Wygrzewanie nowego sprzętu audio
Pisząc o wygrzewaniu - czy inaczej docieraniu - sprzętu audio trzeba zacząć od doprecyzowania tematu. Ten artykuł dotyczy procesu osiągania docelowych osiągów przez nowy sprzęt. Sprawa wcześniejszego włączania sprzętu bezpośrednio przed odsłuchem nie będzie tu poruszana.
Z jednej strony zjawisko jest mało istotne w codziennej praktyce ponieważ z reguły użytkujemy sprzęt dłużej i można go traktować jako wygrzany. Z drugiej jest jednak potencjalnie kłopotliwe przy testowaniu nowego sprzętu.
Wyjaśnienia teoretyczne z naukowym uzasadnieniem istnieją, ale są dość skromne i dają tylko częściowe odpowiedzi. Pewne zmiany zachodzące czy to w elementach mechanicznych czy też elektronicznych można jednak zmierzyć. Niezależnie od stanu badań naukowych bardzo duża jest ilość nieformalnych doświadczeń. To nie są twarde dowody, ale mimo wszystko nie należy ich z zasady lekceważyć. Trzeba podjąć decyzję jak powinniśmy podejść do tego problemu.
W sprzęcie audio stosuje się różne podzespoły i różne rozwiązania konstrukcyjne. Nawet jeśli ktoś uważa, że wygrzewanie to mało istotne zjawisko, to jednak zwykła przezorność nakazuje przyjęcie założenia, że w zależności od modelu różne będą zarówno czas wygrzewania jak i skala/natura zmian.
W internecie i w publikacjach drukowanych jest mnóstwo opisów efektów wygrzewania. Nieraz można tam znaleźć przydatne informacje, ale generalnie zalecamy ostrożne podejście do tego typu relacji. Badanie efektów wygrzewania jest trudniejsze od testów sprzętu już wygrzanego i mało kto zwraca na to uwagę. Większość opisów efektów wygrzewania powstaje w oparciu mało wiarygodne odsłuchy i dotyczy to też recenzji prasowych. Opisy efektów wygrzewania z reguły bazują na założeniu, że nasza pamięć dźwięków jest niezawodna, a zdolność do oceny brzmienia jest absolutnie precyzyjna, niezależna od wpływu sugestii oraz niezależna od czasu i warunków odsłuchu. To założenie niestety jest fałszywe.
Zwróćmy uwagę, że najlepsze warunki do tego by badać efekty wygrzewania mają producenci sprzętu. W zasadzie są zmuszeni do takich eksperymentów w trakcie czynności kontrolnych i w trakcie prac projektowych. Specyfika pracy projektantów z prototypami daje szczególnie korzystne warunki do tego aby zbierać praktyczne doświadczenia związane z wygrzewaniem. Ta okoliczność prowadzi do ciekawych wniosków praktycznych.
W materiałach informacyjnych producentów sprzętu spotykane są nieraz zalecenia określające liczbę godzin pracy potrzebnych do wygrzania nowego sprzętu. Z punktu widzenia producenta korzystniejsze jest raczej podawanie zawyżonych liczb, bo zmniejsza to ryzyko, że klient będzie rozczarowany. Producent musi się liczyć z tym, że wygrzewanie nie będzie prowadzone optymalnie i potrwa przez to dłużej. Podanie dłuższego okresu wygrzewania daje słuchaczowi więcej czasu na przyzwyczajenie się do brzmienia. Te okoliczności są korzystne dla klientów. Lektura firmowych zaleceń wskazuję, że czas wygrzewania nie jest jakiś bardzo długi i proces nie powinien zajmować więcej niż kilka dni ciągłej pracy.
Niektórzy zalecają długie wygrzewanie trwające nawet kilka miesięcy. Argumentacja stojąca za takimi twierdzeniami jest jednak mało przekonująca. Nie możemy autorytatywnie wykluczyć istnienia takich urządzeń, ale wysoce prawdopodobne wydaje się, że osoby występujące z takimi postulatami popełniają szereg błędów. Seria nieformalnych odsłuchów bez zachowania jakichkolwiek procedur nie zasługuje na miano poważnego testu. A organizacja poważnego testu o tak dużej długości to wymagające zadanie. Sprzęt może być w okresie wygrzewania użytkowany zbyt mało intensywnie. Trudno jest uwzględnić zjawisko adaptacji/przyzwyczajenia słuchacza do charakteru brzmienia. Nawiasem mówiąc na przestrzeni kilku miesięcy możliwa jest nawet ewolucja gustu słuchacza. Kolejny problem to ograniczenia naszej pamięci. Im więcej czasu upłynie tym trudniejsze jest porównywanie odległych w czasie odsłuchów. Oprócz tego na przestrzeni okresów czasu liczonych w miesiącach często brakuje kontroli powtarzalności warunków odsłuchu, a przecież sama tylko zmiana pory roku może już mieć znaczenie.
Dość mało pisze się o tym, że w ramach procedur kontroli jakości (czy to pomiarowej czy odsłuchowej) sprzęt nieraz pracuje już przez pewien czas w fabryce zanim zostanie wysłany do odbiorców. W niektórych mniejszych firmach wszystkie wyprodukowane egzemplarze nawet przechodzą test odsłuchowy. Taka wyrywkowa wiedza o tym jak wyglądają fabryczne procedury kontrolne i testowe daje pewne wyobrażenie jak długo trwa wygrzewanie według samych producentów sprzętu i tu mamy kolejną wskazówkę, że nie są to bardzo długie okresy czasu.
Nasze własne doświadczenia nie mają waloru badania naukowego. To tylko zwykłe nieformalne testy, ale zgadzają się one z wnioskami płynącymi z obserwacji zachowania producentów. Istotna okoliczność polega na tym, że naszą opinię o wygrzewaniu ukształtowały głównie odsłuchy prowadzone w ramach prac związanych z projektowaniem kolumn.
Dla użytkownika, który nie zamierza angażować się w dokładniejsze badanie tematu wystarczające będzie stosowanie kilku prostych reguł. W pierwszych godzinach pracy nowego sprzętu jakość może (choć nie musi) być znacznie poniżej normy, a więc na tym etapie bądźmy bardzo ostrożni i nie śpieszmy się z ocenami. Kilkanaście godzin pracy może nieraz sporo poprawić, ale jeśli nie chcemy wnikać w szczegóły to bezpieczne będzie przyjęcie założenia, że tydzień pracy od rana do wieczora zazwyczaj wystarczy na dojście sprzętu do pełni możliwości. W przypadku elektroniki po prostu trzeba pozostawić sprzęt cały czas włączony. W przypadku sprzętu lampowego należy koniecznie pamiętać o tym aby do wyjść głośnikowych wzmacniaczy zawsze było podłączone obciążenie - jeśli nie chcecie podłączać kolumn, podłączcie do wyjść rezystory. Praca lampowców z rozwartymi terminalami wyjściowymi może doprowadzić do uszkodzenia sprzętu. Kolumny i słuchawki najlepiej potraktować sygnałem z uwypuklonym basem. Jeśli zależy Państwu na szybkim dotarciu kolumn przy minimalizacji promieniowania głośnego dźwięku do otoczenia najlepiej ustawić kolumny frontami do siebie, podłączyć je w przeciwfazie, ewentualnie jeszcze nakryć kocem i podać monofoniczny sygnał o średniej głośności przez kilka dni.