Uwaga!

Trwają prace techniczne na witrynie hifi.pl. Dopóki widoczny będzie niniejszy komunikat prosimy:
- nie zamieszczać ogłoszeń na giełdzie
- nie wykonywać żadnych innych czynności związanych z ogłoszeniami

Przewidujemy, że czas trwania prac nie przekroczy 20 minut. W tym czasie można normalnie korzystać z treści zamieszczonych na hifi.pl.

Kiedy niniejszy komunikat zniknie możliwe będzie korzystanie z wszystkich funkcji witryny.

Przepraszamy za wszelkie niedogodności wynikające z prowadzony prac.

Start Pomoc Kontakt Reklama O nas Zaloguj Rejestracja

Witryna hifi.pl wykorzystuje ciasteczka (cookies). Proszę kliknąć aby uzyskać więcej informacji.

Audio Show 2000 (część 2)
hotel Sheraton

Część "Audio Show" zlokalizowana w hotelu "Sheraton" miała zapewne w założeniu przyciągnąć fanów technicznych nowinek wykraczających poza czyste hi-fi, jak też zwolenników innych koncepcji słuchania muzyki niż za pomocą budowanego mozolnie zestawu osobnych komponentów. Jednak obecność takich wystawców jak ESA, Grobel Audio, Tommex, a w szczególności Audio Elements i Lampy Elektronowe nieco podważyła tego rodzaju koncepcję.

Firmy Audio Element i Lampy Elektronowe, prezentujące własne konstrukcje wzmacniaczy lampowych oraz same lampy, miały swoje stoiska usytuowane niefortunnie w hallu na I piętrze, w miejscach lepiej nadających się do prezentacji prasy lub płyt niż sprzętu audio. Nie było więc żadnych warunków do odsłuchu. Niektóre konstrukcje wyglądały dość interesująco, konstruktorów cechować musi przy tym spore poczucie humoru; skoro jeden ze wzmacniaczy otrzymał nazwę "Biedaku" co jest oczywistą aluzją do niegdyś najdroższego na świecie wzmacniacza zintegrowanego firmy Audio Note.

Beyerdynamic (dystrybucja: Tommex) to jeden z kilku największych i najbardziej uznanych specjalistycznych producentów słuchawek na świecie. Pokazano niemal wszystkie modele oferowane na polskim rynku. Do odsłuchu wykorzystano odtwarzacz Marantz CD-63 MkII K.I. Signature i wzmacniacz zintegrowany Struss Q, który został wyposażony w dedykowany wzmacniacz słuchawkowy z niezależnym regulatorem głośności. Do krótkich odsłuchów wykorzystałem modele Beyera z górnej półki: DT 931 i oferowany od bardzo dawna DT 990 Pro, obydwie pary wygodne dla uszu, obydwie reprezentujące też zbliżony poziom jakości dźwięku. Nie brakowało praktycznie niczego, dynamika, rozciągnięcie pasma, barwa, stereofonia (oczywiście w rozumieniu stereofonii słuchawkowej) były niemal bez zarzutu, nowsza konstrukcja górowała jedynie nieznacznie analitycznością. Zaciekawiony możliwościami Strussa jako wzmacniacza słuchawkowego skusiłem się o dokonanie porównania, podłączając obydwie pary Beyerów bezpośrednio do odtwarzacza Onkyo DX-7711, na którym miałem okazję słuchać w ubiegłym roku swoich własnych słuchawek Sennheiser HD 580 i wrażenie były wtedy całkiem pozytywne. Różnice były subtelne, jednak polski wzmacniacz zapewniał trochę lepsze rozciągnięcie basu i bardziej wyraziste efekty stereofoniczne. Byłem pod wrażeniem, wygląda na to, że Struss Q jest bardzo interesującym urządzeniem, sprawdził się bardzo dobrze w dwóch rolach, do tego jest dobrze wykonany i ma umiarkowaną cenę jak na oferowane zalety.

Warszawska ESA, wystawiająca razem z producentem podstawek Stand Art zaprezentowała niemal całą swoją ofertę: Continuum, Continuum2, Continuum3, Furioso, Ostinato2, Ostinato 2000 i Trillo 3000. Jednak największy nacisk położono na ekspozycję modelu najnowszego i najtańszego zarazem - Vivace. Stosunkowo pokaźna kolumna wolnostojąca (100x18x33 cm) wyposażona została w głośniki firmy Vifa w układzie dwudrożnym: dwa 18 cm nisko-średniotonowe serii TC i 25 mm tekstylną kopułkę z serii Premium Line. Zastosowano obudowę typu bass-reflex z otworem z przodu, wykonaną z plyt MDF z licznymi wzmocnieniami wewnątrz, pokrytą naturalnym fornirem bukowym. Zastosowano zwrotnicę złożoną (wg producenta) wyłącznie z wysokiej klasy elementów oraz podwójne pozłacane gniazdo połączeniowe. Według danych producenta efektywność wynosi 89dB/1W/1m, pasmo przenoszenia z tolerancją +/-3dB mieści się w przedziale 41Hz-22kHz, zaś moc zasilającego wzmacniacza może wynosić od 30 do 300 W. I to wszystko ma kosztować niewiele ponad 2 tys. zł za parę. Czy to możliwe?
Oprócz zestawów głośnikowych ESA przedstawiła także swój filtr sieciowy Silk 221, w obudowie o rozmiarach typowego komponentu hi-fi (43x13x33 cm), pokrytej naturalnym fornirem, przyjmujący maksymalne obciążenie o wartości do 5000 W.

Jadis (dystrybucja: Grobel-Audio), francuska firma słynąca ze wzmacniaczy lampowych i transportów CD dostarczyła jednego z przyjemniejszych wrażeń odłsuchowych na tegorocznej wystawie. System zawierający odtwarzacz JD 1 i monobloki JA 80 podłączono do słynnych monitorów Sonus Faber Guarneri Homage. Popłynęły szlachetne, nieco słodkie dźwięki o dużej skali, z potęgą zaskakującą nieco jak na lampowe wzmacniacze i podstawkowe zestawy głośnikowe. Oprócz grającego zestawu pokazano m.in. stereofoniczny wzmacniacz mocy DEFI 7 i wzmacniacz zintegrowany DA 30.

JVC, firma coraz mniej kojarząca się z hi-fi, miała dużą powierzchniowo ekspozycję, prawie całkowicie pomijającą nieliczne, znajdujące się jeszcze w ofercie pełnowymiarowe segmenty audio. Nie zabrakło za to amplitunerów do kina domowego i odtwarzaczy DVD, w tym przystępnego cenowo (4 tys zł) odtwarzacza DVD-Audio, modelu XV-723. Oprócz tego pokazano stanowiące trzon oferty systemy mini i mikro, z szeroko reklamowaną serią FS na czele.
Pokazano nie znajdujący się w oficjalnej polskiej ofercie, znany od kilku lat bardzo atrakcyjny zestaw Super Digifine, złożony z pięknie wykonanych tradycyjnych segmentów o nietypowej szerokości 35 cm. W skład zestawu wchodzi wzmacniacz, tuner, odtwarzacz CD i magnetofon, model TD-SD1, jeden z dwóch na całej wystawie (obok Nakamchi DR-10) magnetofonów 3-głowicowych, w dodatku z dwoma wałkami napędowymi. Cały zestaw można prawdopodobnie nabyć na indywidualne zamówienie (uzyskana informacja była niejednoznaczna) w niebagatelnej cenie blisko 20 tys zł.
Największym zaskoczeniem była jednak prezentacja zestawu... niby kina domowego, ale w zasadzie dźwięku wielokanałowego, oparta na nieznanych wcześniej modelach, zapewne z rynku japońskiego. Całość składała się z ekskluzywnie wykonanego odtwarzacza DVD-Audio/Video XV-D9000, pięciu monofonicznych wzmacniaczy zintegrowanych AX-M9000 i pięciu trójdrożnych monitorków SX-L5 (sygnowanych marką Victor), również ekskluzywnie wykonanych, stylistycznie nieco przypominających B&W Nautilus 805 lub słynne niegdyś Celestion Kingston. Dźwięk był klarowny, melodyjny i chyba całkiem neutralny, choć nieco wyostrzony. Liczni zwiedzający, przechodzący nieustannie pomiędzy siedzeniem odsłuchowym a głośnikami (cóż, w końcu nie do JVC przychodzi się słuchać muzyki) zniechęcili mnie do uważniejszego posłuchania zestawu, a być może szkoda... Niestety nie były też dostępne żadne materiały na temat wchodzących w skład systemu urządzeń.

Marantz (dystrybucja: Philips Polska) pokazał dużo "zwykłego hi-fi", co od razu wprawiło mnie w lepszy nastrój. Nie dostrzegłem, ku lekkiemu zaskoczeniu, żadnych bardziej awangardowych urządzeń typu "Layla" lub też seria Slim Line. Cała oferta podzielona jest na dwie linie: Range i Premium.
Marantz w swej aktualnej serii Range oferuje już tylko jeden magnetofon kasetowy (w dodatku dwukieszeniowy) za to aż trzy nagrywarki CD, w tym dwie podwójne, dwuszufladowe, we w miarę atrakcyjnych cenach (od 2 tys, zł za model DR-4050). Już tradycyjnie, w nowej serii pojawiły się także modele oznaczone jako "Original Special Edition" - wzmacniacz PM-6010OSE i odtwarzacz CD-6000OSE oraz "Ken Ishiwata Signature" - wzmacniacz PM-6010KI i odtwarzacz CD-6000OSE. Dystrybutor zorganizował też promocję zestawu opartego na modelach z poprzedniej, wycofanej już z produkcji serii - wzmacniacz PM-66 KI Signature i odtwarzacz CD-63 MkII K.I Signature, wraz z interkonektem Sound Project Audio 2, sprzedając całość za 2,999 zł. To atrakcyjna oferta, chyba że komuś zależy bardziej na podążaniu za modą niż za dobrym dźwiękiem. W serii Range znalazły się też trzy modele odtwarzaczy DVD, wszystkie bez wewnętrznego dekodera AC3 i dts, za to z kompletem wyjść i możliwością odtwarzania płyt CD-R i CD-RW. Dwa nowsze modele, DV-3100 i DV-4100 mają bardzo ładną, prostą linię wzorniczą.
Z serii Premium pokazano m.in. jeden z najlepszych i najdroższych amplitunerów do kina domowego - wersję MkII modelu SR-14. Cenowo i jakościowo może z nim konkurować chyba tylko Onkyo TX-DS989. Seria Premium ma też nagrywarkę CD i odtwarzacz DVD, obydwa urządzenia są podobne do znanego od kilku lat odtwarzacza CD-17. Jest też ekran plazmowy i projektor, a poza tym już tylko prawdziwe hi-fi, a nawet high-end, lecz bez nowości.

Amerykańska legenda McIntosh (dysrybucja: Audioholic) to potężne obudowy, bogate wyposażenie i szczególna, ponadczasowa stylistyka z podświetlanymi na niebiesko wskaźnikami analogowymi i niepowtarzalnym kształtem przełączników i pokręteł. Za około 23 tys zł można stać się posiadaczem referencyjnego wzmacniacza zintegrowanego MA 6850. Takie urządzenie chciałoby się mieć w domu dla samej przyjemności posiadania i podziwiania. W przeciwieństwie do wielu urządzeń high-endowych lub chociażby serii Sound Space firmy Nakamichi wielkie pudła McIntosha będą się znakomicie komponowały także z wnętrzami urządzonymi w stylu retro.

Słynna niegdyś firma Nakamichi, której dystrybucją zajmuje się krakowski Audioholic, miała na Audio Show swoją polską premierę po "odrodzeniu się z popiołów". Cała oferta jest teraz podzielona wyraźnie na dwie części: tradycyjne wzorniczo i funkcjonalnie segmenty audio/video i futurystyczne zestawy serii "Sound Space". Najtańszy amplituner AV (AV-7), co prawda bez dekoderów AC3 i dts, kosztuje niecałe 2 tys zł, w tej samej cenie jest też amplituner stereofoniczny RE-10, trzeba przyznać, że jak na firmę o wysokim prestiżu są to ceny zaskakująco atrakcyjne. Jeszcze tańsza (1.699 zł) jest 5-płytowa zmieniarka MB-8 ze znanym od dawna mechanizmem Music Bank, zajmującym o wiele mniej miejsca niż typowe mechanizmy karuzelowe lub magazynkowe. Do odtwarzaczy z systemem Music Bank płyty wkłada się pojedynczo, jak do zwykłego jednopłytowego odtwarzacza, a wcześniej załadowane znikają gdzieś w czeluściach urządzenia, przyznam że ten sposób działania zawsze budził we mnie (zapewne nieuzasadnione) obawy o odzyskanie powierzonych sprzętowi płyt. Są też dwa droższe amplitunery AV (za 2,900 i 4,500 zł), jedna droższa zmieniarka CD (2,000 zł) i dwa odtwarzacze DVD z wbudowanym dekoderami AC3 (ale bez dts): jednopłytowy MB-10 (3,500 zł) i 5-cio płytowa zmieniarka DV-15 (6,200 zł) odtwarzająca płyty DVD z dowolnymi kodami regionalnym. Nie zabrakło historycznych symboli firmy Nakamichi, magnetofonów kasetowych. DR-8 to model dwugłowicowy (2,900 zł), odpowiednik wcześniejszego DR-3, zaś DR-10 (4,100 zł), odpowiednik dawnego DR-2, ma trzy głowice i napęd z dwoma wałkami. Z zewnątrz obydwa modele niemal niczym nie różnią się od swych poprzedników sprzed 6 lat, nadal nie mają wspomagającego zapis systemu Dolby HX-Pro, a wyboru rodzaju taśmy, tak jak 5 i 25 lat temu dokonuje się ręcznie za pomocą klawiszy. Nie ma też oczywiście mowy o systemie redukcji szumów Dolby S.
Seria "Sound Space" reprezentowana jest już przez 10 urządzeń, a właściwie kompletnych systemów, zarówno audio jak i zaawansowanych systemów kina domowego. Stylizacja wszystkich systemów jest bardzo odważna, z szerokim wykorzystaniem aluminium, szkła i dużych wyświetlaczy LCD. Można je wieszać na ścianie lub ustawiać na specjalnych podstawkach. Oprócz ciekawego wzornictwa charakteryzują się także niewielkimi rozmiarami oraz zaawansowanymi systemami zdalnego sterowania. Adresatami tej serii są zapewne klienci traktujący swój sprzęt audio/video jako ważny element kształtowania charakteru wnętrza, a nie tylko jako urządzenia do odtwarzania muzyki lub filmów. Dotychczas zdecydowanie przodowała w tej dziedzinie duńska firma Bang&Olufsen, teraz ma wreszcie poważnego konkurenta. Seria "Sound Space" jest mocno zróżnicowana. Od systemu Sound Space 3 za jedyne 2,100 zł, będącego w sumie zdalnie sterowanym radiobudzikiem z odtwarzaczem CD aż po zestaw do kina domowego Sound Space 10 za 80 tys zł z 5-płytową zmienarką DVD, procesorami AC3 i dts, pełnym zestawem głośnikowym wraz z dwoma subwooferami i ekskluzywnym wykończeniem. Mnie najbardziej podobał się zestaw Sound Space 5 za 3,900 zł złożony z jednostki centralnej (przedwzmacniacz, tuner, 3-płytowa zmieniarka CD) i pary aktywnych zestawów głośnikowych, każdy z trzech elementów o wymiarach 220x270x95 mm można powiesić na ścianie lub ustawić pionowo lub pochyło za pomocą załączonych wsporników. Na przedniej ściance urządzenia nie ma żadnych elementów regulacyjnych, tylko okienko z widoczną płytą CD i wyświetlacz LCD. Są za to w komplecie dwa piloty - uproszczony ergonomiczny mieszczący się w dłoni oraz drugi, o tradycyjnym kształcie, umożliwiający sterowanie wszystkimi funkcjami Sound Space 5.
Pomiędzy obydwiema seriami plasuje się absolutna nowość - dość tradycyjny zestaw audio złożony z osobnych segmentów: amplituner, odtwarzacz CD, magnetofon i nagrywarka MiniDisc, o spokojnej stylistyce i czarnym kolorze obudów, o szerokości zaledwie 18 cm.

Philips pokazał głównie rozmaity sprzęt do kina domowego oraz nagrywarki CD. Z dużym opóźnieniem na polski rynek weszła nagrodzona w ubiegłym roku przez EISA nagrywarka CDR-951, w dodatku w umiarkowanej cenie (2,1 tys zł), jeżeli pochlebne recenzje zachodniej prasy odpowiadają rzeczywistości. Nowością, jeszcze nieobecną w sklepach Trójmiasta jest CDR-785 (2,5 tys zł), nagrywarka-kombajn, złożona z mechanizmu nagrywającego i trzyplytowej zmieniarki, będąca zapewne odpowiedzią na tegorocznego zdobywcę nagrody EISA, PDR-W739 Pioneera.
Zaskakująco szeroką gamę nowych odtwarzaczy DVD (7 modeli w katalogu) wieńczą dwa modele: DVD-1000 (4 tys zł) , tradycyjny odtwarzacz DVD-Video o bardzo oszczędnej linii wzorniczej, pozbawiony wewnetrznych dekoderów cyfrowych oraz SACD-1000 (8 tys zł), jak nazwa wskazuje odtwarzacz płyt SACD, a oprócz tego również CD i DVD-Video, czyli kombinacja identyczna jak w przypadku topowego modelu Sony. Niestety w żaden sposób nie zadbano o jakąkolwiek ekspozycję tych urządzeń, stały wygaszone, nie podłączone do prądu w kącie sali, w słabo oświetlonym miejscu. Nie było nawet najskromniejszej tabliczki ani kartki papieru, informującej o niezwykłości tych modeli, a ich skromne jasne szare (i zakurzone!) obudowy nie przyciągały raczej zwiedzających.

Pioneer (dystrybucja: DSV) zaprezentował na swej okazałej ekspozycji kilka nowości, z których za najciekawszą może uchodzić nagrywarka DVD, na razie w wersji przeznaczonej na rynek japoński. Urządzenie utrzymane w typowej dla droższych modeli Pioneera "złotej" stylistyce przypomina typowy droższy odtwarzacz DVD z nieco większą ilością przycisków i bardziej rozbudowanym wyświetlaczem. Urządzenie zapewnia dość bogate możliwości edycyjne oraz wybór sposobu zapisu dźwięku i obrazu, pokazany model nagrywa jedynie na płytach wielokrotnego zapisu DVD-RW, model przeznaczony na rynek europejski ma nagrywać także na niekasowalnych płytach DVD-R. Model europejski ma się pojawić na rynku (w tym również polskim) w czerwcu 2001 roku, w cenie ok. 3,000 EUR (ok. 11 tys zł), jednak odniesienie sukcesu może mu utrudnić nieco zaskakujący fakt, że nie przewidziano możliwości zapisu dźwięku na płytach CD-R i CD-RW.
Pioneer pokazał też kilka nowych modeli wzmacniaczy zintegrowanych (nie do odróżnienia od dotychczasowej serii) i amplitunerów AV oraz nowe (choć już na ogół znane) odtwarzacze DVD, w tym model zastępujący bardzo udany DV-717. Nowy DV-737 posiada m.in. dwuwarstwową obudowę i podwójny przetwornik C/A oraz dodatkowe układy redukujące szumy przy odtwarzaniu obrazu. Solidnie wykonany, waży blisko 7 kg, podczas gdy pozostałe modele odtwarzaczy DVD (nie tylko Pioneera zresztą) są tak lekkie, jak gdyby w ogóle nie zawierały żadnych elementów metalowych.
Od strony estetycznej naprawdę mógł się podobać najnowszy zintegrowany system audio serii NS, model NS-F10, przeznaczony do powieszenia na ścianie, swą prostą i elegancką stylistyką nie ustępujący znacznie droższym zestawom firm Bang & Olufsen i Nakamichi. Podstawowa wersja składa się z jednostki centralnej (przedwzmacniacz, tuner i odtwarzacz CD) o wymiarach zaledwie 17x27x7 cm, wzmacniacza mocy, subwoofera i dwóch głośników satelitarnych. Dodatkowo można dokupić dopasowany wzorniczo magnetofon kasetowy i ... nagrywarkę CD. Szczególnie w tym ostatnim wariancie system prezentuje się znakomicie.

Sony pokazało sporo nowości, w tym nowe projektory wideo, płaskie ekrany panoramiczne i sporo innego sprzętu do kina domowego.
Oddzielną wnękę zajmował najnowszy zestaw hi-fi pod nazwą LISSA, złożony z amplitunera, odtwarzacza CD i nagrywarki MiniDisc oraz zestawu subwoofer+głośniki satelitarne SA-VE702, będącego w istocie stereofoniczną wersją nagrodzonego przez EISA zestawu głośnikowego Pascal 7. System ma ciekawą choć niekoniecznie piękną stylistykę (ścięte przednie ścianki i granatowy pas w połowie wysokości obudowy każdego z urządzeń). Najistotniejszą innowacją jest niewątpliwie wykorzystanie połączeń między urządzeniami w nowym standardzie i.LINK oraz dostarczany pakiet oprogramowania, umożliwiający współpracę systemu (także za pomocą złącza i.LINK) z domowym komputerem, polegającą m in. na rozbudowanych możliwościach tworzenia i edycji biblioteki nagrań, transformacji plików MP3 na standard ATRAC, czy wreszcie wprowadzania dodatkowych ustawień korekcji barwy i efektów przestrzennych. Cały system z głośnikami kosztuje 9,999 zł i zapewne jest warty swej ceny ze względu na styl i możliwości, lecz na pewno nie za brzmienie, którego jakość nie stanowi istotnego kroku wzwyż w stosunku do bardziej udanych systemów mini i mikro za 2,5-3 tys zł.
W świecie formatu MiniDisc u Sony nadal sporo nowości. Większość nowych modeli pozwala na nagrywanie stereofoniczne w dwóch dodatkowych trybach LP, wydłużających czas nagrania na jednym MD aż do 320 minut (dotychczas możliwe było podwojenie długości zapisu tylko w trybie monofonicznym). Podobno tryb LP2 (150 minut nagrania) zapewnia jeszcze jakość dźwięku na poziomie nagrań MP3 przy 128kB/s lub wcześniejszych modeli nagrywarek Minidisc. Takie opcje posiadają nie tylko typowe pełnowymiarowe decki MD (m.in. MDS-JB940 za 2 tys zł), ale też nagrywarka z zestawu LISSA, hybrydowe urządzenie MXD-D4 (odtwarzacz CD + nagrywarka MD, dająca dodatkowo możliwość zapisu z CD na MD z poczwórną prędkością) oraz jedno z ciekawszych stylistycznie urządzeń firmy Sony - nagrywarka MDS-PC3 w formacie systemów mikro. MDS-PC3 o wymiarach zaledwie 15x5x25 cm można podłączyć do komputera, wyposażone jest w oprogramowanie ułatwiające tworzenie bibliotek i zapis, między innymi nagrań "ściągnietych" z internetu. Niestety, według uzyskanych od przedstawiciela firmy informacji, urządzenie nie pozwala na zapis i odtwarzanie plików bezpośrednio w formacie MP3 ani na zastosowanie płyty MD po prostu jako nośnika danych komputerowych. Szkoda, nawet przy swej niezbyt niskiej cenie (2,5 tys zł) MDS-PC3 mogłoby się stać bardzo ciekawą propozycją o uniwersalnym charakterze. Ale Sony chce być zawsze mądrzejsze... Pojawił się także nowy model serii ES, MDS-JA333, co świadczy o nadal bardzo poważnym traktowaniu formatu MiniDisc przez swego twórcę.
Nie można też nie wspomnieć o urządzeniach odczytujących płyty SACD. Oprócz bardzo już uznanego przystępnego cenowo SCD-XB940 pojawił się także nowy model SCD-555ES, najtańszy jak dotąd z serii Esprit oraz awangardowy stylistycznie odtwarzacz DVD-Audio/SACD, model DVP-S9000ES za jedyne 9,999 zł.

Technics, marka bardzo długo zdecydowanie najpopularniejsza w Polsce, przez ostatnie kilka lat nie była dopieszczana przez fanów audio, spotkałem się nawet z określeniem "sprzęt hi-fi dla blondynek". A tak naprawdę nigdy nie było powodu do podobnych sądów, atak (skądinąd zazwyczaj bardzo udany) na najniższe pułapy cenowe wcale nie musi oznaczać kiepskiej jakości ani też "schodzenia na psy".
Panasonic/Technics jako jeden z propagatorów standardu DVD-Audio zaprezentował dwa modele znane już ze sklepów i prasowych doniesień: DVD-A7 (Panasonic) i DVD-A10 (Technics), obydwa stosunkowo przystępne cenowo (odpowiednio 4,5 i 5,5 tys. zł). Obydwa wyposażono w dekodery Dolby Digital i dts, komplet wyjść cyfrowych i analogowych oraz m.in. w słuchawkowy system symulacji dźwięku dookólnego, układy poprawiające jakość obrazu i wysokiej klasy przetwornik C/A. Do tych urządzeń doskonale pasują wzorniczo najnowsze amplitnuery Technics'a, SA-DA8 i SA-DA10, podobno "stworzone" z myślą formacie. Największym zaskoczeniem była jednak mini wieża Technicsa z nowej serii, za jedyne 7,500 zł, za to z odtwarzaczem DVD-Audio w komplecie.
Spośród tradycyjnych odtwarzaczy DVD najciekawsze były dwa:
1) przenośny DVD-PV55 , zapewniający pełne wyposażenie, wraz z dekoderami Dolby Digital i dts przy rozmiarach 18,5x14x1,6 cm i wadze 320 g bez baterii. Cena wcale nie szokująca- 3,5 tys zł.
2) SC-PM08 - zestaw do kina domowego złożony z amplitunera z wbudowanym procesorem Dolby Digital i odtwarzaczem DVD-Video w obudowie o szerokości 25 cm oraz pełnym zestawem głośników za 3,2 tys zł.
Pokazano prawie całą gamę segmentów hi-fi, na ogół urządzenia dobrze już znane ze sklepów. Nowością był nowy odtwarzacz CD, model SL-PS7 w cenie 1,4 tys. zł, zawierający pewne rozwiązania zastosowane w odtwarzaczach DVD-Audio, uznany niedawno przez niemiecki miesięcznik "Audio" za prawdziwe objawienie w swojej klasie cenowej. Jeśli mowa o cenie, to w Niemczech nowy model jest o 100 DM tańszy od poprzednika SL-PS770D, a w Polsce, niestety, o 200 zł droższy. Znowu więc za nowości musimy płacić więcej niż inni, smutne. (KK)

Jeśli mają Państwo uwagi dotyczące tej strony lub zauważyliście na niej błędy, dajcie nam znać.
Aby przekazać swoje uwagi do redakcji proszę
Copyright © 1991-2024 Magazyn Hi-Fi, Gdynia, Poland
logo hifi.pl