Uwaga!

Trwają prace techniczne na witrynie hifi.pl. Dopóki widoczny będzie niniejszy komunikat prosimy:
- nie zamieszczać ogłoszeń na giełdzie
- nie wykonywać żadnych innych czynności związanych z ogłoszeniami

Przewidujemy, że czas trwania prac nie przekroczy 20 minut. W tym czasie można normalnie korzystać z treści zamieszczonych na hifi.pl.

Kiedy niniejszy komunikat zniknie możliwe będzie korzystanie z wszystkich funkcji witryny.

Przepraszamy za wszelkie niedogodności wynikające z prowadzony prac.

Start Pomoc Kontakt Reklama O nas Zaloguj Rejestracja

Witryna hifi.pl wykorzystuje ciasteczka (cookies). Proszę kliknąć aby uzyskać więcej informacji.

Audio Show 1998

Drugi raz odbył się Audio Show i trzeba odnotować, że w stosunku do pierwszej edycji z ubiegłego roku zaszło sporo zmian - w większości pozytywnych. Były też i takie, które trzeba ocenić krytycznie oraz takie, które odbierano różnie. Liczba plusów moim zdaniem przewyższyła liczbę minusów.

Wystawa została przesunięta bliżej początku listopada, co jest korzystne dla wszystkich zainteresowanych. W ubiegłym roku termin był zbyt bliski końca jesiennego sezonu wzmożonych zakupów, przesunięcie o dwa tygodnie to już istotny postęp. Dla zwiedzających to mniejsze ryzyko, że zimowa aura utrudni dojazd. Dla wystawców to większa szansa, że impreza spełni swą rolę promocyjną, czyli najpierw rozbudzi zainteresowanie, a potem zaowocuje sprzedażą. Może w przyszłym roku uda się przesunąć termin na październik?

Podstawowym minusem było podniesienie cen za wynajem stoisk. Można to zinterpretować jako sukces komercyjny wystawcy, ale niestety są jeszcze inne aspekty zagadnienia. Taki kierunek zmian niesie ze sobą potencjalne zagrożenia - byłoby szkoda gdyby jedyna ogólnokrajowa wystawa audio ze względu na zbyt wygórowane ceny stała się niedostępna dla mniejszych, rodzimych firm. Wystawa urosła od ubiegłego roku, ale stało się to za sprawą lepszej frekwencji dużych firm. Dalsze zyskiwanie wystawców z tego segmentu rynku jest praktycznie niemożliwe, bo prawie wszyscy wynajęli stoiska. Warto pamiętać o drugim biegunie rynku - czyli o firmach najmniejszych.

Różnorakie komentarze wywołało rozmieszczenie wystawców w dwóch hotelach. Bez wątpienia wykorzystanie większych sal w Sheratonie pomogło w podniesieniu jakości wyników dźwiękowych, ale przemieszczanie się z jednego miejsca do drugiego stanowiło jednak niedogodność. Audio Show kolidował też z terminarzem innych imprez w Sheratonie co na przykład pozbawiło niektórych możliwości odwiedzenia sal na parterze, jeśli ktoś chciał to zrobić w sobotę wieczorem. Zwłaszcza dla osób spoza Warszawy była to bardzo przykra niespodzianka.

Znowu kompletnie zawiódł serwis informacyjny przed wystawą - podobnie jak w roku ubiegłym i tym razem "oficjalnie" nie dotarły do nas żadne wyprzedzające informacje o terminie wystawy, wystawcach czy też o planowanych ekspozycjach - jedynie zaproszenia tuż przed samą imprezą. Dla porównania - wzmiankę o odbywającej się w tym samym czasie wystawie w czeskiej Pradze mogliśmy opublikować już latem i mała częstotliwość publikacji MHF w niczym nie przeszkodziła. Wciąż jest dla mnie zagadką jak to możliwe, że polskiemu organizatorowi polskiej wystawy trudniej jest wysłać list do naszej redakcji niż czeskiemu organizatorowi czeskiej wystawy.

Trendy

Na tegorocznym Audio Show mniej było prób epatowania klientów towarami super drogimi. Oczywiście parę rodzynków by się bez trudu znalazło, ale to jednak już nie to samo co rok temu. Nawet jeśli eksponowano drogie egzemplarze sprzętu, to jakby z mniejszą celebrą, bardziej na luzie. Skąd ta zmiana? Choć wszyscy skrywają swe tajemnice handlowe, to podejrzewam, że w polskich realiach po prostu nie warto silić się na spektakularne pokazy ultra drogich systemów, bo nie przynosi to odpowiednich efektów. Jak mi się wydaje, rynek na komponenty po kilkadziesiąt tysięcy złotych za sztukę jest tak znikomy, że każdy klient jest zazwyczaj obsługiwany przez dystrybutorów indywidualnie, a warunki transakcji są do negocjacji. Klienci nie podejmują też decyzji o takich kosztownych zakupach na podstawie wystawowych demonstracji. Zapewne dlatego bardziej skupiono uwagę na urządzeniach, które faktycznie mogą znaleźć nabywców - czyli tańszych.

Odbicie na warszawskiej wystawie miały ważniejsze wydarzenia światowe - rywalizacja DVD-Audio oraz SACD jak chodzi o nowy standard płyty z zapisem audio na nośniku DVD, inauguracja cyfrowego wzmacniacza Tact Millenium. W ogóle uczucie deja vu towarzyszyło mi nieustannie. Wszędzie natykałem się na egzemplarze wcześniej prezentowane na którejś z wystaw zachodnioeuropejskich. To co dla mnie mogło być czynnikiem lekko nużącym, dla publiczności stanowiło zapewne o atrakcyjności imprezy - która pod względem oferty pokazanego sprzętu prezentuje europejską klasę. Wielkością Audio Show zupełnie nie przypomina angielskiego czy niemieckiego odpowiednika, ale wszelkie porównania w tej dziedzinie nie byłyby uczciwe.

Japończycy

W przeciwieństwie do roku ubiegłego dość istotnie zwiększyła się obecność dużych firm japońskich obsługujących nie tylko klientelę tworzoną przez ortodoksyjnych hobbystów audio, ale i rynki bardziej masowe. Słowo "rynek masowy" jest tu zresztą mało adekwatne do prezentowanych na Audio Show eksponatów. Póki co DVD czy płaskie ekrany plazmowe trudno nazwać produktami masowymi, choćby ze względu na cenę. Należałoby mówić o rynkach nieaudiofilskich.

Zarówno w tym roku jak i w poprzednim znaleźć można było spore ekspozycje Denona czy Onkyo. Wieże poustawianego sprzętu wyglądały niby imponująco, ale z drugiej strony bardzo bezosobowo. Na stanowisku DSV pokazywano plazmowe ekrany Pioneera w cenach około 50 tysięcy (starsza generacja o rozdzielczości VGA 640 na 480 pikseli) i 100 tysięcy złotych za najnowszy model PDP-501MX (rozdzielczość XGA 1280 na 768 pikseli). W sklepach znacznie łatwiej jest spotkać ekran Philipsa za około 70 tysięcy. Ponoć nie brak potencjalnych klientów interesujących się takimi produktami - trudno mi natomiast powiedzieć, czy to zainteresowanie przerodzi się w faktyczne zakupy. Nie jestem też w stanie wypowiedzieć się co do różnic w jakości obrazu ekranów różnych producentów. W przypadku wystawionych w Warszawie dwóch modeli Pioneera różnica w rozdzielczości, nasyceniu kolorów i kontraście jest widoczna od razu. Natomiast nigdy nie miałem okazji by porównać bezpośrednio ekrany Pioneera i Philipsa - a to byłoby z pewnością najciekawsze. Dla pełnej jasności sytuacji pewnie warto by jeszcze sprawdzić w działaniu płaski monitor komputerowy LG kosztujący niespełna 6 tysięcy zł. Wracając jeszcze do ceny płaskich ekranów - być może drobnym pocieszeniem będzie fakt, że w najnowszym ekranie Pioneera pojedynczy piksel jest jednak tańszy niż w starszym PDP-V401E.

Zauważalne jest u większych importerów zadowolenie ze sprzedaży DVD. Pytałem o opinie na ten temat na różnych stanowiskach. Handlowcy dość zgodnie twierdzą, że kolejne dostawy sprzedają się bardzo szybko. Wszyscy patrzą na rozwój DVD ze sporym optymizmem. Jeśli są wśród Państwa bezkompromisowi audiofile z daleka omijający tak "niepoważne" tematy jak DVD-Video, to radzę zrewidować poglądy. Być może z audiofilskiego punktu widzenia jakość dźwięku pozostawia jeszcze sporo do życzenia (odsyłam do reportażu z londyńskiej wystawy), ale nie w tym rzecz. Rozwój DVD warto śledzić dlatego, że w jakiś sposób na pewno odbije się on na sytuacji samego audio.

Panasonic skoncentrował się na demonstracji, że Technics ma w swej ofercie nie tylko zestawy wieżowe i tańsze produkty w klasach podstawowych, ale sporo poważniejszych modeli dla prawdziwego hobbysty - choćby wzmacniacze serii 3000, kolumny SB-M10000 i SB-M1000. Ciekawostką są miniaturowe kolumienki SB-M01. Patrząc na nie trudno uwierzyć, że nie są to satelity wymagające wspomagania subwoofera. Malutki głośniczek niskośredniotonowy o średnicy zaledwie 8 cm radzi sobie jednak dzięki odpowiedniej konstrukcji zawieszenia i układu magnetycznego - udało się uzyskać duży zakres wychyleń membrany przy zachowaniu niedużych zniekształceń. Podobnie na stanowisku Sony dominowały komponenty adresowane do bardziej wymagających klientów. Firma od niedawna ma w ofercie serię QS - coś pośredniego pomiędzy sztandarowymi komponentami ES a elektroniką bardziej popularną.

Marantz pokazał kilka twarzy. Były modele ze średnich rejonów cenowych, pokazano też designerskie produkty, które mają w zamyśle przede wszystkim zyskać uznanie damskiej klienteli (sam tego nie wymyśliłem, tak mi powiedziano). No i było też kilka autentycznie high-endowych rodzynków, włącznie z lampową elektroniką.

Prywatne firmy krajowe

Japońskie giganty o wielomiliardowych obrotach to jeden biegun rynku audio. Na drugim biegunie znajdują się małe firmy skupiające nie więcej niż kilka osób, a często istniejące tylko dzięki inicjatywie jednego czy dwóch konstruktorów. Tym razem mniejsze firmy krajowe pokazały niejedną ciekawostkę.

Korzystne wrażenie zrobił najnowszy odtwarzacz kompaktowy Ancient Audio - Lektor. Mam potwierdzenie tej opinii z kilku źródeł. Póki co trudno oczywiście mówić o dźwięku, ale odtwarzacz zwracał uwagę już samym wyglądem i oryginalnym sposobem obsługi. Klapka zakrywająca płytę porusza się z wielką gracją, jakby nie istniało zjawisko tarcia!

Kustagon ma nowy konwerter CA, droższy i bardziej rozbudowany od recenzowanego przez nas DAC The Second. Wbudowano weń między innymi jitter killer - układ do redukcji jittera. No i jest też prototyp wzmacniacza. Przyznam szczerze, że troszkę zastrzeżeń wzbudził u mnie zastosowany sposób obsługi nowych urządzeń - gałki mają dwie płaszczyzny działania, można je przekręcać lub wciskać. Być może po dłuższym kontakcie można się będzie przyzwyczaić.

Interesujące nowości pokazali też pionierzy z naszej rodzimej grupki producentów kolumn: Vox, ESA i Audiowave.

Szczeciński Vox konsekwentnie promuje swoje obudowy ze skomplikowanym kratownicowym wzmocnieniem. Kiedy byłem na stanowisku Greltonu - gdzie gościnnie znalazły się kolumny Voxu - odwiedzający z uznaniem oglądali rozciętą kolumnę z widoczną kratownicą. Oprócz głośników Visatona w tej chwili szerzej stosowane są też podzespoły Focala i Scan-speaka.

Także ESA pokazywała interesującą nowość - niewielkie monitorki Furioso. Wykorzystano w nich nowy niskośredniotonowy głośnik Scan-speaka.

Natomiast Audiowave pozostaje wierny koncepcji produkowania niezbyt dużych dwudrożnych zestawów - takich jakie najlepiej pasują do krajowych warunków lokalowych. Najnowszy Solidus to przede wszystkim nowy standard w sposobie wykonania obudowy.

Trójmiejscy wytwórcy kolumn tym razem pokazali, że mają zakusy co do rynków bardziej high-endowych. GLD prezentowało zestawy Chopin. Ich stałą częścią są cztery głośniki basowe Audaxa pracujące w obudowie otwartej. Natomiast do odtwarzania wysokich i średnich tonów są zaprojektowane dwa warianty konstrukcyjne - jeden na głośnikach Scan-speak, drugi na głośnikach Audaxa (w tym dwa wysokotonowe piezopolimerowe na kanał). Natomiast Dominator z Qba ma zupełnie inną koncepcję. Na zestaw składają się dwie osobne skrzynki. W jednej umieszczono głośniki basowe wraz ze wzmacniaczem, a w drugiej głośniki średnio i wysokotonowe. Wykorzystane przetworniki pochodzą z Dynaudio i Etona. Po raz pierwszy widziałem też na żywo kolumny Batory.

Powrócę do wątku poruszanego już rok temu. Bolączką większości krajowych firm jest nadal komunikacja ze światem zewnętrznym. Jest co prawda kilka szczytnych wyjątków - choćby Qba, Audiowave, Ancient Audio - gdzie wydawanie komunikatu prasowego staje się już normalnym zwyczajem. Ale niestety średni poziom obsługi informacyjnej jest fatalny. Producenci muszą sobie zdawać sprawę, że to ich zadaniem jest ułatwianie klientowi kontaktu z firmą i z jej ofertą, a nie odwrotnie. Pojawiają się różne firmy jak choćby Joss (tegoroczna nowość) czy debiutujący w ubiegłym roku Amplifon, ale już na starcie sprawiają one bardzo niekorzystne wrażenie (choć należy docenić wysiłek włożony w wystawienie produktów na Audio Show). Nie jest mym celem ubarwianie reportażu uszczypliwymi uwagami, choć sytuacja dawałaby do tego prawo. Jakiś komentarz jest tu jednak niezbędny. Drodzy producenci. Kiedy Wasz prototyp dojrzeje do tego by sprostać konkurencji, kiedy w Rejestrze zapisana zostanie już Wasza firma to należy: po pierwsze wykonać opis urządzenia, po drugie wykonać jego zdjęcie, po trzecie powielić jedno i drugie w dwudziestu egzemplarzach, po czwarte spakować to wszystko do kopert, po piąte zainwestować 13 zł w znaczki pocztowe i rozesłać informacje do czterech czasopism zajmujących się w Polsce sprzętem audio oraz kilkunastu dealerów, którzy Waszym zdaniem mogą się zainteresować produktem. Brak tego typu działań niestety sprawia wrażenie, że firma lekceważy swych klientów. Możecie zrezygnować z testów, z reklamy, możecie odmówić współpracy dealerom, którzy nie spełniają Waszych oczekiwań - to wszystko mieści się w ramach zwyczajnego różnicowania polityki handlowej. Udostępnianie informacji o produkcie to jednak nie tylko kwestia komercyjna - to wymóg zawodowej rzetelności i eleganckiego zachowania względem klientów.

Inne firmy krajowe

Nie tylko większe firmy japońskie były reprezentowane lepiej niż rok temu - to samo dotyczy dużych firm krajowych. Tonsil pokazywał swe eksportowe zestawy pod marką TLC. Co mnie zaskoczyło, dla tej gamy produktów marka TLC ma być również stosowana na rynku polskim. Jeszcze większym zaskoczeniem był jednak wzmacniacz TLC - takiego rozszerzenia oferty się nie spodziewałem. Zaglądając do środka można było zauważyć autentycznie imponujący zasilacz, a z kolumn wydobywał się bardzo potężny i zwarty dźwięk, choć nieco zbyt ostry. W czasie wystawy decyzje co do produkcji wzmacniacza jeszcze nie zapadły.

Nie próżnuje też dział elektroniki konsumpcyjnej w Radmorze. Dwa nowe modele kolumn i prototyp wzmacniacza to nie tak mało. W nazewnictwie kolumn odstąpiono od oznaczeń cyfrowych. Mały dwudrożny zestaw nazywa się Presto, a podłogowa kolumna to Allegro. W Allegro zastosowano głośnik Audaxa z HDA. Wzmacniacz Radmor A-5610 to jeszcze produkt nie do końca gotowy. Pokazany na wystawie prototyp prezentował się jednak całkiem okazale, a jedynym problemem może być podobieństwo do droższych komponentów Marantza. Od razu widać, że oferta Radmora w dziedzinie audio staje się ostatnio coraz bardziej audiofilska - czasy wieżowych zestawów adresowanych na rynek masowy jako konkurencja dla podobnych produktów japońskich chyba już bezpowrotnie minęły.

Sąsiedzi

Ciekawostką była dość wyraźna obecność sprzętu produkowanego u naszych południowych sąsiadów - w Czechach. Zastanawiam się czy był to przypadek czy działanie celowe, że czeski sprzęt wystawiany przez Audio Box i przez firmę Voice umieszczono w sąsiednich pokojach - mieliśmy więc "czeski zaułek" w hotelu Sobieski.

Po nazwach firm raczej trudno byłoby odgadnąć kraj pochodzenia tych produktów: Shark, Shan, DP Audio, AU/RA, Acoustique Quality, Xavian. Ale to samo można by powiedzieć również o większości firm polskich jak i wielu z innych krajów. Shan i Xavian mają całkiem bogatą ofertę zestawów głośnikowych. Ri Audio i DP Audio z kolei ofertę wzmacniaczy. Jak dla mnie najbardziej znaną marką jest AU/RA, która już wcześniej pojawiła się w Wielkiej Brytanii, a poza tym produkuje gramofony. Według opinii dystrybutora AU/RA Czechy - podobnie jak Węgry - są dla sprzedaży gramofonów lepszym rynkiem niż Polska. Za bardzo mnie to nie dziwi, trzeba pogodzić się z faktem, że jesteśmy gramofonową pustynią, to po prostu spuścizna realnego socjalizmu.

High-End

Sporo interesującego sprzętu pokazali inni importerzy. Właściwie trudno by tu dokładnie omówić wszystkie wystawione modele sprzętu.

W szczególności odnosi się to do ekspozycji Hi-Fi Sound Studio. Ilość przeróżnych rarytasów, które dla przeciętnego audiofila pozostają tylko w sferze marzeń, była trochę zbyt duża by je tu szczegółowo omawiać. Z podsłuchiwania korytarzowych konwersacji oraz z krótkiego powystawowego wywiadu wśród znajomych wnioskuję, że duże zainteresowanie przyciągnęły kolumny Sonus Faber i elektronika Pass Labs. A propos Nelsona Passa, w tym miejscu warto podać kilka technicznych szczegółów dotyczących wzmacniacza mocy X1000. To monstrum o mocy 1.000W na 8 omach i 2.000 W na 4 omach stosuje nadal charakterystyczne dla Passa, nadzwyczaj proste układy o bardzo krótkiej drodze sygnału - wzmacniacz ma zaledwie dwa stopnie wzmacniające. W stopniu wyjściowym pracuje 80 (!) tranzystorów Mosfet, wzmacniacz jest silnie spolaryzowany -128W oddaje w klasie A, w stanie spoczynku pobiera 600W. Przy okazji Hi-Fi Sound Studio trzeba co najmniej wspomnieć o obecności sprzętu takich marek jak Wadia, Gryphon czy Acapella. Kto w Warszawie nie był, ten po prostu sporo stracił - głowa sama się kręciła od jednego co ciekawszego eksponatu do drugiego.

Kolumny Thiel, wzmacniacze Audio Research, cyfrowe źródła Theta i okablowanie Transparenta to już tradycyjnie podstawa oferty Artis Audio. Zasadniczą zmianą w stosunku do roku ubiegłego było pomieszczenie do demonstracji. Zamiast małego pokoiku w hotelu Sobieski, tym razem te kosztowne i okazałe sprzęty miały właściwą dla siebie przestrzeń w dużej sali w Sheratonie.

A-Mar Audio wystawił bardzo dużo nowości JMlab i Audio Refinement. Na głównej demonstracji grały najmniejsze kolumny z najdrożeszej serii JMlab - Mini Utopie. W towarzystwie Concentry Jeffa Rowlanda, transportu Audiomeci i konwertera mbl tworzyło to bardzo zgrabny i dobrze brzmiący system. Natomiast przykrą niespodziankę stanowiła informacja o cenie podstawek dedykowanych do Mini Utopii - 6.000 zł. Mam nadzieję, że nie będą one sprzedawane w komplecie z kolumnami. W innym pokoju były też zestawy Electra 905 - następca słynnych Point Source 5.1.

Muszę przyznać, że zaskoczeniem było dla mnie stanowisko krakowskiej firmy Audioholic. Zaprezentowała ona produkty kilku znanych amerykańskich marek (McIntosh, Velodyne, Enlightened Audio Designs). McIntosh i EAD nawet w bogatszych od Polski krajach zachodnioeuropejskich można uznać za dość drogie. Czy nie są one nazbyt ekskluzywne na rynek polski? Przynajmniej Velodyne jest w zasięgu przeciętnie majętnych audiofili - trzeba ich tylko będzie przekonać do częstszego korzystania z subwooferów.

Nowe produkty uznanych angielskich firm głośnikowych pokazywały firmy Horn Distribution i Audio Klan. W pierwszym przypadku chodzi o serię Nautilus 800 B&W, a w drugim o najnowsze kolumny ProAc Response 3.8. Natomiast jednym z droższych systemów mógł się poszczycić Audiofan, a to głównie dzięki sprowadzonym już trakcie wystawy kolumnom Tannoya. Cóż, było więc światowo - podobne demonstaracja można było zobaczyć niedawno w Londynie i we Frankfurcie.

Przetasowania

W dystrybucji różnych marek ciągle obserwujemy jakieś przetasowania. Po dłuższej przerwie pokazały się znowu produkty Bose, tym razem w dystrybucji DSV. Bose zrobił dużą karierę w Stanach i we Francji, natomiast na kilku innych znanych mi rynkach nie ma istotnej pozycji. W odniesieniu sukcesu nie przeszkodziła firmie dość powszechna krytyka systemu direct-reflecting ze strony profesjonalnych akustyków. Jak będzie w Polsce? Zobaczymy co przyniesie próba podjęta przez nowego dystrybutora.

Jeszcze bardziej skomplikowane były losy charakterystycznie wyglądających, brytyjskich kolumn Sequence (bardzo płaskie obudowy z zaczepami umożliwiającymi montaż na ścianie, lub z podstawkami służącymi do ustawiania na podłodze). W tej chwili zaczęła je sprowadzać firma Audio Mag i jest to bodaj czwarty ich dystrybutor na polskim rynku.

Już wcześniej nastąpiła zmiana w dystrybucji Cabasse. Sprowadzane teraz przez The Hi-End, głośniki te zostały zaprezentowane w Warszawie dość okazale - jak zwykle zwracały też uwagę swym dynamicznym dźwiękiem. No i demonstrował je Christoff Cabasse - jeden z najbardziej niezawodnych bywalców wszelkich wystaw hi-fi w Europie.

Inny powrót to Quad. Gwoli ścisłości - samego sprzętu jeszcze na wystawie nie było. Była natomiast kartka ze stosowną zapowiedzią na stanowisku Pol-Audio. O nowych modelach więcej informacji znajdą Państwo w reportażu z londyńskiej wystawy zamieszczonym obok.

Także Heybrook - aktualnie sprzedawany przez Audio System - zmienił dystrybutora.

Oferta dla majsterkowiczów

Dystrybutorzy głośników stawili się w komplecie. Grelton z całą ofertą Visatona, Akustyk z głośnikami Scan-speaka oraz Vify, Audpol z Audaxem, a także Qba z najbogatszą ofertą głośników i wszelakich akcesoriów do nich. W ostatniej chwili do grona wystawców dołaczył Akkus (nie wymieniony w przewodniku) z ofertą literatury specjalistycznej, która cieszyła się sporym zainteresowaniem. Choć na świecie zazwyczaj mówi się o regresie tego segmentu rynku to jak sądzę w warukach polskich, przy naszych wciąż znacznie skromniejszych zarobkach, kity mają przed sobą jeszcze wiele lat dobrej koniunktury.

Domowe kino

Choć na szczęście dominowało konwencjonalne hi-fi, to fani kina domowego też mieli co pooglądać. Przeróżnych audiowizualnych amplitunerów i temu podobnych urządzeń nie będę tu wymieniał.

Z ciekawszych prezentacji warto wymienić zestaw głośników Jamo Digital CineMaster, który pokazywał Konsbud.

Słuchawki AKG z dookólnym dźwiękiem były na stanowisku Audiofana. Przyznam, że nie wyrobiłem sobie zdania na temat tego rozwiązania.

Podsumowanie

Co napisać w podsumowaniu? Porównanie z ubiegłoroczną wystawą nasuwają się same. Generalnie można mówić o drobnym postępie. Bardziej niż sama wystawa zmienił się chyba jej odbiór. Rok temu imprezie towarzyszyły zwiększone emocje - cóż to był debiut. A teraz chyba wszyscy podeszli do imprezy spokojniej.

Grzegorz Swiniarski

Jeśli mają Państwo uwagi dotyczące tej strony lub zauważyliście na niej błędy, dajcie nam znać.
Aby przekazać swoje uwagi do redakcji proszę
Copyright © 1991-2024 Magazyn Hi-Fi, Gdynia, Poland
logo hifi.pl