Uwaga!

Trwają prace techniczne na witrynie hifi.pl. Dopóki widoczny będzie niniejszy komunikat prosimy:
- nie zamieszczać ogłoszeń na giełdzie
- nie wykonywać żadnych innych czynności związanych z ogłoszeniami

Przewidujemy, że czas trwania prac nie przekroczy 20 minut. W tym czasie można normalnie korzystać z treści zamieszczonych na hifi.pl.

Kiedy niniejszy komunikat zniknie możliwe będzie korzystanie z wszystkich funkcji witryny.

Przepraszamy za wszelkie niedogodności wynikające z prowadzony prac.

Start Pomoc Kontakt Reklama O nas Zaloguj Rejestracja

Witryna hifi.pl wykorzystuje ciasteczka (cookies). Proszę kliknąć aby uzyskać więcej informacji.

IFA - Internationale Funkausstellung 1995 (część 3)

Funkaustellung trochę inaczej

Wystawa elektroniki konsumpcyjnej - IFA, w tym roku pobiła wszelkie rekordy. Oficjalnie się mówi, że Funkaustellung jest największą imprezą tego typu w świecie. W ciągu dziesięciu dni wystawy odwiedziło ją około pół miliona osób. Średnio dziennie na terenach wystawowych przebywało prawie 50 tysięcy zwiedzających. W przedostatnim dniu imprezy (sobota) padł rekord - prawie 100 tysięcy zwiedzających.

Może nazwę IFA należy zmienić na Funkaustellung FEST. Impreza przypominała ogromny festyn, na który przybywało tysiące Berlińczyków nie wiedzących co zrobić z wolnym czasem. W reportażu sprzed dwóch lat pisałem, że IFA jest przeznaczona dla osób silnych i wytrzymałych. Coraz większej kondycji fizycznej i psychicznej wymaga spędzenie dnia na terenach wystawowych. Wędrówka przez niektóre obszary, np. te zajmowane przez znane w Niemczech stacje telewizyjne (PRO 7, ARD, SAT 1), była nie lada wysiłkiem. Zwiedzanie IFA śmiało można nazwać "przeciskaniem się". Chciałem namówić na odwiedzenie IFA znajomych z Berlina, propozycja spotkała się z dezaprobatą i komentarzem "zu fiel leute". Pierwszego dnia korek wywołała demonstracja Dolby Surround na terenie hi-fi/hi-end. Wyświetlano fragmenty trylogii "Gwiezdne wojny". W pobliżu, ku ogólnej uciesze gapiów, paradował prawdziwy (?!) Darth Vader w asyście dwóch żołnierzy. Nawet oddychał tak jak postać w filmie. Przyznaję się, że gdy zaczął zbliżać się do mnie, poczułem się nieswojo... i pospiesznie usunąłem się z drogi.

Nie było to oczywiście przebojem imprezy. Pewnego dnia na żywo z IFA, stacja PRO 7 transmitowała program, w którym wystąpił członek zespołu Take That - Robbie. Po raz pierwszy w życiu widziałem tak dużą ilość kilkunastoletnich dziewczynek w ekstazie wywołanej możliwością ujrzenia idola. Niestety Robbie był świetnie ubezpieczany przez ochraniarzy i ani razu się nie pokazał tłumowi. Do programu TV trafili tylko nieliczni fani, ci dla których starczyło miejsc. Tym niemniej teren wokół PRO 7 był niebezpieczny. Tłum rozhisteryzowanych dziewczynek trwających w nadziei ujrzenia Robbie'go i służby porządkowe tworzyły spory harmider.

W związku z filmem "Water World" na IFA gościł też Kevin Costner. Była to oczywiście impreza zamknięta i ekskluzywna. Jej fragmenty mogłem jedynie obejrzeć w niemieckiej TV.

Przed wycieńczeniem fizycznym uchroniła mnie plakietka "press". Dzięki niej można było się przenieść na teren zamknięty dla ogółu zwiedzających i odpocząć. Ilość zwiedzających była tak przygniatająca, że nie tylko utrudniało to swobodne poruszanie się, ale też straciłem kilka prezentacji audiowizualnych. Niekiedy o godzinie 11 rano bilety na demo były rozdane już na dzień następny na godzinę 15.

Jeżeli ktoś lubi zacisze takich imprez jak Salon Top w Paryżu, czy nawet Hi-End we Frankfurcie, w Berlinie z pewnością przeżyje zaskoczenie. IFA ma całkowicie odmienny charakter niż imprezy audiofilskie nastawione na wąski rynek. IFA to wystawa, gdzie dominują "wielcy" elektroniki konsumpcyjnej. Tereny, które wynajął Philips, Sony, Panasonic, Thomson etc. służą nie tylko reklamie, ale i też zabawie. Pomagają w kreowaniu wizerunku firmy. Philips miał ogromne łóżko, na którym kładli się i odpoczywali zwiedzający (też je wypróbowałem), zaś Sony stacje do gier komputerowych (Play Station). Oprócz zasadniczej części wystawowej towarzyszyło imprezie mnóstwo konferencji, spotkań towarzyskich okraszonych rozbudowanym programem artystycznym (np. z tancerzami). Pierwsze dni IFA były wypełnione dużą ilością konferencji prasowych, z mojego punktu widzenia mało ciekawych, bo czego można oczekiwać pisząc reportaż do MHF np. od Samsung'a, Amstrad'a, Daewoo. Chciałem tu jeszcze wymienić Sanyo, ale przypomniałem, że przecież ta firma produkuje napędy CD i bardzo dobre układy półprzewodnikowe audio.

IFA miała też ciemne strony. Były to kradzieże. Philips stracił prototypowy odtwarzacz DVD za 50.000 DM, stanowisko Sharpa pewnego dnia zostało pozbawione urządzeń wartości 15.000 DM. Nagminnie ginęły wystawione telefony komórkowe. Było to tak poważne zjawisko, że nawet w TV poinformowano, że są to do niczego nieprzydatne atrapy. Złodzieje zanosili je później do naprawy, gdzie się po prostu kompromitowali.

IFA była dobrym momentem do rozpoczęcia nowych kampanii reklamowych. Philips w tym roku promuje hasło "let's make things better", zaś Panasonic "everything is possible". Nie wiem jaki jest bezpośredni wpływ tej kampanii na świadomość konsumenta. W każdym bądź razie koszt reklamy jest ogromny. Widać to wyraźnie na podstawie ilości papieru zużytego na katalogi i kolorowe torby. Nie wspominając o kosztach wystroju stanowisk wystawowych, rzeczywiście z dobrym smakiem w niektórych przypadkach. Nie chciałbym nikogo urazić, ale spośród gigantów elektronicznych, lepszym wyczuciem estetyki i piękna wykazali się wystawcy europejscy.

Bang&Olufsen spotkanie z dziennikarzami zorganizował w Bauhaus Museum - kilka stacji metrem od terenu IFA. Microsoft na spotkaniu 25 sierpnia prezentował nowe Windows '95. Sprzęt audio samochodowy był demonstrowany w prawdziwych autach. Głośników Magnat można było posłuchać wsiadając do Porsche. Przekrój tematyczny Funkaustellung jest niezmiernie szeroki. Materiałów do publikacji wystarczyłoby do kilkunastu czasopism, nie tylko tych zajmujących się elektroniką.

Teren wystawowy w tym roku był powiększony o dodatkowy budynek. Rozbudowa nadal trwa. Za dwa lata przybędzie wystawców zachęconych tegorocznym sukcesem. Miło, że tak blisko Polski dużo się dzieje. Szkoda, że IFA należy do imprez drogich. Jeżeli sytuacja potoczy się dalej w tym kierunku, w Berlinie będą się mogły wystawiać tylko najbogatsze firmy lub dystrybutorzy - związani z produktem masowym, na którym się szybko zarabia. Ten negatywny trend można było zaobserwować na przykładzie hi-end. W tym roku od wystawienia się na IFA skutecznie odstraszono wszystkie firmy audiofilskie, które można było ujrzeć jeszcze dwa lata temu. Bardzo często dystrybutor wystawiał na jednym stanowisku produkty pochodzące od kilku producentów, aby obniżyć koszt. Zabrakło nawet znanych w Niemczech KEF i Mission. Winę za ten stan rzeczy ponoszą nie tylko wysokie ceny za wynajęcie stanowisk, ale też charakter imprezy, która jest nastawiona na przeciętnego klienta poszukującego produktów ułatwiających życie. Czy ktoś uwierzy, że w roku 1989 i 91 na IFA był Roksan i Linn.

Na najwyższym piętrze nowego budynku wystawiono wyroby z Hong-Kong'u i Tajwanu. Tam można było się przekonać czym jest kopiowanie markowych produktów. Jeżeli ktoś nabędzie baterie alkaliczne Panashiba, albo walkman'a SQNY proszę nie mieć pretensji, że Państwa nie ostrzegałem.

Lista tzw. "highlights" jest bardzo długa. Aby przedstawić wszystkie interesujące produkty MHF musiałby zmienić nazwę na "Hi-Video", następnie na "Aktualności telekomunikacyjne" itd.

Tym razem w MHF tylko o wydarzeniu numer jeden z naszego punktu widzenia czyli o nowych dyskach CD ukrytych pod nazwą MMCD i SD. W najbliższym numerze pełen przegląd urządzeń audio hi-mid-low-fi oraz trochę o video. Czy po pobycie na Funkaustellung można rozpatrywać obraz i dźwięk oddzielnie? Z pewnością nie. Najlepszy dźwięk wystawy pochodził z systemu A/V. Ale o tym następnym razem. (MS)

Jeśli mają Państwo uwagi dotyczące tej strony lub zauważyliście na niej błędy, dajcie nam znać.
Aby przekazać swoje uwagi do redakcji proszę
Copyright © 1991-2024 Magazyn Hi-Fi, Gdynia, Poland
logo hifi.pl