepsze rezultaty dają głośniki 5 calowe. W Grande Utopia uzyskaliśmy dużo energii na basie, zwiększyliśmy średnicę głośników średniotonowych, aby podwyższyć promieniowaną energię. Grande Utopia ma bardzo homogeniczną dystrybucję energii akustycznej w całym paśmie. Jeden głośnik 6.5 calowy na średnicy by nie wystarczył. Uzyskalibyśmy wówczas system o niskiej skuteczności.

Układ d'Appolito jest interesujący z uwagi na dyspersję. Szczególnie z głośnikami 5 calowymi. Studiowaliśmy głośniki 7 calowe i mieliśmy bardzo złe rezultaty. Nie pracowały także poprawnie konfiguracje z głośnikami 4 calowymi. Prawdę powiedziawszy w pewnych warunkach pracują tylko głośniki 5 i 6.5 calowe, przy tym musimy też mieć do dyspozycji dużo basu.

MS: Na czym polegają korzyści nowego materiału na membrany diagram W. czy chodzi tu o stałe opóźnienie grupowe, czy też prędkość dźwięku w membranie. Jak wygląda porównanie do K2 - polikevlaru.
JM: Różnica główna to znacznie większe tłumienie wewnętrzne w W niż w K2. Czoło fali w obu przypadkach ma taką samą prędkość. Zachowanie membrany jako tłoka także jest zbliżone w paśmie pracy.

MS: Jakie materiały mają przyszłość przy zastosowaniach w membranach?
JM: Dla głośników high-end pozostaniemy przy membranach warstwowych. Odpowiada to naszej filozofii. Mamy ruch tłokowy w paśmie pracy, zachowana jest sztywność membrany przy jej dużej średnicy. Nie jesteśmy fanatykami tłumionych membran, które mają gładką charakterystykę. Takie membrany zjadają detale w dźwięku, szczególnie na średnicy. Dają one poprawną równowagę tonalną, timbr także nie jest zły, ale impulsów tu nie ma. Zatem wolimy korzystać z membran, które mają trochę niebezpieczne charakterystyki, nawet z ostrym wybrzuszeniem na końcu pasma. Używamy za to specjalnych filtrów. W sumie dążymy do tego, aby uzyskać odpowiedź impulsową tak szybką jak to możliwe. W dźwięku muszą pozostać mikroinformacje. Styl angielski polega na korzystaniu z tłumionych membran w połączeniu z nieskomplikowanymi zwrotnicami. Z reguły otrzymuje się przeciętny-dobry dźwięk, ale nigdy ekstremalnie dobry. Jeśli chcemy uzyskać naprawdę ekstremum, musimy podjąć ryzyko. Głośniki są zawsze kompromisem. Membrany typu sandwich dają nam ruch tłokowy, raczej dobre tłumienie, szczególnie w diagramie W. Z uwagi na przeciętne tłumienie korzystanie z głośników jest ryzykowne. Ale posiadając wiedzę można sobie z takim głośnikiem poradzić i go wytłumić. Redukujemy masę membrany poprzez zmniejszanie jej grubości. Membrana w głośniku średniotonowym Antea i Alcor waży tylko 1.5 grama. Jest to trudne do uzyskania nawet z papierem. Ludzie sądzą, iż membrany sandwich są ciężkie, jest wręcz przeciwnie. Możemy dowolnie zmieniać masę membrany. Posuwając się od basu w górę, redukowana jest grubość membrany.

MS: Czy membrany W trafią do tańszych produktów?
JM: Zamierzamy rozszerzyć serię Utopia. Dzisiaj nie wiem dokładnie czy będą to dwa czy cztery modele. Będzie to szczytowy zakres naszej oferty. Nie możemy zredukować ceny produktów z membranami W. Membrany są wykonywane pojedynczo, mamy odrzut 70%. Diagram W nie jest materiałem ogólno przemysłowym. Nawet K2 nie jest. Są to materiały wyłącznie zarezerwowane dla high-endu.

MS: Co specjalnego znajduje się w głośnikach wysokotonowych z odwróconymi kopułkami?
JM: Warstwa tlenku wprowadza tłumienie na 20 kHz. W niektórych krajach tytan jest wykorzystywany w bardzo tanich głośnikach. Ludzie na to patrzą i od razu mówią, iż brzmi to agresywnie. Jest to jednak problem psychologiczny. My dzisiaj możemy pokazać, że nie brzmi to agresywnie. Dużej różnicy między kopułkami tytanową i tioxidową nie ma. Jedna jest bardziej tłumiona. Czasami wolę tą nie tłumioną. Daje więcej swobody w wysokich rejestrach. Dużo głośników wysokotonowych tytanowych ma w ofercie firma MBQuart. Kreuje ona zły wizerunek materiału jakim jest tytan. Dzisiaj mamy na rynku dużo źle brzmiących głośników tytanowych lub dających takie brzmienie z uwagi na zły filtr. Byliśmy na rynku jedyną firmą produkującą głośniki kevlarowe wysokotonowe. Było to korzystne z uwagi na wizerunek produktu. Kiedy przeprowadziliśmy testy tytanu i kevlaru okazało się, że tytan jest zdecydowanie lepszy. Zatem wprowadziliśmy głośniki z tytanu, pomimo, iż jest to produkt trudny z punktu widzenia marketingu.

MS: Jakie zestawy głośnikowe posiada Pan w domu?
JM: Jest to Alcor.

MS: Nie Grande Utopia!
JM: Chodzi tu głównie o moją żonę. Mam wzmacniacze lampowe Conrad Johnson. Grande Utopia wkrótce jednak znajdzie się w moim mieszkaniu. Do końca grudnia 96 nie mieliśmy nawet Grande Utopii na stałe w fabryce z uwagi na małą produkcję.

MS: Czy będzie wprowadzony jakiś lepszy produkt w miejsce PS 5.1. Jest to chyba trudne?
JM: Zamierzamy wprowadzić Mini Utopia. Wykorzystany w niej zostanie układ głośników średniotonowych i wysokotonowego z Grande Utopii w wersji pełnopasmowej. Będzie to super Point Source - cena ulegnie podwojeniu. Idea polega na tym, aby rozszerzyć serię Utopia: Grande Utopia, Utopia, Petit Utopia i Mini Utopia. Czy pozostaniemy przy tych nazwach nie jest do końca pewne. Alcor i Antea są udanymi produktami, klienci je lubią, ale ich wygląd jest już trochę niemodny. Wykonanie obudowy Grande Utopia jest bardzo drogie, nie można tego porównać np. do modelu Antea. Chcemy w nowej serii wykorzystać osiągnięcia akustyczne z Grande Utopii. Cena wzrośnie z uwagi na kształt obudów i głośników z membranami W. W serii Spectral i PointSource pozostaniemy przy K2 i polyglas.

Problem polega na tym, iż logicznie rozumując będziemy musieli wycofać z produkcji modele Antea i Alcor. Natomiast rynek lubi te zestawy. Dealerzy mówią nam, iż Antea, Alcor, Spectral 909, 913 dobrze konkurują z droższą konkurencją. Na przykład Alcor jest starym projektem, a sprzedaż wręcz wzrasta. Na rynku high-end bardzo trudno jest mieć w ofercie dużo produktów.

MS: Czy PS jest we Francji popularny tak jak kiedyś w Niemczech, a teraz w Polsce.
JM: Teraz mniej, jest to stary projekt. Ale na rynku lokalnym i niemieckim jest cały czas zainteresowanie. Większość naszych aktualnie oferowanych produktów cały czas znajduje nabywców. Nasza oferta się rozszerza i trudno zaspokoić na czas zapotrzebowanie wszystkich naszych odbiorców. Jesteśmy rozrastającą się firmą, ale cały czas mamy bardzo stare projekty. Micron ma 17 lat. Jest to oparte na DB13.

Zmieniliśmy tylko wymiary, kształt jest ten sam. PointSource ma 8 lat. Mamy sporo konstrukcji utrzymywanych przez lata w sprzedaży. Klienci nie proszą, abyśmy je zmieniali.

Z kitami problem polega na tym, że wszystkie nowe pomysły wpierw wykorzystujemy w produktach JMlab. Nie zostaje zatem wiele dla kitów.

MS: Nie mogę pominąć pytania o konkurencję Grand Slamm i Grande Utopia.
JM: Nie znam historii Grand Slamm. Natomiast historia Grande Utopia jest jasna. Na samym początku nie zamierzaliśmy sprzedawać żadnych zestawów w tak drogim sektorze cenowym. Nasze laboratorium badawcze zmieniło pomieszczenia odsłuchowe. W nowych nie mogliśmy znaleźć dźwięku referencyjnego, który mieliśmy poprzednio. Było wysoce prawdopodobne, iż nasze nowe projekty nie będą korespondowały z naszymi wcześniejszymi pracami. Musieliśmy stworzyć jakiś punkt odniesienia dla nas samych. Tak, abyśmy mogli porównywać przyszłe projekty do jednego wzorca. Zrobiliśmy dużo prototypów. Miał zostać wybrany tylko jeden. Pewnego dnia przyszedł do nas nasz najlepszy dystrybutor. Powiedział, iż chce mieć ten zestaw. W ten sposób postanowiliśmy zrobić 10 par. Nie mieliśmy nawet więcej materiału Telar 57 na większą ilość głośników wysokotonowych.

Oznacza to, iż początkowo nie zamierzaliśmy sprzedawać zestawów głośnikowych w większych ilościach. W końcu postanowiliśmy wprowadzić Grande Utopię na rynek, gdyż audiofile uznali jej dźwięk za bardzo interesujący. Nasza polityka na początku nie przewidywała wchodzenia na tak wysoki pułap cenowy na rynku. Byliśmy do tego ruchu popchnięci przez naszych dystrybutorów. Pierwsze pary kupili dystrybutorzy w USA, Japonii i Niemczech. Kiedy my przygotowywaliśmy nasz projekt Grande Utopia, Wilson miał w ofercie tylko Watt/Puppy. Grand Slamm nie był gotowy. Wiedzieliśmy tylko, iż wykorzystuje nasze duże głośniki niskotonowe. Miał też je w WAMM. W sumie przypadek sprawił, iż Grande Utopia pojawiła się na rynku. Grand Slamm pojawił się pierwszy, my nie mogliśmy pracować zbyt szybko.

MS: Wpierw pan powiedział, iż Wilson bierze od was niemodyfikowane głośniki...
JM: Tylko głośniki niskotonowe.

MS: Sądziłem, że silnie je modyfikujecie.
JM: Tylko głośnik wysokotonowy jest zmieniony. Zastosowano stare zawieszenie supronylowe. Inny jest nabiegunnik, obudowa z tyłu. Chodziło o dopasowanie do przegrody. Głośnik wysokotonowy jest czystym produktem OEM.

MS: Słyszałem też o przypadku, iż głośniki średniotonowe Focal nie są używane ze względu na trudności w zaprojektowaniu zwrotnicy.
JM: Zaprojektowanie zwrotnicy jest trudne. Możesz zrobić świetne zestawy ze zwrotnicą pierwszego rzędu. Można też zrobić bardzo złe zestawy z filtrem trzeciego i czwartego rzędu. Jeżeli chcemy uzyskać ekstremalnie dobre zestawy, należy podjąć ryzyko i pójść w rozwiązania zazwyczaj nie uprawiane. Membrany polikevlarowe potrzebują bardziej skomplikowanych zwrotnic. Trzeciego rzędu.

Filtry pierwszego rzędu nie istnieją w praktyce. Kiedy podłączymy pojemność lub indukcyjność szeregowo z głośnikiem nie jest to pierwszy rząd. Jest to rząd specjalny. Głośnik reprezentuje kompleksową impedancję. Nie jest on czystą rezystancją. Oddziaływanie z kondensatorem lub cewką nie daje pierwszego rzędu. Impedancja musi być kompensowana. Jest to tylko kompensacja elektryczna. Nachylenie akustyczne jest różne od elektrycznego. Ludzie myślą, że jest to samo.

Filtry są moją specjalnością. Byłem nauczycielem matematyki i zajmowałem się modelami funkcji przeniesienia głośnika. Znam wszystkie problemy filtrów. W firmie możemy zatem działać ze sztywnymi membranami. Mamy po prostu wiedzę o zwrotnicach. Gdybyśmy nie wiedzieli jak projektuje się filtry, jak się tnie pasmo, nie bylibyśmy w stanie opracować takich głośników. Byłoby to trudne i ryzykowne.

Nie znam dobrze Dave'a Wilsona i jego pracowników. Jego konstrukcje się różnią od naszych. My mamy gładszą średnicę i wysokie tony. Projektujemy systemy o wysokiej skuteczności, ale nieagresywne brzmieniowo. Dźwięk Watt/Puppy znam dość dobrze. Będąc w Niemczech gościłem u Michela Pfaiffera z gazety Stereo (red: obecnie w Audio). Używał zestawów w małym, wąskim pokoju. Watt/ Puppy brzmiały tam świetnie. W dużych pokojach jest zbyt dużo energii na wysokich tonach. W małym pokoju jest więcej basu i niskiego środka i ogólny balans tonalny jest zmieniany. Jeżeli słuchamy z dużego dystansu potrzebna jest energia w górnych rejestrach. Słuchając Watt/Puppy w dużym pokoju, w typowej odległości jest za dużo wysokich. Jeżeli wstawimy Grande Utopie do wąskiego pokoju jest za dużo basu. Pokój jest bardzo ważny dla dużych systemów. Mówimy ludziom, aby nie słuchali ze zbyt bliska, gdyż głośniki są w zbyt dużej odległości. Potrzeba minimum 3-4 metry.

MS: Zauważyłem, iż firmy kupują głównie głośniki Focal - niskotonowe i wysokotonowe. Rzadziej średniotonowe. Czy jest to związane z tym, że uzyskuje się agresywny dźwięk z K2, gdy nie wyjdzie zwrotnica?
JM: Tak. Ale nasze zestawy nie są agresywne. Są gładkie. Proszę posłuchać Alcora, który jest z K2.

MS: Osobiście bardzo lubię brzmienie K2 z gładko brzmiącymi wzmacniaczami. Szczególnie z lampami.
JM: Tak, połączenie K2 z lampami jest perfekcyjne. Mam w domu Alcora, brzmienie jest znakomite. Mam do tego wzmacniacze lampowe Conrad-Johnson. CD też jest C-J. Proszę posłuchać Micron z lampami! Lampa 300B z Megane i Micron jest wspaniała.

MS: Magane jest na mój gust zbyt "świeży" z tranzystorem.
JM: Tak, należy uważać przy ustawianiu zestawu w pokoju. Port jest z tyłu obudowy. My wykorzystujemy w naszej sali odsłuchowej wzmacniacz Mark Levinson. Ale tylko dlatego, że dobrze działa... Moi pracownicy są tak na prawdę wielkimi fanami lamp. Każdy ma wzmacniacz lampowy w domu.

MS: W Polsce panuje bardzo specyficzna sytuacja. Audiofile kupują PointSource, a potem łączą je z tanimi wzmacniaczami brytyjskimi jak Arcam, Audiolab. Nie brzmi to dobrze ostatecznie.
JM: Proszę posłuchać lampy 300 B z PointSource!

MS: Nie jest to możliwe do wytłumaczenia w Polsce.
JM: Ostatnio byłem w Włoszech i słuchałem PS ze wzmacniaczem Unison Research. Dźwięk był perfekcyjny. Produkujemy zestawy głośnikowe o wysokiej efektywności, które dobrze pracują z lampami. Należy być tutaj tylko ostrożnym przy Grande Utopii. Czasami przydaje się wysoki współczynnik tłumienia wzmacniacza. Natomiast nasze mniejsze zestawy dobrze pasują do lamp. Spectral 909 szczególnie. W naszych zestawach mamy szybki bas. Lampy szczególnie pasują do polikevlaru.

Nasz problem polega na tym, iż wiele firm produkuje membrany w kolorze żółtym z kevlaru. Klienci nie widzą natomiast różnic między polikevlarem, a kevlarem. B&W używa mnóstwo kevlaru. Ten materiał istnieje od dawna. Oni korzystają z niego natomiast niedługo. Związane jest to z aktualnie panującą modą na żółte membrany. I dlatego je wprowadzili. Szczególnie na rynku azjatyckim audiofile kochają żółte membrany. (śmiech)

Jest tak naprawdę. Kochają oni żółte kolory. B&W szybko wprowadził kevlar. Polikevlar i kevlar to zupełnie inne materiały, sztywność jest bardzo różna. Dźwięk jest zupełnie inny. Mamy mnóstwo problemów, aby to ludziom wyjaśnić.

MS: Czy w rachubę wchodzą inne materiały na membrany w przyszłości. Na przykład ceramiki.
JM: Są bardzo delikatne. Przy dużych mocach też są problemy. Dla małych mocy są OK. Próbowaliśmy ceramik w głośnikach niskotonowych i wysokotonowych. Pękały zbyt łatwo.

MS: Przygotowując recenzje sprzętu korzystam z głośników Focala K2. Zauważyłem, iż bardzo szybko na nich można stwierdzić jaki jest dźwięk elektroniki: ciepły, zimny, agresywny. Kocham membrany z K2, mówią mi wszystko o dźwięku.
JM: Membrany polikevlarowe są jedynymi, które przekazują mikroinformacje zawarte w sygnale. Często słuchając muzyki czujemy się przyjemnie. Przeżycie to dopiero jednak wywoływanie emocji. Nie można tego uzyskać ze zwykłymi membranami. Nawet poliglas wyraźnie odstaje w tej materii.

Spotykamy się z zarzutami, iż nasze membrany są żółte - powinny być w innym kolorze. Ale kevlar jest żółty.

MS: Czy można go pofarbować?
JM: Tak, ale wówczas jest tracona jakość. Prędkość rozchodzenia się fali będzie inna. Mamy czarny polikevlar. Opracowaliśmy go specjalnie dla firmy Hales z USA. Mają nasz głośnik niskotonowy 8-calowy. Bezpośrednie malowanie jest niemożliwe. Zostawiamy powierzchnię polikevlaru trochę chropowatą i na to jest tryskany czarny atrament. Jest to pogarszanie parametrów. Membrana jest cięższa, prędkość dźwięku mniejsza. Na charakterystyce jest łagodniejsze wzniesienie i łatwiej się projektuje filtr. W sumie taka membrana daje po filtrze dźwięk bardziej pogmatwany.

Gdybyśmy nie prowadzili firmy JMlab nie moglibyśmy opracować dobrych głośników. Firmy jak Vifa produkują owszem dobre głośniki, ale oni do niczego ich nie wykorzystują. Oni nie słuchają. W JMlab mamy prawdziwą możliwość przetestowania głośników. Głośnik to nie tylko charakterystyka przenoszenia. Słuchanie też jest ważne. Głośnik średniotonowy z Alcor to mój faworyt.

MS: Jakie różnice wynikają z profili membran?
JM: My mamy semieksponencjalny. Prosty profil daje węższe pasmo i ostrzejsze wzniesienie na końcu. Eksponencjalny daje szersze pasmo. Prosty daje lepszą dyspersję. Poza osią jest lepiej. Eksponencjalny profil daje gorszą dyspersję, poza osią 30 stopni jest wyraźna różnica. Zatem robimy coś pomiędzy - semieksponencjalny. Charakterystyka takich głośników nie jest płaska, ale po poprawnej aplikacji nie słychać tego.

Jesteśmy producentem głośników, które określiłbym jako bardzo subiektywne. W innym firmach prowadzone są tylko prace badawcze. My oprócz tego spędzamy mnóstwo czasu na odsłuchach.

Musimy już iść, o godzinie 19 włączy się system alarmowy.
Jeśli mają Państwo uwagi dotyczące tej strony lub zauważyliście na niej błędy, dajcie nam znać.
Aby przekazać swoje uwagi do redakcji proszę
Copyright © 1991-2024 Magazyn Hi-Fi, Gdynia, Poland
logo hifi.pl