Uwaga!

Trwają prace techniczne na witrynie hifi.pl. Dopóki widoczny będzie niniejszy komunikat prosimy:
- nie zamieszczać ogłoszeń na giełdzie
- nie wykonywać żadnych innych czynności związanych z ogłoszeniami

Przewidujemy, że czas trwania prac nie przekroczy 20 minut. W tym czasie można normalnie korzystać z treści zamieszczonych na hifi.pl.

Kiedy niniejszy komunikat zniknie możliwe będzie korzystanie z wszystkich funkcji witryny.

Przepraszamy za wszelkie niedogodności wynikające z prowadzony prac.

Start Pomoc Kontakt Reklama O nas Zaloguj Rejestracja

Witryna hifi.pl wykorzystuje ciasteczka (cookies). Proszę kliknąć aby uzyskać więcej informacji.

KEF Reference One


recenzja pierwotnie opublikowana w Magazynie Hi-Fi 6/95
Wymiary: 864,230,300 mm
Efektywność: 89 dB (2,83V)
Impedancja: 4 omy
Moc: 50-150 W
Cena (12/1995): 4.400 zł
Zestaw testowy 1: Meridian 500/563, LFD LS0/PA1
Zestaw testowy 2: Meridian 500/563, LFD LS0/PA1

Ostatnie lata były dla KEF'a - jednego z najstarszych producentów zestawów głośnikowych w UK, dość trudne. Chodzi tu głównie o perturbacje personalne. Na początku lat 90 odszedł z firmy główny "mózg" - Laurie Fincham, został zwabiony przez Infinity z USA. Rok temu zmarł Raymond Cooke - założyciel.

W MHF nr. 1/95 przedstawiliśmy Państwu reportaż o firmie KEF. W trakcie przygotowywania tego materiału (kwiecień 94) trwały prace nad nową serią Reference i Coda. Młody menedżer do spraw rozwoju - Mark Dodd - poszukiwał też nowych osób do zespołu badawczo-rozwojowego. Między innymi miał już przygotowane spotkanie z naukowcem z Moskwy, który miałby podjąć prace w KEF'ie. Obecnie KEF ma się najwyraźniej dobrze - zestawy Coda odniosły sukces komercyjny.

Nowa seria Reference z zestawami o nazwach Model One, Two, Three, Four zastępuje starą, w skład której wchodziły zestawy 101, 102, 103, 105. Modele starej serii były cały czas ulepszane, co odzwierciedlano natychmiast w oznaczeniu produktu, np.: 103/4. Udoskonalone modele 104 i 107 nadal znajdują się w sprzedaży.

Wszystkie zestawy nowej serii Reference są podłogowe i oparte na firmowych rozwiązaniach konstrukcyjnych. Są to: system reprodukcji basu Dual Coupled Cavity oraz głośnik średnio-wysokotonowy Uni-Q.

W konstrukcji Dual Coupled Cavity dwa głośniki niskotonowe znajdują się wewnątrz głównej obudowy zestawu. Każdy jest obciążony własną komorą (w sumie konstrukcja DCC posiada trzy komory dla obciążenia akustycznego głośników niskotonowych). Promieniowanie na zewnątrz odbywa się poprzez sporych rozmiarów port. Pełni on też rolę filtru akustycznego dolnoprzepustowego. Teoretycznie w obudowie DCC opadanie charakterystyki wynosi 12 dB na oktawę. Głośniki niskotonowe są spięte metalowym prętem, ma on na celu usztywnić konstrukcję, zminimalizować drgania pasożytnicze. Zestaw głośnikowy Reference One nie jest wyposażony w pełny system Dual Coupled Cavity. Wewnątrz obudowy znajduje się tylko jeden głośnik niskotonowy o średnicy 16 cm (i dwie komory). W materiałach firmowych KEF nazywa ten system Single Coupled Cavity. Przenosi on pasmo do 140 Hz.

W paśmie wyższym pracuje układ dwóch głośników tzw. Uni-Q. Głośnik wysokotonowy znajduje się centralnie w głośniku średniotonowym. Tak bliskie położenie cewek obu głośników wymagało zastosowania silnych magnesów o ograniczonych rozmiarach wykonanych z neodymu, żelaza i boru. System Uni-Q eliminuje błędy fazowe i przesunięcia w czasie fal dźwiękowych powstających przy promieniowaniu dwóch głośników znajdujących się w pewnej odległości. W systemie Uni-Q uzyskuje się promieniowanie z jednego punktu w przestrzeni (źródło punktowe). Głośnik średniotonowy w układzie Uni-Q jest obciążony komorą o objętości około 1.5 litra.

KEF, podobnie jak Energy, troszczy się o minimalizację drgań pasożytniczych. Przednia ściana Reference One jest wyprofilowana i wypukła w górnej części. Uzyskano to poprzez wykorzystanie kształtki z tworzywa sztucznego, która pełni tu rolę izolującą mechanicznie i dekoracyjną. Kształtkę przykrywa osłonka - czarna tkanina rozpięta na plastikowym stelażu. W testach zestawy Reference były odsłuchiwane bez osłony.

Reference One posiada system Uni-Q czwartej generacji. Membrana głośnika średniotonowego jest wykonana z polipropylenu, kopułka wysokotonowego jest tekstylna i ma średnicę 25 mm. Filtr elektryczny dzieli pasma na częstotliwości 2.8 kHz. Pasmo 3-decybelowe podane przez producenta: 55-20k Hz.

Reference One zwracają uwagę stosunkowo niedużymi rozmiarami i wysoką jakością wykończenia obudowy. Powinny łatwo się poddać akomodacji. Ściana tylna zawiera pewien charakterystyczny element. Jest to dość duża tabliczka z tworzywa sztucznego. Zawiera ona gniazda do podłączenia dwu-kablowego i dane techniczne. Łatwo dostrzec też na niej wytłoczony napis: "Low Coloration Loudspeaker". (MS)

OPINIA 1
Zestawy głośnikowe KEF Reference One oferują dźwięk, który zgodnie z Michałem określilibyśmy jako: uniwersalny i nowoczesny. Korzystając z bogatych doświadczeń w dziedzinie konstruowania zestawów, KEF starał się przygotować gamę modeli przeznaczonych dla szerokiego spektrum słuchaczy. Zamiar ten powiódł się, ale z punktu widzenia audiofilskiego są pewne punkty wymagające komentarza.

To co wyróżnia Reference One to bardzo duży dźwięk, efektownie wypchnięty przed linię zestawów. Reference One cechują się przyzwoitą skutecznością, już przy niewielkim odkręceniu gałki przedwzmacniacza z głośników wylewała się lawina dźwięków. Do tego dochodzi zamaszysty bas inspirowany z pewnością modą na kino domowe. Zestawy głośnikowe KEF'a mają miękkie i soczyste brzmienie, prawie całkowicie pozbawione agresji. Szczególnie familijnie brzmi średnica.

Najciekawszym składnikiem dźwięku jest oczywiście bas. Schodzi on nisko, co wyraźnie pokazało nagranie Shirley Horn "You won't forget me" z głęboką stopą. Bas jest obfity, a nawet puszysty i trochę tłusty, słuchając odpowiednich nagrań można odnieść wrażenie wręcz otulania dźwięku w gęstą mgłę. Efekt ten nie jest jednak tak przesadzony jak w modelu Energy C-6. Aby ukrócić zagadnienie: bas jest po prostu dość ciepły.

Scena dźwiękowa (a właściwie jej część znajdująca się przed zestawami) jest skrupulatnie upakowana dźwiękami. Dominuje na niej projekcja średnicy. Wokale Georgie Fame i Shirley Horn były duże i wyraźnie eksponowane. Inne wrażenia pozostały po nagraniu Gabrielle Goodman. W tym nagraniu z dużo ilością dźwięków, wokal nie był zbyt czysty, był przykrywany instrumentami. Także w tym samym nagraniu ("Until we love") KEF'y pokazały, że przy skomplikowanym nagraniu, nie ma wyraźnej separacji poszczególnych dźwięków, jest jeden duży dźwięk przypominający trochę chmurę. Reference One zdecydowanie separowały instrumenty na klasyce. Małe i średnie składy akustyczne - w takich nagraniach analityczność przestrzennego ułożenia instrumentarium była najlepsza.

Poważnym atrybutem One jest otwartość sceny. Dźwięk jest bezpośredni i w pozytywnym sensie jasny. Chodzi mi tu o porównanie np. z zestawami Monitor Audio Studio 20. Proszę tego nie kojarzyć z tzw. "niemieckim brzmieniem". Nie ma tu efektu przyciemniania i wycofania, który to często czyni odbiór muzyki mało ekscytującym. Reference One nie przypodobają się słuchaczom lubiącym wybudowaną i zdecydowaną głębię. Za zestawami dźwięk był wyraźnie rzadki i pozbawiony otaczającej aury. Nagrania klasyki z płyty Denon ukazały, że scena była konstruowana wokół zestawów głośnikowych, nie było zdecydowanego zaznaczenia obecności pomieszczenia koncertowego za zestawami. Przy prostszych nagraniach Reference One szybko pokazują precyzyjną lokalizację i stabilność obrazu stereofonicznego.

Reference One charakteryzują się bardzo dobrą barwą. Jest ona soczysta i silnie nasycona harmonicznymi. Barwy można też określić jako efektowne, jak to poczynił Michał. W czasie krótkiego demo w salonie sprzedaży "One" mają szansę wywrzeć lepsze wrażenie niż inne zestawy brzmiące neutralnie - sucho, zarazem niemuzykalnie! Struktura harmoniczna nie miała większych anomalii, materiał z muzyka klasyczną na Reference One brzmi dość wytrawnie. To co budzi wątpliwości to przezroczystość tych zestawów głośnikowych. Po kilkunastu minutach odsłuchu, można przewidzieć co się będzie dalej działo z barwami. I tak było w rzeczywistości. Po zmianie płyty CD w odtwarzaczu, wzór na barwy prezentowany przez "One" pozostawał ten sam. W połączeniu z otwartością sceny, brzmienie jest w całości klarowne, żywe. Chciałoby się powiedzieć skoczne. Cechą szczególną jest brak agresji, w całym paśmie dźwięk jest wypolerowany, wręcz zbyt słodki. Różne rodzaje realizacji studyjnych brzmią muzykalnie, z ciągłym naciskiem żywy i świeży dźwięk.

Jak wspomniałem wyżej, bas tych zestawów jest dość obszerny. Ma on ciepłe zabarwienie, określiłbym go też jako mięsisty i soczysty. "One" nie są dużymi zestawami, zatem jakość uderzenia i ataku wyraźnie nas zaskoczyła. Prawdę powiedziawszy Reference One na basie zagrały najwyższej jakości "mięsem" w testowanej tu grupie (oprócz może Epos ES14 i Energy C-6). Uderzenia były silne i szybkie. Trochę słabiej było z przekazaniem konturów bębnów i kontrabasów. Dźwięki były raczej zaokrąglone i zbyt puszyste. Popisy techniczne Stanley Clarke'a były owinięte w watę, kontury dźwięków stępione. Wyższe dźwięki kontrabasu, wydobywane poprzez uderzenia, a nie szarpnięcia nie były zbyt dźwięczne i wibrujące.

Jakość rytmu na basie jest dobra. "Reference One" nie są szczególnie szybkie, ale w przekazie nie brakuje tempa i witalności. To co mnie osobiście najbardziej rozczarowało w tych zestawach głośnikowych to wzór rytmiczny tworzony przez sekcję w jazzie. We wszystkich utworach nie mogłem się oprzeć wrażeniu, iż dźwięki talerzy nie są zgrane z pochodem na basie. W ten sposób zostało trochę zaburzone poczucie melodyjności. W notatkach nazwałem to zjawisko niezbyt wykwintnie językowo: "rozstrojenie między basem, a górą". Chodzi mi o brak zgrania tych dwóch wzorów rytmicznych zajmujących przeciwne krańce pasma.

Jakość góry określiłbym jako dobrą. Wysokie tony nie są jednak zbyt transparentne. Są słodkie na nagraniach z wycofaną górą, albo i też mają przerysowane transjenty w utworach z ostrą perkusją. Mam nadzieję, że w wyższych modelach Reference jest lepszy "tweeter". Jeżeli jest inaczej, odbieram ten fakt niezbyt optymistycznie. Być może winę ponosi tu końcówka mocy LFD, która cechuje się bardzo precyzyjną, a zarazem mocną górą. Odniosłem wrażenie, iż głośnik wysokotonowy jest trochę forsowany. Ilość detali wydobywanych jest bardzo duża, ich projekcja nie męczy.

Reference One są zestawami głośnikowymi satysfakcjonującymi swą muzykalnością. Na różnego typu programie muzycznym dźwięk jest dobrze wyważony. Najlepsze rezultaty daje odsłuch klasyki. Na pozostałym materiale do akcji wchodzi bas, trochę spowalniając i ocieplając przekaz. Reference One powinny zadowolić wiele osób poszukujących niedużych zestawów głośnikowych, grających dużym dźwiękiem, a przy tym pragnącym przeżyć z kina domowego. W porównaniu do urządzeń referencyjnych "One" nie oferują ostatecznej transparentności, walorów rytmicznych. Umieszczenie wyrazu "reference" w nazwie jest zabiegiem marketingowym, nie znajdującym odzwierciedlenia w rzeczywistości w 100%. KEF Reference One są w moim odczuciu przeciwwagą dla niemieckich zestawów Arcus AS 95 (MHF 3/95). Arcusy były szybkie, chłodne (nawet sterylne). KEF'y są ciepłe, wolniejsze, soczyste. Gdzieś w środku znajduje się dźwięk idealny za 4000 zł. W materiałach firmowych KEF podaje, jakie subwoofery można dołączać do zestawów serii Reference. Mam nadzieję, że proste równanie: "KEF=THX" nie jest tak do końca prawdą.

OPINIA 2
Zanim przejdę do opisu konkretów, chciałbym dla lepszego wprowadzenia w temat dodać kilka wstępnych uwag. Różnice brzmieniowe w obrębie niniejszej grupy kolumn były bardzo duże. Po Mirage, Magnepanach i RLS, Reference One były - mimo kilku odstępstw od pełnej równowagi i neutralności - przyjemnym powrotem na pole bardziej wyważonych brzmień. Przyznaję też, że nie jest to zestaw, którego charakter pokrywałby się z moim gustem, ale mimo to mam nadzieję, że uda mi się ocenić go rzetelnie.

Ogólna równowaga zakresów nie odbiega znacząco od normy. Można jednak mówić o uwypukleniu basu, również niewielkie było stłumienie najwyższych częstotliwości. Ogólna poprawność daje dość dużą łatwość słuchania. Dzięki temu, że żadne grube błędy nie określają charakteru brzmienia, mogłem się wgłębić w subtelniejsze niuanse.

W niższych rejonach basu zauważalne jest lekkie rezonansowe przebarwienie. Nie jest ono zbyt mocno uwypuklone. Słychać je dość wyraźnie przy odtwarzaniu niektórych nagrań z solowym kontrabasem czy basem elektrycznym (Marcus Miller - utwór Mr. Pastorius ). Na szczęście rezonans nie przebrzmiewa zbyt mocno i wielu nagraniach (zwłaszcza klasycznych) nie daje się odczuć jego obecności. Wzbudzenie rezonansu daje dodatkowe ocieplenie barwy dźwięków basowych. Niskie tony w swej ogólnej masie są obfite i ciepło zabarwione. Z reguły nie narzucają się przesadnie. Nagrania z lekkim basem nie zmieniają swego charakteru, bas nie jest forsowany na siłę. Nie występuje efekt drgania żołądka słuchacza. Lekki niedosyt wzbudziło u mnie odtwarzanie wyższego basu. Zabrakło mi w tym zakresie trochę większej werwy elektrycznego basu czy też ofensywności gitary akustycznej.

Średnica jest czysta, ma dobrze zachowaną równowagę ogólną i małą ilość podbarwień. Ładnie brzmiały zarówno męskie jak i żeńskie wokale, wibrafon czy skrzypce. Nie zauważyłem poważniejszych podbarwień typu uwypuklenie jakiegoś zakresu częstotliwości. Jeśli już występowały jakieś zmiany naturalnego kolorytu, to raczej miały one charakter nadmiernego wytłumienia. Na przykład bardzo swoiste brzmienie trąbki Milesa Davisa straciło coś ze swego charakterystycznego, ostrego brzmienia. W sumie tego typu drobne odstępstwa łatwo jednak jest tolerować. Wysokie tony zwykle zapewniały dobre nasycenie, były czyste. Brakowało im tylko trochę perlistości i blasku.

Dynamika to mocna strona Reference One. Bez problemu zestawy poradziły sobie z symfonicznymi utworami o dużych skokach dynamiki, również wówczas gdy w grę wchodziło odtworzenie głośnych dźwięków niskotonowych. Trochę gorzej wyglądała sprawa z szybkością i żywością. Nie są to szczególnie wolne kolumny, zwykle nie spowolniają zbytnio tempa. Jednak w "złośliwie" dobranych fragmentach można przyłapać KEF'y. Na przykład w utworze Africa (Fourth World) podstawowy rytm podany przez duży bęben był odtwarzany dobrze. Natomiast kiedy na tą podstawową strukturę rytmiczną nałożona została druga, szybsza, to kolumny nie nadążyły za zmianą i nie odczułem spodziewanego w tej sytuacji przyspieszenia tempa. Osiągnięta została granica możliwości kolumn.

Rozdzielczość szczegółów jest na dobrym poziomie. Kolumny nie gubiły się w bardziej kompleksowych nagraniach. Pewne limity w dokładności artykulacji dotyczyły zwłaszcza wyższego basu, rzadziej wyższych rejonów średnicy. Te drobne niedociągnięcia nie zmieniają ogólnie dobrych wyników.

Stereofonia nie powinna przynieść zawodu, lokalizacja jest dość precyzyjna i scena nieźle odtworzona bez jakiś silnych przesunięć. Nie było wysunięcia do przodu ani szczególnie dużej głębi. Ograniczenia dało się zauważyć przy precyzyjnym różnicowaniu głębi. Mimo zupełnie dobrej ogólnej przestrzenności, limit w przejrzystości był jednak wyraźny. Nie wystąpił efekt krystalicznej czystości, całkowitego usunięcia bariery między dźwiękiem a słuchaczem. W tym względzie więcej do zaoferowania mają mniejsze kolumny jak choćby ProAc, czy JM Lab, czy droższe kolumny w rodzaju Monitor Audio Studio 20 SE. Podobnie jak przy poprzedniej recenzji kolumn z głośnikim Uni-Q tym razem też potrzebowałem trochę więcej czasu na ustawienie kolumn, tak by zoptymalizować lokalizację i układ sceny.

Reference One to zestawy warte poważnej uwagi ze strony nabywców. Zalecałbym je do większych pomieszczeń zdolnych pomieścić ich bas. Pod względem przejrzystości i holografii nie są one liderem w swej klasie. Mają jednak wystarczająco dużo zalet i wystarczająco mało wad by zasłużyć na niezłą notę. (GS)

Jeśli mają Państwo uwagi dotyczące tej strony lub zauważyliście na niej błędy, dajcie nam znać.
Aby przekazać swoje uwagi do redakcji proszę
Copyright © 1991-2024 Magazyn Hi-Fi, Gdynia, Poland
logo hifi.pl