Uwaga!

Trwają prace techniczne na witrynie hifi.pl. Dopóki widoczny będzie niniejszy komunikat prosimy:
- nie zamieszczać ogłoszeń na giełdzie
- nie wykonywać żadnych innych czynności związanych z ogłoszeniami

Przewidujemy, że czas trwania prac nie przekroczy 20 minut. W tym czasie można normalnie korzystać z treści zamieszczonych na hifi.pl.

Kiedy niniejszy komunikat zniknie możliwe będzie korzystanie z wszystkich funkcji witryny.

Przepraszamy za wszelkie niedogodności wynikające z prowadzony prac.

Start Pomoc Kontakt Reklama O nas Zaloguj Rejestracja

Witryna hifi.pl wykorzystuje ciasteczka (cookies). Proszę kliknąć aby uzyskać więcej informacji.

Pioneer A-720R


recenzja pierwotnie opublikowana w Magazynie Hi-Fi 4/95
Wymiary: 420,161,432 mm
Moc: 90/8
Cena (08/1995): 2.215 zł
Zestaw testowy 1: Meridian 500/563, JMlab Point Source 5.1
Zestaw testowy 2: Meridian 500/563, Monitor Audio Studio 20SE

Zupełnie niedawno Pioneer dokonał dorocznej zmiany w swojej ofercie. Firma ta ma zwyczaj przed każdym jesiennym szczytem w handlu elektroniką prezentować serie nowych modeli. Niektóre modele pozostają jednak w produkcji na następny sezon i tak jest właśnie w przypadku A-702R. Generalnie widać, że w wyższych klasach cenowych sprzęt Pioneera jest bardziej długowieczny.

Według firmowej informacji w instrukcji obsługi ma to być zarówno wzmacniacz wygodny jak też i zapewniający wysoką jakość dźwięku. A-702 jest wyposażony w zdalne sterowanie, ale przełączniki i regulatory są mechaniczne a nie elektroniczne. Tylko ich sterowanie odbywa się drogą elektryczną. Dotyczy to zarówno przełączania źródeł, włączania różnych dodatkowych funkcji jak i regulacji głośności.

W opisie wzmacniacza wymieniono całą serię firmowych rozwiązań służących do osiągnięcia wysokiej jakości dźwięku. Są to Wide Range Linear Circiut (ma zapewnić stałą impedancję wyjściową i stabilność wzmacniacza dla całego pasma częstotliwości), High Current Drive Circuit (podnoszący wartość prądu i zmniejszający szum), Chamber Construction (konstrukcja komorowa z ekranującymi przegrodami, służąca wzajemnej izolacji poszczególnych bloków wzmacniacza), AERO Heat Sink (solidne, zakrzywione radiatory pomagające tłumić rezonanse), High Channel Sparation Design (wysoka separacja kanałów).

Istnieje kilka możliwości zmiany charakterystyki częstotliwościowej wzmacniacza. Są dwa konwencjonalne regulatory barwy, korekcja kontur i filtr subsonic do odcinania bardzo niskich częstotliwości docierających z gramofonów analogowych. Subsonic działa tylko gdy sygnał pobierany jest z wejścia gramofonowego. Pozostałe regulacje działają w połączeniu z pokrętłem głośności. W pełny sposób uruchamiane są przy położeniach pokrętła poniżej godziny 10. Przy dalszym przekręcaniu w prawo działanie konturu i regulatorów barwy jest stopniowo eliminowane. Ma to na celu zwiększenie bezpieczeństwa sprzętu. Na wysokich poziomach głośności regulacje barwy nie są zwykle potrzebne, natomiast można przesadzić i poprzez dodanie basu lub wysokich tonów doprowadzić do uszkodzenia kolumn lub wzmacniacza.

A-702 ma trzy wejścia liniowe, jedno gramofonowe o zmiennej czułości (MM/MC) i gniazda dla dwóch magnetofonów. Osobne pokrętło służy do wyboru wejść do odsłuchu, a osobne do nagrywania. Można też dokonywać kopiowania pomiędzy magnetofonami w obu kierunkach. Jest też przycisk mute do skokowego ściszenia dźwięku o 20 dB i pokrętło balansu. Na wyposażeniu jest też pilot. Pozwala on sterować podstawowymi funkcjami wzmacniacza, odtwarzacza CD, tunera i magnetofonu.

Wejścia gramofonowe i CD są złocone, pozostałe nie. Wzmacniacz ma dwa komplety gniazd do podłączenia kolumn. Można je dowolnie odłączać przyciskami na przedniej ściance, co pozwala na przykład na odcięcie kolumn przy korzystaniu ze słuchawek. Niestety w gniazda nie wchodzą wtyki bananowe. Na tylnej ściance są też trzy gniazda sieciowe, w tym dwa odłączane wraz ze wzmacniaczem. Jest też gniazdo do połączenia z innymi urządzeniami Pioneera w celu wspólnego sterowania.

Dla słuchaczy bardziej purystycznych służy przycisk direct. Odcina on wszelkie regulatory barwy, kontur, pokrętło balansu i wyjścia magnetofonowe i w sposób optymalny przekazuje sygnał. Przesłuchań dokonaliśmy z włączonym przyciskiem direct.

OPINIA 1
Zazwyczaj w testach przewijają się specjalistyczne konstrukcje brytyjskie lub japońskie dedykowane na rynek UK. Tym razem wręcz nie lada gratka. Duży wzmacniacz japoński - zajmujący dużo miejsca, posiadający dużo guziczków i mocy wyjściowej. Tego typu urządzenia cieszą się dobrą opinią w czasopismach typu "HiFi Vision", "Stereoplay". Zawsze czegoś uczepią się recenzenci brytyjscy, we Francji pewne czasopisma nie zajmują się nawet działem hi-fi jaki okupuje wzmacniacz Pioneer A-702R. Ortodoksyjni audiofile twierdzą, że takie urządzenia wręcz nie "grają". Jest w tym więcej chęci, aby się odróżnić od tłumu niż konkretnych doświadczeń odsłuchowych.

702 radzi sobie dobrze ze wszystkimi rodzajami muzyki. Po wzmacniaczu Struss i NAD 310 dostrzegalna była poprawa barw. Instrumenty w klasyce były nieźle nasycone harmonicznymi. Dopiero 702-ka, po dwóch wymienionych wzmacniaczach, ukazała jakość nagrania płyty Teldec "Obrazki z wystawy".

Tak jak przedstawiony niedawno na łamach MHF wzmacniacz Pioneera 503, opisywany tu model cechuje się także bardzo energetycznym basem. Już w klasyce wyraźny był dół tworzony przez kontrabasy, pociągnięcia smyczkiem były tu lepiej zaznaczone niż u poprzedników. Ogólnie dolny zakres w wykonaniu 702 jest bardzo rozbudowany. Linia basu jest szybka i zwinna, a jednocześnie dość potężna i silna. Dynamika basu nie rozczarowuje, impulsy były kontrolowane i podane z rozmachem. Taki sposób na dźwięk trochę ocieplał przekaz, w notatkach poczyniłem zapis, że nie jest tu mroźnie, czy też rześko. Dopiero w jazzie, gdy doszły blachy w dużej ilości, dźwięk się trochę wyostrzał i mógł być męczący jak to zauważył MK.

W jazzie 702 spisuje się jeszcze efektowniej. Dźwięk jest tu już bez zahamowań emitowany mocno przed zestawy. Kontrabas akompaniujący Sarze K był podany w obfitej ilości - bas był niespodziewanie głęboki i artykułowany. Przy tym wszystko było doprawdy nieźle kontrolowane. Nagranie z płyty "Sweet Soul" Erskina było moim zdaniem przesadzone. Pioneer stworzył wręcz lawinę dźwięku z silnym dołem. Czy należy ganić wzmacniacz za brak umiaru czy chwalić za duży dźwięk? Podobne spostrzeżenia poczynił Michał. Tak jak ja dostrzegł trochę efekciartswa w dźwięku 702. Jego notatki kończą się pytaniem "czy więcej i silniej znaczy lepiej?".

Wiele wzmacniaczy nie poradziło sobie z nagraniem Dave Hollanda. Owszem, dół był w wykonaniu 702 szybki i silny, ale rytm trudny do odczytania. Szybkie solo na kontrabasie na 702 brzmiało naprawdę szybko. Ogólnie sekcja rytmiczna trzymała "timing", ale technika gry na kontrabasie gdzieś ginęła. W nagraniu Garbarka, 702-ka ukazała problemy z ogniskowaniem kontrabasu. Bas zamiast ze środka sceny wydobywał się z prawego i lewego zestawu głośnikowego. Efekt ten narastał, gdy linia basu była szybka. Dobrze tu się spisał system QED/NAD słuchany na początku testów i dla "rozgrzewki" uszu moich i MK. Bas w tym przypadku świetnie skupiał się na środku sceny.

Trochę ironiczne wydaje się, że MK na niektórych swoich nagraniach odnotował lekkie uszczuplenie basu. Pozostaje tylko stwierdzić, że bas 702 jest trochę przesadzony, brak mu uniwersalności. Są momenty, gdy wywiera to ogromne wrażenie, z drugiej strony czuć pewną przesadę.

Góra tak jak dół jest bardzo silna. W klasyce dodawało to nasycenia barwom, ale z kolei blachy były zbyt silnie wypychane do przodu. W miarę słuchania wysokie rejestry zaczynają męczyć, pomimo sporej czystości. Jeżeli 702 nie jest wzmacniaczem relaksującym z uwagi na górę, to warto wówczas skonfrontować swe wymagania z tym co potrafi MF A1000.

Wymiar sceny dźwiękowej jest duży, chodzi tu przede wszystkim o pierwszy plan. Jest on szeroki i dość wysunięty przed zestawy głośnikowe. Wokale jak i instrumenty są duże i bliskie. Gitara Scofield'a zajęła sporo miejsca na scenie w porównaniu do innych wzmacniaczy. Głębia nie jest już tak sugestywna. Podczas gdy klasyka brzmiała trójwymiarowo, to dźwięki w jazzie były zawieszony w jednej płaszczyźnie. Akustyka czasami była zbyt pusta, tylko instrumenty, bez atmosfery.

Po tylu słowach napisanych wyżej, wynikałoby, że 702 jest ogólnie wzmacniaczem bez uszczerbków. Patrząc na to z punktu widzenia uszczypliwych audiofili, chyba jest inaczej. Wraz z Michałem twierdzimy, że 702 gra trochę niespójnie i nie homogenicznie. Wysokie tony są wyraźnie oddzielone od reszty. Przekaz jest nawet zbyt elektryczny, brakuje powietrza, poczucia pomieszczenia, które łączyłoby wszystkie dźwięki w jedną całość. Osobiście odczułem brak konkretnej przestrzeni w nagraniach jazzowych. Instrumenty były ładnie rozseparowane i lokalizowane, ale był to zbyt nienaturalny podział. W porównaniu do YBA Integre czy CR Developments scena dźwiękowa mogłaby być szersza za zestawami głośnikowymi. Przydałoby się też trochę spójności, z którą świetnie radzi sobie MF A1000. 702 jest sumarycznie dobrym wzmacniaczem, stanowi ciekawą alternatywę dla osób, które unikają surowo wyglądających urządzeń sektora specjalistycznego. Ci jednak, którzy na pierwszym miejscu stawiają brzmienie, nie powinni zapominać o takich urządzeniach jak przedstawione w MHF wzmacniacze DPA, Audiolab. (MS)

OPINIA 2
Cechą brzmieniową, która najbardziej przyciągnęła moją uwagę jest obfity, mięsisty bas. Dało to w wielu nagraniach ogólne ocieplenie dźwięku. W niektórych nagraniach z głośnymi dźwiękami talerzy wystąpiła sterylność i ostrość brzmienia wysokich tonów, ale w większości przypadków góra brzmiała dość spokojnie. Przy porównaniu notatek KK z moimi okazało się, że ocena brzmienia Pioneera była najbardziej kontrowersyjnym tematem niniejszej serii testów i rozbieżności miały taki charakter, że trudno było znaleźć racjonalne wyjaśnienia dla nich wszystkich. Inna ciekawa sprawa, że przy 702-ce mieliśmy obaj stosunkowo skromne notatki. KK nie odczuł zaobserwowanej przeze mnie obfitości basu, tego typu rozbieżności są jednak możliwe z uwagi na znaczne zróżnicowanie charakteru muzyki wykorzystywanej przez nas do testów. Co ciekawe, u MK i MS też wystąpiła uwaga, że nasycenie basu było różnie odbierane w zależności od nagrania.

Gorzej było z wyższymi rejestrami. Wyostrzenia, które przeszkadzały mi tylko sporadycznie, KK uznał za dość poważne. Być może znowu była to kwestia nagrań. Przesterowane gitary, żeńskie wokale czy talerze rockowej sekcji perkusyjnej - tego wszystkiego było w programie KK więcej niż w moim - wypadły gorzej niż bardziej akustyczna i "szerokopasmowa" muzyka w moim programie. W środku pasma nie zaobserwowaliśmy niczego szczególnego.

Co do dynamiki to ma ona różne oblicza. Całkiem efektowne bywają te nagrania, w których właśnie o efektowność chodziło. Elektryczny, obfity bas ma faktycznie dużą siłę, a także jest trzymany pod kontrolą. Nie ma jednak szybkości i tempo utworów nie zawsze było tak szybkie jak bym sobie tego życzył. Bez silnych pobudzeń basowych dźwięk pozostaje zbyt spokojny i brak mu energii. Muzyka toczy się wówczas na lekko spowolnionych obrotach.

Zdolności rozdzielcze są na przyzwoitym średnim poziomie, ale nie imponują niczym szczególnym. Najbardziej podobało mi się, że wzmacniacz nie pogorszył odtwarzania w głośnych fragmentach z bogatym instrumentarium. W zbliżonej cenie można jednak znaleźć konkurentów, którzy oferują trochę lepszą prezentację szczegółów i dokładniejszy wgląd w sposób realizacji nagrań.

Podobnie z odtwarzaniem sceny i akustyki pomieszczeń osiągnięte zostały przyzwoite wyniki, ale brakowało wyrafinowania w postaci bardzo ostrej lokalizacji czy wytworzenia sugestywnego wrażenia akustyki sali koncertowej.

W podsumowaniu chciałbym powiedzieć, że nieco tańszy model A-503R był moim zdaniem ciekawszy. Przy niższej cenie oferował mniej więcej to samo co daje 702. Niestety testowany przez nas 503 już wyszedł z produkcji i ma swojego następcę. Zakładając, że nowy 504 jest tak samo dobry jak poprzednik, raczej polecałbym tamten wzmacniacz. Czy zwiększenie nominalnej mocy z 70 do 90 watów ma jakieś istotne znaczenie? (GS)

Jeśli mają Państwo uwagi dotyczące tej strony lub zauważyliście na niej błędy, dajcie nam znać.
Aby przekazać swoje uwagi do redakcji proszę
Copyright © 1991-2024 Magazyn Hi-Fi, Gdynia, Poland
logo hifi.pl