Uwaga!

Trwają prace techniczne na witrynie hifi.pl. Dopóki widoczny będzie niniejszy komunikat prosimy:
- nie zamieszczać ogłoszeń na giełdzie
- nie wykonywać żadnych innych czynności związanych z ogłoszeniami

Przewidujemy, że czas trwania prac nie przekroczy 20 minut. W tym czasie można normalnie korzystać z treści zamieszczonych na hifi.pl.

Kiedy niniejszy komunikat zniknie możliwe będzie korzystanie z wszystkich funkcji witryny.

Przepraszamy za wszelkie niedogodności wynikające z prowadzony prac.

Start Pomoc Kontakt Reklama O nas Zaloguj Rejestracja

Witryna hifi.pl wykorzystuje ciasteczka (cookies). Proszę kliknąć aby uzyskać więcej informacji.

TDL NFM 1


recenzja pierwotnie opublikowana w Magazynie Hi-Fi 3/95
Wymiary: 269,178,169 mm
Efektywność: 88 dB
Impedancja: 8 omów
Moc: 15-60 W
Cena (06/1995): 481 zł
Zestaw testowy 1: Meridian 500/563, Artline
Zestaw testowy 2: Meridian 500/563, YBA Integre

Trzynastocentymetrowy głośnik niskośredniotonowy, który zastosowano w tych kolumnach znamy już z recenzowanych wcześniej NFM2. O ile w droższym modelu tej serii były dwa takie głośniki to tutaj mamy tylko jeden. Głośnik ten ma membranę z powlekanego papieru i wywinięte do przodu zawieszenie gumowe. Wysokie tony odtwarza 12-milimetrowy głośnik z membraną kopułkowo-stożkową z tworzywa. Jest on tłumiony i chłodzony ferrofluidem. Bezpośrednio przed nim znajduje się niewielki krążek z plastiku, rozpraszający dźwięk i chroniący membranę.

Zwrotnica drugiego rzędu z układem Zobela ma częstotliwość podziału na 5 kHz, a więc stosunkowo wysoko, nawet jak na tak małą kolumnę. Elementy zwrotnicy są przymocowane do plastikowego zagłębienia z gniazdami połączeniowymi.

Obudowa jest wykonana z płyty wiórowej i pokryta winylową okleiną z przetłoczeniami imitującymi drewno. Atrapa rozpięta na ramce z płyty wiórowej ma cztery otwory, które wchodzą na kołki wystające z obudowy. Obudowa jest częściowo wypełniona tłumiącą watą. Pojedyncze, niezłocone, uniwersalne zaciski znajdują się w plastikowym zagłębieniu.

Na tylnej ściance znajduje się otwór bass-reflexu o zaokrąglonym wylocie i wymiarach 9x4 cm.

OPINIA 1
Zestawy te preferują konkretny rodzaj muzyki. Najlepiej spisują się na klasyce i wokalach. NFM mile się słucha z uwagi na bardzo familijne barwy instrumentów. Brzmienie środka jest ciepłe, nasycone, pozbawione suchości i sterylności.

W opinii MK, TDL mają żywy i zwinny bas z uderzeniem. Na Black Crows MK odnotował sporą dynamikę i zwartość rytmu. Ja twierdzę, że bas nie jest jednak zbyt uniwersalny. Delikatny kontrabas towarzyszył Laverne Butler. W Living Colour stopa nabrała bardzo nieprzyjemnego charakteru, twardego i rezonansowego brzmienia. Tak więc o NFM można wypowiedzieć skrajne opinie: od lekkiego, muskającego basu, po ostre przebarwienie - wszystko w zależności od nagrania.

Jak wspomniałem NFM cechują się przyjemną barwą: pełną i bogatą. Dobrze brzmią wokale żeńskie. Instrumenty w klasyce nie rażą niczym jaskrawym, postawiono tu raczej na przyjemność brzmienia, a nie całkowitą neutralność. Skrzypce według MK zagrały wysmukle, łagodnie i otwarcie. Dla mnie czasami zbyt mocno były podkreślane wyższe harmoniczne, co nadawało trochę zbyt soczystego i jasnego brzmienia. Ogólnie brzmienie środka jest faworyzowane przez TDL, zarówno pod względem barw jak i miejsca na scenie.

Cóż można powiedzieć o szeroko stosowanym w tanich konstrukcjach głośniku wysokotonowym Audax. Jest najprościej mówiąc, poprawny. Dobrze nasycał instrumenty w klasyce, rzetelnie oddawał sybilanty w wokalach. Nie można tu mówić o słodkości, czy perlistości brzmienia.

Skala dźwięku nie jest duża. Efekty przestrzenne są przyzwoite. Zwróciło uwagę dobre ogniskowanie instrumentów w głębi. Scena była przejrzysta i obszerna. Niedosyt wzbudził jedynie tak jak w wielu innych zestawach brak otwarcia akustyki pomieszczenia.

Spośród mini zestawów importowanych biorących udział w tym teście, TDL wypadły ogólnie dobrze. Zostały one raczej zaprojektowane z myślą o muzykalności, a nie neutralności. NFM można długo słuchać, szczególnie jeśli są to głosy, spokojna muzyka klasyczna. Na szybkim rocku bas niestety jest zbyt jednolity i podbarwiony jedną nutą. Podsumowując, pomimo braku uniwersalności: zestawy polecane. (MS)

OPINIA 2
Porównując NFM z konkurencyjnym zestawem NAD'a trzeba przyznać, że lepsze jest ogólne zrównoważenia poszczególnych zakresów. Proporcje niskich, średnich i wysokich tonów są bliższe równowagi. Na wysokich tonach i w zakresie średnicy żadnego naturalizmu nie ma, ale szczególnie poważnych problemów też nie. Wokale brzmiały zupełnie przyzwoicie, co w praktyce stanowi dużą zaletę i zadowalającą rekompensatę za podkolorowane brzmienie skrzypiec. Instrumenty z zakresu średnich tonów mają też dobrze wyrażoną podstawę w swych niższych rejestrach, ich dźwięk nie jest zbyt jasny ani piskliwy. Średnicy brakuje więcej klarowności. Miałem uczucie niedosytu i cały czas brakowało mi otwartości brzmienia średnicy. Być może przez zastosowanie wysokiej częstotliwości zwrotnicy rolę zaczęła odgrywać zwiększona kierunkowość głośnika niskośredniotonowego i mniejsza była energia przekazywana do pokoju w górnym zakresie średnicy. Jest to jedynie przypuszczenie i nie mogę stwierdzić czemu powstał efekt pewnego niedosytu. Podobnie z lekka nieczyste brzmienie wysokich tonów można przy tej cenie wybaczyć. Bas nie ginie i akcentuje swą obecność wystarczająco, by muzyka miała swą podstawę. Niestety dość szybko dało się wychwycić bardzo uwypuklone, rezonansowe przebarwienie basu w zakresie najniższych dźwięków gitary akustycznej. W wielu przypadkach nie powoduje to większego dyskomfortu, zwłaszcza dotyczy to typowej produkcji rockowej czy popowej, ale przy odtwarzaniu strunowych instrumentów takich jak gitara czy kontrabas bywa bardzo dolegliwe. Można też trafić na sytuację kiedy śledzenie linii melodycznej basu zostaje poważnie utrudnione.

Podobnie jak NFM 2 również te kolumny mogą w klasie tanich miniaturek poszczycić się dobrą dynamiką, proporcja siły dźwięku do gabarytów kolumny z pewnością jest imponująca. Można nawet powiedzieć, że niektóre fragmenty rockowe odtworzone były z pewnym rozmachem. Bas, choć niedoskonały brzmieniowo, sprawdził się pod względem dynamicznym. Nie tylko wrażenie kompresji było małe jak na kolumny tej klasy, ale dodatkowo muzyka zachowała też swoje tempo. Zupełnie zaskakujący może być fakt, że bas mimo swych podbarwień pozostał zwarty i nie był przeciągany. KK stwierdził jednak, że przy głośniejszym słuchaniu muzyki rockowej dotarł do wyraźnego limitu w zakresie dynamiki.

Analityczność w podstawowym zakresie była zachowana, podobnie jak stereofonia też w swym ogólnym zarysie była prawidłowa.

Ogólnie odniosłem wrażenie, że subiektywne wrażenie przerasta ocenę formalną. Siłą tych kolumn jest według mej oceny połączenie dynamiki z brakiem agresywności. Oceniając poszczególne zagadnienia punkt po punkcie można NFM wytknąć szereg poważnych błędów, ale mimo to dają one dźwięk akceptowalny i czasami nawet dość przyjemny. W sumie mam w stosunku do nich mieszane uczucia. (GS)

Jeśli mają Państwo uwagi dotyczące tej strony lub zauważyliście na niej błędy, dajcie nam znać.
Aby przekazać swoje uwagi do redakcji proszę
Copyright © 1991-2024 Magazyn Hi-Fi, Gdynia, Poland
logo hifi.pl