Uwaga!

Trwają prace techniczne na witrynie hifi.pl. Dopóki widoczny będzie niniejszy komunikat prosimy:
- nie zamieszczać ogłoszeń na giełdzie
- nie wykonywać żadnych innych czynności związanych z ogłoszeniami

Przewidujemy, że czas trwania prac nie przekroczy 20 minut. W tym czasie można normalnie korzystać z treści zamieszczonych na hifi.pl.

Kiedy niniejszy komunikat zniknie możliwe będzie korzystanie z wszystkich funkcji witryny.

Przepraszamy za wszelkie niedogodności wynikające z prowadzony prac.

Start Pomoc Kontakt Reklama O nas Zaloguj Rejestracja

Witryna hifi.pl wykorzystuje ciasteczka (cookies). Proszę kliknąć aby uzyskać więcej informacji.

Denon DCD-2700 / Meridian 206 D-S - modyfikacje


recenzja pierwotnie opublikowana w Magazynie Hi-Fi 1/99
Zestaw testowy 1: LFD LS0/PA2M, JMlab Point Source 5.1
Zestaw testowy 2: LFD LS0/PA2M, zestawy samodzielnie skonstruowane z głośników Scanspeak Revelator i 18W8545

Do tej pory temat modyfikacji fabrycznego sprzętu audio pojawił się na naszych łamach tylko raz i to w bardzo skromnej formie. W 1993 roku zaprezentowaliśmy wyniki prostego eksperymentu z wymianą kilku elementów niedrogiego odtwarzacza CD na teoretycznie lepsze (choć po publikacji naszego artykułu doświadczony modyfikator sprzętu wytknął nam, że wybór kondensatorów był nieodpowiedni). Zaprezentowany wówczas materiał nie miał na celu przygotowania konkretnej modyfikacji, którą mogli by potem powielać zainteresowani posiadacze odtwarzacza. Chodziło nam właściwie o zaspokojenie ciekawości - co też się stanie po wykonaniu takiej zmiany. Tym razem chcemy do spawy modyfikacji sprzętu podejść w sposób bardziej poważny, kompleksowy i liczymy, że uda się nam dojść do praktycznych wniosków.

Dokonywanie modyfikacji jest samo w sobie opcją dość kuszącą. Kosztuje zazwyczaj niewiele, nie wymaga aż tak dużego nakładu pracy jak skonstruowanie sprzętu od podstaw, a też daje sporo satysfakcji twórczej. No i najważniejsze - daje nadzieję na spore korzyści dźwiękowe. Zwłaszcza o sprawdzenie tych ostatnich nam chodziło w przeprowadzonych testach.

Mieliśmy okazję wykonać porównania dwóch urządzeń w wersji fabrycznej i zmodyfikowanej. Dla jasności chciałbym podkreślić, że zarówno przy odsłuchach Denona jak i Meridiana obydwie wersje urządzenia (fabryczna i zmodyfikowana) były jednocześnie w redakcji, co dawało możliwość bezpośrednich porównań. Na spełnienie tego wymogu nalegaliśmy, jako na wstępny warunek przeprowadzenia jakichkolwiek eksperymentów. W przypadku Denona poszukiwanie egzemplarza do porównania zajęło zresztą wiele miesięcy. Obie przedstawione modyfikacje charakteryzują się dużym stopniem profesjonalizmu, nie są to popularne w pewnych kręgach próby wykonywane po omacku. (GS)

Meridian 206 delta-sigma
W przypadku Meridiana otrzymaliśmy urządzenie do odsłuchu w ramach eksperymentów przeprowadzanych prywatnie. Szczęśliwie złożyło się, że wśród znajomych było dwóch posiadaczy Meridiana 206 delta-sigma. Autor modyfikacji jest zawodowym elektronikiem, skonstruował amatorsko szereg różnych urządzeń, zmodyfikował wiele innych, a w swej pracy zawodowej zajmował się między innymi serwisowaniem sprzętu audio.

W odsłuchiwanym przez nas odtwarzaczu wykonano kilka zmian. Część z nich dotyczyła tylko zamiany elemtów na lepsze. Inne miały już nieco poważniejszy zakres - dotyczyły między innymi poprawy układów zasilania.

Odsłuchy
Porównania odtwarzacza fabrycznego i modyfikowanego były co prawada przeprowadzone w mniej formalny sposób niż to jest zazwyczaj przy przygotowywaniu recenzji, ale za to w dość szerokim zakresie, przez kilka osób. Nie odnotowaliśmy rozbieżności obserwacji, można więc mówić o konkretnych wynikach.

Istotnej zmianie uległ bas. Modyfikacja ograniczyła co prawda jego całościową potęgę i ciepło, ale przyniosła korzystniejsze wyniki pod każdym innym względem - szybkości, kontroli, wyrazistości. Do porównań mieliśmy wówczas przetwornik Meridiana 566 i co ciekawe, połączył on udanie najlepsze cechy obydwu 206-tek. Ciepło fabrycznej z szybkością i kontrolą przerobionej. Choć przy takiej zmianie charakteru oceny mogą być różne zależnie od gustu słuchacza, to jednak osobiście uważam, że w wersji zmodyfikowanej bas był sumarycznie lepszy niż w fabrycznej.

Natomiast w dziedzinie stereofonii poprawa była już bardziej jednoznaczna - tu można mówić o samych plusach. Postęp w przejrzystości ostrości lokalizacji był całkiem konkretny.

Wszyscy słuchacze zgodzili się, że modyfikacja przyniosła pozytywne zmiany.

Denon DCD-2700
W przypadku Denona mamy zaś do czynienia z działalnością komercyjną. Zmodyfikowany odtwarzacz dostarczyła firma Audiograde, która chce wejść szerzej na rynek modyfikacji, a także na rynek akcesoriów do sprzętu hi-fi.

W swoich materiałach informacyjnych Audiograde podaje zarówno informacje co do genezy swej działalności jak też pewnych ogólnych prawideł i swojej filozofii. Początki miały miejsce wiele lat temu i oczywiście związane były z działalnością całkowicie amatorską. Rozczarowanie brzmieniem kolejnych zakupionych komponentów dało impuls do własnych eksperymentów. Najpierw były to tylko zamiany elementów na inne - teoretycznie lepsze. Tu od razu pierwsza informacja ogólna. Prawie zawsze można bez trudu znaleźć w urządzeniach audio sporo części pośledniej jakości, czyli inaczej mówiąc części standardu przemysłowego. Do tej konstatacji poczynionej przez Audiograde chciałbym dodać swoją uwagę opartą na własnym doświadczeniu. Z moich obserwacji wynika, że w sprzęcie z przedziału cenowego po kilka tysięcy złotych za komponent, tanie podzespoły nie tylko są często spotykane, ale wręcz stanowią podstawowy budulec konstrukcji.

Zazwyczaj zaczyna się tylko od wymiany komponentów, ale można też posunąć się o krok dalej: do zmian konstrukcyjnych i układowych. Zdaniem Audiograde konstrukcja sprzętu i zastosowane komponenty często wynikają ze względow oszczędnościowych, z wymogów marketingowych czy nawet z niedbalstwa, co daje duże pole do popisu dla modyfikatorów. Trudno się z tym nie zgodzić.

Dalsze rozważania Audiograde dotyczą już efektów dźwiękowych. Firma przestrzega, że poprzez modyfikacje nie da się z taniego urządzenia zrobić sprzętu high-endowego (czego się można spodziewać, bo mimo zmian komponentów pewne fundamentalne ograniczenia samej konstrukcji jednak pozostaną), ale jednak uważa, że prawie zawsze można dźwięk urządzenia poprawić. Audiograde przestrzega też przed nieostrożnym modyfikowaniem. Możliwości manipulacji brzmienia są spore, ale efektowne zmiany często mają niewiele wspólnego z prawdziwym podniesieniem jakości brzmienia. Istnieją po prostu różnorakie "tanie sztuczki" - na przykład przez zmianę wartości jednego rezystora daje się uzyskać efekt nadzwyczjego przyrostu dynamiki, choć kosztem neutralności brzmienia. Jest to istotna przestroga.

W Denonie DCD-2700, który mieliśmy okazję porównywać zakres modyfikacji był dość spory. Wymianie poddano szereg komponentów, zarówno w torze cyfrowym jak i analogowym. Poza tym wprowadzono całkowicie własny zasilacz dla toru audio.

Wyniki odsłuchowe przedstawiamy poniżej.

Opinia 1
Odtwarzacz Denona DCD-2700 należy do wyższej klasy cenowej, ale jeszcze w zasięgu średnio zamożnego audiofila. Z tego punktu widzenia modyfikacje mogące poprawić jakość dźwięku wydają się całkiem sensowne. Kupić drogi odtwarzacz i jeszcze go poprawić, a może tylko zmienić jego charakter?

W tym przypadku modyfikacja dźwięku była subtelna. Trudno pokusić się o jednoznaczną opinię, łatwiej będzie mi wyszczególnić zaobserwowane zmiany charakteru. Zanim przystąpię do opisu dźwięku warto wspomnieć o jeszcze jednej zmianie użytkowo-technicznej, poziom wyjściowy sygnału z odtwarzacza został zmniejszony o połowę, nigdy nie musiałem tak mocno rozkręcać redakcyjnego wzmacniacza aby zyskać pożądany poziom na jego wyjściu. Może to być pewnym ograniczeniem dla użytkowników wzmacniaczy o małej mocy wyjściowej (i standardowej czułości).

Sam dźwięk został ogólnie złagodzony. Barwy wokali, skrzypiec były mniej ostre i bardziej przyjemne. Zyskały większą gładkość i obecność.

Dzięki takiemu balansowi i nieznacznemu złagodzeniu dźwięk zyskał więcej atmosfery i klimatu, wydawał się bardziej obecny i namacalny. Szczególnie dobrze prezentowały się nagrania akustyczne jak Vivaldi czy Fred Hersch Trio "Con Alma". Przekaz został wzbogacony o większą ilość powietrza i oddechu ze sceny, pojedyncze źródła były lepiej odseparowane, ich śledzenie przychodziło z większą łatwością. Scena dźwiękowa w swojej głębokości straciła pewną ilość wysokotonowych szczegółów, ale poczucie głębi było bardziej przekonywające.

Nagrania akustyczne w niewielkich składach naprawdę mogły się podobać, jednak w przypadku dźwięków generowanych elektrycznie, czy nawet w dużej orkiestrze symfonicznej można odnieść wrażenie nieznacznego spowolnienia tempa i ograniczenia transjentów. Wersja niemodyfikowana odtwarzacza jest mniej wyrafinowana, ale może zagrać z szybszym tempem i ogólnie żywszym dźwiękiem. Wymagające w tym aspekcie nagranie Ala Jarreau miało mniej wyraźnie zaznaczone akcenty rytmiczne i nieco złagodzone transjenty, zyskało natomiast na obecności - coś za coś. Nagranie symfoniczne "Olympic Fanfare" Williamsa miało nieco złagodzoną dynamikę i transjenty, mimo wszystko ogólna żywość pozostała na dobrym poziomie.

Modyfikacje wprowadzone w tym modelu odtwarzacza Denon spowodowały zmiany dźwięku raczej na tle osobistych upodobań niż bezwzględnej poprawy jakości. Przekaz zyskuje pewne cechy decydujące o lepszej naturalności i namacalności dźwięku, większemu ograniczeniu ulegają natomiast walory dynamiczne. Myślę że o wyborze konkretnej wersji muszą zdecydować osobiste upodobania. Obiektywnie zyskujemy chyba jednak więcej niż tracimy, co nadaje całemu przedsięwzięciu sensowności.

Na tle konkurencji oba odtwarzacze Denona prezentowały się co najmniej dobrze, miałem okazję bezpośrednio je porównać do odtwarzacza Sonneteer Byron recenzowanego w poprzednim numerze. Byron miał bardziej eksponowany przełom średnicy i góry, mimo wszystko dysponował lepszą paletą barw we wszystkich zakresach. W przypadku obu Denonów dało się również odczuć nieznaczne stłumienie wysokich składowych, oraz ich nieco metaliczny charakter. Byron posiadał również lepszą gradację dynamiki i bardziej zwarte tempo basu niż DCD-2700 zmodyfikowany. W zakresie średnicy nie było kłopotów z szybkością czy żywością przekazu. Na plus modyfikacji można zaliczyć lepsze oddanie klimatu i powietrza otaczającego muzyków. Modyfikacja DCD-2700 na pewno pozytywnie przedstawia się na tle konkurencji i warto ją rozpatrzyć jako kandydata przy ewentualnym dokonywaniu zakupów. (JD)

Opinia 2
Moje pierwsze wrażenie to jeszcze nie tyle obserwacja dotycząca porównania wersji modyfikowanej i fabrycznej, ale klasy urządzenia na tle innych odtwarzaczy za kilka tysięcy złotych. Denon DCD-2700 sprawił całkiem miłą niespodziankę. Jak widać jego konstrukcja dość dobrze wytrzymuje próbę czasu. A może postęp w dziedzinie odtwarzaczy CD jest już wolniejszy niż kiedyś? Wcale bym tego nie wykluczał.

Najistotniejsza obserwacje dotycząca wpływu modyfikacji jest taka, że zmiany nie były w tym przypadku dramatyczne - raczej odbywały się w sferze szczegółów. W szczególności niewiele zmienił się charakter barw i balans tonalny.

Największej korzyści z modyfikacji Audiograde upatrywałbym w dziedzinie prezentacji stereofonicznej i przestrzennej. Odrobinę lepsza lokalizacja, a przede wszystkim większe poczucie obecności, akustycznego klimatu to najbardziej konsekwentnie ujawniająca się w mych notatkach uwaga. Drobnych korzyści upatrywałbym też w poziomie szczegółowości dźwięku - zwłaszcza na średnicy. Korzyści te w szczególności przydatne były w przypadku muzyki akustycznej.

Natomiast co do barwy to chyba trzeba tu zachować zwiększoną ostrożność. Skłaniają do tego dwie okoliczności. Po pierwsze zależnie od nagrania nie zawsze miałem takie samo zdanie na ten temat. Po drugie wystąpiły pewne rozbieżności pomiędzy JD a mną. To wskazuje, że ocieraliśmy się już o subtelne zmiany blisko granicy percepcji.

W najniższym basie dźwięk wersji modyfikowanej wydał mi się zwartszy, ale nie potwierdził tego JD, a nawet zaprezentował pogląd przeciwny. Istotna mogła też być tu różnica w wykorzystanych przez nas zestawach głośnikowych - stosowane przez mnie przenosiły niższe częstotliwości.

Barwy średnicy wydały mi się nieco klarowniejsze w przypadku wersji modyfikowanej, ale szczerze mówiąc niewiele miałem konkretnych uwag na ten temat.

W sumie oceniłbym zmodyfikowany odtwarzacz DCD-2700 jako podobny do oryginału, ale nieco szlachetniejszy i przestrzenniejszy, trochę precyzyjniejszy. Jak mi się wydaje firma Audiograde przyjęła ostrożną politykę, nie starała się epatować efektami specjalnymi, ale wycyzelować kilka subtelniejszych szczegółów, co też udało się zrobić. (GS)

PODSUMOWANIE
Obie sprawdzone przez nas modyfikacje przyniosły pozytywne wyniki. Moim zdaniem troszkę skuteczniejsza okazała się przeróbka Meridiana 206. Nie to jest tu jednak najważniejsze, bo oba prezentowane urządzenia występują na naszym rynku dość rzadko. Istotny jest przede wszystkim sam fakt uzyskania poprawy brzmienia.

Modyfikować czy nie modyfikować? Jak zważyć wszystkie za i przeciw? Zróbmy krótkie podsumowanie ważniejszych czynników.

Modyfikując tracimy prawo do gwarancji, jeśli sprzęt takową posiada - w okresie pogwarancyjnym ten czynnik przestaje mieć znaczenie.

Jeśli modyfikacje wykonują dla nas specjalistyczne firmy, zajmujące się tym komercyjnie, to czasami mamy możliwość sprawdzenia wyniku zastosowanych zmian przed ich wykonaniem. Ale bardzo często decyzję podejmujemy jednak w ciemno. W razie niepowodzenia można wówczas powrócić do wersji pierwotnej - ale to będzie oznaczało stratę przynajmniej części poniesionych wydatków. Ryzyko bywa więc nieco większe niż w przypadku zakupu sprzętu nowego.

Modyfikacje pozwalają (potencjalnie) na osiągnięcie znacznych korzyści dźwiękowych w porównaniu do poniesionych nakładów finansowych. Przykładowo - jeśli inwestując 300-400 zł w komponenty uzyskamy niewielki, ale jednak słyszalny postęp w brzmieniu odtwarzacza kosztującego 5.000 zł, to jest to autentyczna okazja. A w przypadku kompetentnie przygotowanych modyfikacji jest to jak najbardziej możliwe.

Modyfikacja może niestety utrudnić odsprzedaż sprzętu - wielu nabywców odnosi się do przeróbek nieufnie. Takie podejście jest zresztą zrozumiałe - spotyka się bowiem szereg modyfikacji wykonanych niekompetentnie przez nazbyt "odważnych" audiofili bez przygotowania technicznego. Zetknąłem się z modyfikacjami, które przynosiły ewidentnie niekorzystne efekty - ale jednak podobały się ich autorom.

Uważam, że w ostateczności decyzja o modyfikacji powinna być w głównej mierze uzależniona od wiedzy i doświadczenia osoby, która ją wykonuje. Fachowo przeprowadzone modyfikacje mają według mojego rozeznania bardzo dobre szanse powodzenia.

Zaprezentowane powyżej dwa przykłady to oczywiście zbyt mało by dać Państwu pełniejszy obraz sytuacji. Nie zamierzamy jednak poprzestać na tym jednym artykule. W planie są kolejne porównania (materiał w postaci zmodyfikowanych wersji urządzeń jest w naszym zasięgu) i mam nadzieję, że w ten sposób uda nam się zebrać dla Państwa więcej praktycznych informacji na temat potencjału tkwiącego w modyfikacjach. (GS)

Jeśli mają Państwo uwagi dotyczące tej strony lub zauważyliście na niej błędy, dajcie nam znać.
Aby przekazać swoje uwagi do redakcji proszę
Copyright © 1991-2024 Magazyn Hi-Fi, Gdynia, Poland
logo hifi.pl