Uwaga!

Trwają prace techniczne na witrynie hifi.pl. Dopóki widoczny będzie niniejszy komunikat prosimy:
- nie zamieszczać ogłoszeń na giełdzie
- nie wykonywać żadnych innych czynności związanych z ogłoszeniami

Przewidujemy, że czas trwania prac nie przekroczy 20 minut. W tym czasie można normalnie korzystać z treści zamieszczonych na hifi.pl.

Kiedy niniejszy komunikat zniknie możliwe będzie korzystanie z wszystkich funkcji witryny.

Przepraszamy za wszelkie niedogodności wynikające z prowadzony prac.

Start Pomoc Kontakt Reklama O nas Zaloguj Rejestracja

Witryna hifi.pl wykorzystuje ciasteczka (cookies). Proszę kliknąć aby uzyskać więcej informacji.

Sony CDP-XA3ES


recenzja pierwotnie opublikowana w Magazynie Hi-Fi 1-2/97
Wymiary: 430,125,345 mm
Wyjścia: standardowe, liniowe regulowane, słuchawkowe regulowane, optyczne
Cena (2-4/1997): 2.400 zł
Zestaw testowy 1: LFD PA2 + potencjometr Penny&Giles, Mission Cyrus 3, LFD LS0/PA2M, Zoller Design Metropolis Imagination
Zestaw testowy 2: LFD LS0/PA2M, Rogers Studio 7
Testowano w grupie wraz z: Audiolab 8000 CD, Denon DCD-825, Myryad MC 100, Pioneer PD-F905, Rotel RCD 950, Sony CDP-XA3 ES

Odtwarzacz CDP-XA3ES jest stosunkowo duży i ciężki. Jego stylistyka jest bardzo nowoczesna i jednocześnie typowa dla nurtu wyższej klasy z Japonii. Nie sądzę, aby wszyscy Państwo się ze mną zgodzili, ale ja osobiście uważam, iż seria ES Sony jest bardzo solidnie wykonana i prezentuje się bardzo korzystnie pod względem materiałowym. Weźmy chociażby droższy odtwarzacz, model 5ES za ponad 4000 zł. Żadna mała wytwórnia specjalistyczna nie jest w stanie wytworzyć takiej mechaniki w tym sektorze cenowym. Uważam, że odtwarzacze 5 i 7 ES w bardzo małym stopniu ustępują pod względem wykonania najdroższym urządzeniom high end na rynku. Ortodoksyjni audiofile jak i firmy specjalistyczne zarzucają Sony ES brak poważnego stosunku do klienta-audiofila. O co tu chodzi. O zbyt częstą zmianę (wymianę) urządzeń w ofercie. Seria ES nie jest tania, klient, który wydaje 4.500 DM na przykład na odtwarzacz 7ES może się cieszyć z jego oryginalności tylko kilkanaście miesięcy. Później przychodzą nowe modele, lepsze, prasa pisze o nich ponownie bardzo przychylnie itd. Z drugiej strony Sony może twierdzić, iż rozwoju technologicznego nie da się zatrzymać i nowe modele zawsze będą się pojawiać. Na rynku europejskim Sony nową ofertę zmienia (jak i większość firm japońskich) w okolicy berlińskiej wystawy IFA. W przypadku drogich odtwarzaczy high end większość firm oferuje "up grade" dla modeli starszych w momencie opracowania nowych układów elektronicznych.

Model CDP-XA3ES jest drugim od dołu (trzecim od góry) w serii Esprit. Od droższego modelu (CDP-XASES) różni się głównie masą. W urządzeniu 5ES wykorzystano niezmiernie innowacyjny transport z przesuwającą się płytą CD nad zamocowaną na stałe głowicą lasera. Płytę umieszcza się bezpośrednio na transporcie, który wyjeżdża z obudowy, następnie z góry dociska pięknym krążkiem - obsługa CDP-XASES dostarcza całkiem przyjemnych doznań. W CDP-XA3ES mamy tradycyjny napęd, z szufladą i z liniowym przesuwem głowicy. Droższy model posiada też wyjście analogowe zrealizowane na tranzystorach dyskretnych, tańszy na wzmacniaczach operacyjnych. W stosunku do modelu tańszego CDP-XA2ES, urządzenie 3ES posiada lepszy zasilacz i trochę solidniejsze mocowanie napędu płyty.

Odtwarzacze Sony cechują się niewiarygodnie bogatym wyposażeniem. Przytoczę tylko najważniejsze możliwości z pominięciem funkcji kochanych przez "gałkologów". CDP-XA3ES posiada dwa wyjścia analogowe, liniowe: stałe i regulowane oraz regulowane wyjście słuchawkowe. Wyjście cyfrowe to optyczny Toslink. Pilot zawiera mnóstwo przydatnych klawiszy m. in. otwieranie szuflady, regulacja poziomu wyjściowego, bezpośredni wybór utworów itd. Pilot do odtwarzacza CDP-XA3ES jest w sumie najskrupulatniej wyposażonym pilotem do obsługi CD jaki widziałem w życiu. Niestety nie miałem okazji dokonać porównania z innymi urządzeniami firm typu Technics, Onkyo, Yamaha itd.

Architektura wnętrza odtwarzacza 3ES przypomina trochę rozmieszczenie poszczególnych podukładów w urządzeniu Myryad (można też powiedzieć, że jest odwrotnie, Myryad przypomina Sony). W środkowej części odtwarzacza znajduje się napęd płyty CD (głowica lasera nosi symbol KSS240A). Kilka opisywanych w tym teście odtwarzaczy CD wykorzystuje napęd Sony. Tylko w odtwarzaczu Sony napęd został zamocowany na dwóch szynach w pewnej odległości od spodniej ścianki obudowy. Do dolnej części napędu jest przymocowana płytka drukowana. Delikatnie wsunąłem pod nią lusterko i dostrzegłem dwa scalaki przylutowane techniką montażu powierzchniowego. Z całą pewnością jest to obsługa servo. Jedna istotna uwaga, Sony znacznie lepiej zainstalowało swój napęd, niż ma to miejsce w urządzeniach Rotel, Denon, Myryad. W wymienionych odtwarzaczach przesuw głowicy jest podparty o aluminiowy stelaż, który następnie poprzez cztery sprężyny łączy się z plastikowym chassis. W 3ES chassis podtrzymujące napęd jest wykonane z bardzo solidnie wyglądającego tworzywa sztucznego, zapewne lepiej tłumiącej drgania (mam też wrażenie, że sprężyny trzymające napęd w 3ES są jakby bardziej podatne na nacisk). Szuflada po wjechaniu do środka obudowy jest też dociskana z góry dwoma wałeczkami. Pod napędem, na blachę obudowy jak i na pokrywę górną przyklejono w sumie sześć gumopodobnych płatów tłumiących wibracje.

W materiałach firmowych Sony podaje, iż w torze audio pracuje osiem konwerterów jednobitowych typu Current Pulse. Sony twierdzi, iż wyjście konwertera pracuje z impulsami prądowymi, a nie napięciowymi, bo tak jest lepiej dla jakości sygnału. Jest to raczej pewien gest marketingowy. Nie wątpię, iż technologia cyfrowa Sony jest liderem na rynku, ale inne konwertery też pracują z przetwarzaniem impulsów prądowych. Z konwerterem C/A jest zintegrowany filtr cyfrowy o nazwie firmowej Full Feed Forward.

W lewej części obudowy znajduje się całkiem duży transformator na żelaznym rdzeniu pierścieniowym. Za transportem umocowana została płytka gromadząca kondensatory zasilacza. Są tam m.in. dwa kondensatory Elna 3300 µF (25 V), kilka mniejszych wartości, a także radiatory, do których przymocowano scalone zasilacze stabilizowane. Po prawej stronie napędu znajduje się natomiast bardzo duża płytka do przetwarzania sygnału audio. Na płytce mamy dwa 28 nóżkowe scalaki konwerterów C/A Sony Current Pulse CXA 80425. W stopniu analogowym wyjściowym pracują cztery wzmacniacze operacyjne NE5532P. Na płytce rozmieszczono też w strategicznych punktach bardzo dużo wysokiej jakości kondensatorów (m.in.: elektrolity Elna Silmic, Nichicon Muse). Panel czołowy ma podwójne ścianki, oddalone od siebie o około 2 cm. Między nimi znajdują się: wyświetlacz, płytka dla klawiatury. Tak jak w przypadku urządzenia Myryad w ściance wewnętrznej znajduje się tylko wycięcie na przesuw szuflady. W sumie w odtwarzaczu CDP-XA3ES firma Sony zwróciła uwagę na mnóstwo detali. Daleko od płytki audio (na przeciwnym krańcu obudowy) znajduje się obrotowy potencjometr napędzany silniczkiem do regulacji napięcia na wyjściu "variable" i słuchawkowym. Dzięki takiemu rozwiązaniu sygnał płynie kilkadziesiąt cm po zwykłych kabelkach przy korzystaniu z wyjścia regulowanego, z drugiej strony być może celowo umieszczono tak daleko silniczek od układów audio czułych na zakłócenia. Pokrętło regulacji jest połączone mechanicznie z osią silnika.

Regulowane wyjście analogowe jest często wykorzystywane przez audiofili do bezpośredniego zasilania wzmacniacza mocy. W danych technicznych Sony podaje, iż wyjścia powinny być obciążone co najmniej: stałe - 10k, zaś regulowane - 50k omami. Warunki te były spełnione w teście odsłuchowym (prawie idealnie: impedancja wejściowa wzmacniacza mocy LFD wynosi 45k omów, zaś preamp pasywny miał wartość rezystancji 9k omów).

CDP-XA3ES wykorzystany do testu był zaopatrzony w polską instrukcję. Tłumaczenie ogólnie jest na dobrym poziomie, bez żadnych nieścisłości w terminologii technicznej. Ogólnie rzecz biorąc CDP-XA3ES przy swej cenie oferuje niewiarygodnie dużo: obfitość funkcji, solidne wykonanie mechaniczne, budząca szacunek elektronika. A co z jakością dźwięku w rozumieniu czysto audiofilskim? (ms)

Opinia 1
Opowiem Państwu w skrócie wrażenia z odwiedzin dwóch sklepów high end w Berlinie, gdzie znajomy pragnął zakupić odtwarzacz CD w cenie 2 - 3 kzł. W obu sklepach pytanie kupującego dotyczyło urządzeń Marantz i Sony. W sklepie A powiedziano: "Sony klingt scheisse". I doradzano zakup DAC i transportu Parasound. W sklepie B powiedziano z kolei, że obecne brzmienie proponowane przez Marantz, Sony już miało pięć lat temu. Proponowano zakup odtwarzaczy CDP-XA3ES lub CDP-XASES jako najlepszych w swych grupach cenowych (jest to wyłącznie opinia "dealera B").

CDP-XA3ES miałem okazję słuchać nie tylko przy okazji tego testu. Jakie mam zatem spostrzeżenia. Z całą pewnością bliżej jestem poglądom dealera B niż A. Sony z całą pewnością nie brzmi "scheisse", CDP-XA3ES brzmi bardzo poprawnie, cywilizowanie, z kulturą.

Pewnego deszczowego, jesiennego wieczoru odwiedził mnie kolega, który jest inżynierem dźwięku w Radio Gdańsk (specjalizuje się w piosenkach granych szybko przy użyciu elektrycznych gitar). Na półce stolika z hifi miałem CDP-XA3ES i pewien system CD, 8-krotne droższy (ale nie mój obecny). Kolega z radia przed rozpoczęciem picia kawy i słuchania uprzedził mnie, że jest "heavy bottom" - tzn. kocha BASS. Po dwóch minutach (!) słuchania obu urządzeń z wykorzystaniem płyty Red Hot Chili Peppers, skonkludował, iż woli Sony, gdyż ma ładny dół, a ten droższy system to ma tylko więcej detali. Maciej obecny wówczas także przy tym krótkim porównaniu dodał, iż Sony ma trochę przypadku przy reprodukcji detali, a ten droższy system to ma głównie więcej powietrza wokół instrumentów. Za powietrze jak wiemy, płaci się dużo.

Moi koledzy słyszą bardzo dobrze, mam mnóstwo respektu dla ich umiejętności analizowania dźwięku. CDP-XA3ES ma kilka podstawowych cech: duży, mięsisty bas, czystą, pastelową barwę i raczej bliską scenę dźwiękową. Dźwięk ma zakodowany subtelny, analogowy spokój. Tak jak urządzenia Rotel, CDP-XA3ES słucha się długo bez uczucia drążenia naszej organicznej świadomości przez "cyfrowych najeźdźców".

Barwa Sony jest bardzo ciekawa. Nie jest zbyt nasycona harmonicznie, nie jest soczysta, nie jest ostra w wyższych rejestrach. Jaka jest? Raczej sucha i klarowna. Maciej brzmienie instrumentów akustycznych (trąbka, skrzypce) odebrał jako całkiem żywe, ale noszące też oznaki przymglenia, złagodzenia. W szerokim zakresie spektrum Sony brzmi pastelowo, bez wyostrzeń. Instrumenty przyjmują duże rozmiary, są całkiem bliskie. Sony nie buduje tak wyraźnej głębi za zestawami jak Rotel, Myryad. Sony tworzy scenę raczej "tutaj" niż "tam".

Rytmika CDP-XA3ES jest bardzo satysfakcjonująca. Ale nie jest to szybki rytm, utrzymywany pod wysokim napięciem. Równy, bardzo silny, ale raczej spokojny, bez ścigania się. Na dużych zestawach głośnikowych typu Energy, CDP-XA3ES może wygenerować nawet oznaki ociężałości i majestatyczności. Wiem, że wiele osób lubi taką prezentację basu i rytmu.

Dźwięk CDP-XA3ES jest komunikatywny, bez ostrych krawędzi. Po kilkunastu minutach słuchania Sony wydawało mi się, że odczuwam już pewne znudzenie i przełączałem płytę na inne odtwarzacze CD testu (Rotel i Denon). Nie mam wątpliwości. Sony jest czystszy, średnica jest lepiej odfiltrowana z granulacji. Cały zakres średnicy jest kremowy i gładki.

Wysokie tony i drobne detale, tak jak dawno zauważył Maciej są składane trochę przypadkowo. Przy nagraniach jazzowych z ostrą sekcją blach, jest pewien nieład przestrzenny. Ale nie ma przesadnej ostrości. W tańszej grupie CDP-XA3ES jest najłagodniej brzmiącym odtwarzaczem w górnych rejestrach.Miałem okazję porównać CDP-XA3ES z Meridianem 508. Ostatni miał bezdyskusyjną przewagę w dziedzinie kontroli basu, rytmiki, głębokości sceny. Natomiast jakość barw i współczynnik "cyfrowych ostrości" były zbliżone. Sony miał też trochę monotematyczne i twarde wysokie tony. W stosunku do droższych CD, CDP-XA3ES nie ma zbyt wiele do pokazania w dziedzinie mikrodynamiki, planktonu otaczającego instrumenty. Duże obrazy pozorne brzmią kompetentnie, ale otoczenie jest zbyt mało pobudzone do życia. Aura nagrań jest trochę nawet syntetyczna.

Wyjście analogowe regulowane ogólnie brzmi bardzo dobrze w stosunku do stałego. Lekka degradacja jakości dźwięku to: mniej głębi i mniej kontrolowany bas.

CDP-XA3ES został zaprojektowany dla satysfakcji szerokiej grupy odbiorców. Najważniejsza dla mnie jest ogólna kultura przekazu. Dealer B zacytowany na początku tej recenzji, mówiąc pozytywnie o urządzeniach Sony zapewne miał na myśli fakt, iż nie są one zimne, sterylne. Średnica, tak jak w modelu Rotel i urządzeniach droższych, na CDP-XA3ES zbliża się całkiem sensownie do przekazu z taniego gramofonu analogowego. Wiem, że ortodoksyjni fani LP teraz pukają się w czoło - CD nigdy nie pokona LP. Zatem inaczej: CDP-XA3ES nie produkuje typowego dźwięku CD, typowego dla odtwarzaczy tej grupy cenowej sprzed dwóch, trzech lat.

Zwolennicy szybszego i zwinniejszego basu, wyraźnej głębi dźwięku mają prawo nie czuć się usatysfakcjonowani (zatem czytaj: Myryad MC100). Sony nie może się też zmierzyć z Audiolabem 8000CD, który jest cieplejszy, bardziej homogeniczny i ma mnóstwo szerokopasmowego erotyzmu. Podsumowując komponent Sony: przy swej cenie CDP-XA3ES, zarówno pod względem dźwięku jak i Dodatkowego Wyposażenia prezentuje się bardzo korzystnie. (ms)

Opinia 2
Przeglądając notatki Krzysztofa z odsłuchów poszczególnych urządzeń zwróciłem uwagę, że o odtwarzaczu Sony napisał on najmniej. Przy opisie różnych cech brzmienia pojawiły się też takie komentarze jak "bez uwag", "normalnie". Myślę że nie jest to przypadek, Sony faktycznie był blisko złotego środka - równomierny, przyzwoity poziom poszczególnych cech brzmienia daje wrażenie przyjemnej poprawności i redukcji własnego charakteru urządzenia.

W głównej mierze chodzi tu o barwę. W porównaniu do Myryada Sony bez wątpienia wypadnie zbyt matowo, koloryt nie jest zbyt dosadny. Ktoś kto chce by jazgot przesterowanej gitary został odtworzony z całą swoją szorstkością będzie zapewne odczuwał lekki niedosyt przy słuchaniu CDP-XA3ES. Nieznaczne złagodzenia można zresztą spotkać i przy spokojniejszym materiale, choćby w przypadku damskich wokali czy instrumentów strunowych szarpanych. Jakaś drobna część harmonicznego bogactwa została przez ten odtwarzacz odfiltrowana. Bas jest trochę ocieplony, całkiem wyraźnie zaakcentowany, chwilami wręcz potężny, w niektórych przypadkach KK nawet zarzucił lekką przesadę w forsowaniu tego zakresu Wysokie tony się nie narzucają ale o ich braku jeszcze nie można mówić.

Dynamika odtwarzacza Sony nie budzi poważniejszych zastrzeżeń. Zarówno akustyczne jak i elektryczne nagrania miały w odpowiednich fragmentach niezły rozmach. Mimo wszystko pewne ograniczenia dało się zauważyć. Trochę drapieżności gdzieś umknęło z co bardziej ostrych nagrań rockowych. Sony nie spowalnia rytmiki w zbyt dużym stopniu, ale pod tym względem jednak ustępował droższym odtwarzaczom testu. Zabrakło też bardziej wybuchowego charakteru dynamicznym transjentom. W rezultacie można mówić o nieznacznym złagodzeniu dźwięku.

Ogólnie selektywny obraz nie razi żadnymi niedostatkami w analityczności, całościowy efekt wydaje się poprawny i ładnie uporządkowany. Ograniczenia są zauważalne głównie w konfrontacji z droższymi urządzeniami. Artykulacja poszczególnych dźwięków (na przykład w pasażach fortepianowych) czy wyrazistość separacji w "gęstszych" partiach muzyki rockowej nie jest aż tak dobrze czytelna jak choćby w Audiolabie - różnica ta jest jednak niewielka.

Podobnie też i stereofonia, nie poraża szczególną sugestywnością, ale prezentuje bardzo przyzwoity poziom. Owszem, w droższych odtwarzaczach można odnaleźć nieznacznie lepszą ostrość zarysowania źródeł można spotkać żywszą, bardziej sugestywną akustykę. Niekiedy spotyka się swobodniej rozpiętą, obszerniejszą scenę Ale żadnych poważnych niedociągnięć w dźwięku odtwarzacza Sony się nie dopatrzyliśmy.

CDP XA3ES zdobył me uznanie. Choć prawie cały napisany przeze mnie powyżej tekst to opis różnych ograniczeń CDP-XA3ES to nie powinni Państwo traktować tego jako krytyki. Proszę zwrócić uwagę, że właściwie nie znaleźliśmy cech dźwięku, które by nas drażniły! Zrównoważone, uniwersalne brzmienie w połączeniu z dobrym wykonawstwem i komfortem obsługi dają atrakcyjną całość. Sony był też niewątpliwie brzmieniowo lepszy od wszystkich trzech tańszych odtwarzaczy testu. Na koniec podam mą czysto subiektywną ocenę - gdybym miał kupić odtwarzacz w cenie rzędu 2.000-2500 zł, spośród tych które znam wybrałbym właśnie niniejszy model Sony. (GS)

Jeśli mają Państwo uwagi dotyczące tej strony lub zauważyliście na niej błędy, dajcie nam znać.
Aby przekazać swoje uwagi do redakcji proszę
Copyright © 1991-2024 Magazyn Hi-Fi, Gdynia, Poland
logo hifi.pl