Uwaga!

Trwają prace techniczne na witrynie hifi.pl. Dopóki widoczny będzie niniejszy komunikat prosimy:
- nie zamieszczać ogłoszeń na giełdzie
- nie wykonywać żadnych innych czynności związanych z ogłoszeniami

Przewidujemy, że czas trwania prac nie przekroczy 20 minut. W tym czasie można normalnie korzystać z treści zamieszczonych na hifi.pl.

Kiedy niniejszy komunikat zniknie możliwe będzie korzystanie z wszystkich funkcji witryny.

Przepraszamy za wszelkie niedogodności wynikające z prowadzony prac.

Start Pomoc Kontakt Reklama O nas Zaloguj Rejestracja

Witryna hifi.pl wykorzystuje ciasteczka (cookies). Proszę kliknąć aby uzyskać więcej informacji.

Terminologia do opisu subiektywnej oceny brzmienia

Słownictwo do opisu wrażeń subiektywnych powstających przy odsłuchu sprzętu audio jest dość bogate. Dla nowicjusza może ono brzmieć obco, dziwnie, a nawet śmiesznie. Może też być niezrozumiałe. Niestety jest też jeszcze gorszy przypadek, gdy odbiorca jest wprowadzony w błąd.

Poniżej znajdą Państwo przegląd najważniejszych terminów. Artykuł jest długi, ale tego wymaga natura zagadnienia. Oprócz tego trzeba się jeszcze liczyć z tym, że sama lektura raczej nie zapewni Państwu głębszego zrozumienia cudzych opisów brzmienia. Prawdopodobnie dopiero po kilku dobrze zorganizowanych sesjach odsłuchowych słowa opisujące brzmienie nabiorą dla Państwo konkretnego znaczenia. Dlatego zachęcamy wszystkich nowicjuszy do zebrania własnych doświadczeń.

Zachęcamy też do przeczytania tego tekstu doświadczonych audiofilów, którzy są przekonani o tym, że doskonale sobie radzą z opisywanym problemem. W naszym środowisku funkcjonują różne złe przyzwyczajenia, między innymi jest to zbyt mała dbałość o precyzję w komunikacji. Chcemy zachęcić Państwa do większej dyscypliny w sposobie opisu słyszanego dźwięku.

Stereofonia
Opis zjawisk stereofonicznych to sfera gdzie terminologia jest stosunkowo precyzyjna. Prawidłowo zainstalowany system hi-fi wytworzy iluzję przestrzennego położenia źródeł pozornych, a wszystkie te źródła razem stworzą naszą scenę dźwiękową. Aby uzyskać ten efekt trzeba spełnić minimalne wymogi dotyczące akustyki pomieszczenia, ustawienia kolumn i położenia słuchacza. Jeśli nie ma normalnej lokalizacji źródeł pozornych, to nie ma też mowy o poważnym hi-fi.

Powinniśmy usłyszeć skąd docierają do nas poszczególne dźwięki. Opisujemy to operując zwykłymi pojęciami geometrycznymi. Możemy określać czy dany wokal lub instrument jest umiejscowiony bardziej na lewo, na prawo, bliżej, dalej od nas, czy odległości pomiędzy różnymi źródłami są większe czy mniejsze. Możemy też określić czy źródła są skupione bliżej siebie czy rozmieszczone na większej przestrzeni (czy to wgłąb czy wszerz), możemy określić czy cała scena dźwiękowa jest bliżej czy dalej. Ocena wysokości w pionie też jest możliwa, ale to jednak sprawa trudniejsza. Generalnie stworzenie iluzji wysokości jest trudne, dużo zależy nie tylko od sprzętu, ale też od pomieszczenia i od położenia słuchacza oraz kolumn.

Lokalizacja źródeł nie jest idealnie punktowa, zarówno w naturze jak i przy odtwarzaniu nagrań w systemach audio. Mamy więc kwestie związane z ostrością lokalizacji. Tu też funkcjonują naturalne pojęcia i naturalne odniesienia. Lokalizacja źródeł może być mniej czy bardziej precyzyjna. Zależy to nie tylko od samego sprzętu odtwarzającego i sposobu jego instalacji, ale także od techniki nagraniowej. Ze względu na niedoskonałości sprzętu odtwarzającego lokalizacja może też być niestabilna.

Czytając recenzje sprzętu audio zapewne szybko traficie na uwagi o oderwaniu dźwięku od kolumn, albo też stwierdzenie, że kolumny dobrze znikają. Wiąże się to z tym, że w mniej zaawansowanym sprzęcie iluzja wirtualnej sceny dźwiękowej nie jest w pełni wiarygodna - niezależnie od lokalizacji źródeł pozornych w dalszym ciągu jesteśmy też w stanie zlokalizować same kolumny. Jeśli jednak uda się osiągnąć taki efekt, że przestajemy postrzegać związek lokalizacji źródeł z umiejscowieniem kolumn, to używamy wymienionych sformułowań.

Przestrzenność
Przestrzenność jest często opisywana jednocześnie ze stereofonią, ale jednak omówimy ją oddzielnie. Jak już wspomnieliśmy źródła pozorne mają swój rozkład geometryczny w przestrzeni, ale oprócz tego w tej stereofonicznej iluzji mamy jeszcze akustykę wnętrza. Zależnie od tego czy nagranie zostało wykonane w dużej sali koncertowej, w kościele, w małym klubie czy w wytłumionym studiu powinniśmy przy odtwarzaniu nagrań usłyszeć stosowną do okoliczności różnicę akustyki towarzyszącej dźwiękom głosów i instrumentów. Imitację prawdziwej akustyki można też stworzyć sztucznie w studiu nagraniowym. Generalnie do tworzenia takich efektów wykorzystuje się elektronikę. Dawniej stosowano też urządzenia mechaniczne i inne sztuczki by dodać dodatkowy pogłos do nagrania.

W ocenie przestrzenności chodzi przede wszystkim o ogólną jakość iluzji. Mówi się obiegowo, że dźwięk jest lub nie jest przestrzenny. Przestrzenność można też oceniać w węższym zakresie, na przykład w odniesieniu do określonych grup instrumentów czy fragmentów pasma.

Stosuje się też słowa przeźroczystość czy przejrzystość (choć mogą też one występować w innym znaczeniu). Chodzi o wrażenie, polegające na tym, że słyszymy wyraźnie nawet ciche informacje pogłosowe w dalszych planach, nie mamy wrażenia, że cokolwiek pomiędzy nami a źródłami pozornymi tłumi przepływ dźwięku docierającego do naszych uszu.

Rozdzielczość, szczegółowość, detaliczność, analityczność
W tym przypadku warto skorzystać z analogii fotograficznej. Im gorzej nastawiona jest ostrość, im gorszej jakości optyka aparatu, tym mniej wyraźne staną się drobne detale. W fotografii cyfrowej zdolność oddania drobnych szczegółów pogarszają ograniczenia matrycy czy kompresja zapisu plików ze zdjęciami. Jeśli prześwietlimy zdjęcie jasne fragmenty zaczną się zlewać i stracą wyrazistość. Jeśli zdjęcie będzie niedoświetlone to z kolei pogorszy się widoczność szczegółów ciemnych obszarów. Drobne detale może też maskować obecny na zdjęciu szum.

Warto jeszcze zwrócić uwagę na jedną okoliczność. Otóż można na zdjęciu uzyskać sztuczne pozory obfitości szczegółów. Można zwiększyć kontrast, można poprzez manipulację komputerową wyostrzyć krawędzie. Taki przetworzony obraz będzie z pozoru wyrazistszy i ostrzejszy, ale w rzeczywistości nie będzie zawierał żadnej dodatkowej informacji.

Wszystkie te uwagi dotyczące niedoskonałości odwzorowania obrazu można przez analogię przenieść na grunt odtwarzania dźwięku. Jak się wydaje główna różnica polega na tym, że dla niewprawnego słuchacza wychwycenie tych zjawisk będzie trudniejsze niż wychwycenie niedoskonałości obrazu.

Analityczność po prostu oznacza tyle, że jesteśmy łatwiej wyłowić więcej informacji. Łatwiej wyłowić osobne głosy w chórze, łatwiej rozróżnić podobne do siebie instrumenty z tej samej grupy (na przykład smyczkowe czy dęte o podobnym brzmieniu), łatwiej usłyszeć ingerencje realizatora dźwięku w modyfikację nagrań, czy sposób w jaki muzycy artykułują poszczególne dźwięki.

Rozdzielczość nie jest właściwością izolowaną. Załóżmy, że słuchamy nagrania kilkuosobowego zespołu wokalnego i staramy się śledzić jeden wybrany głos. Bez wątpienia będzie do tego potrzebna dobrej jakości lokalizacja, a więc mamy zazębienie ze stereofonią. Podobnych zależności jest więcej.

Najprostszym zabiegiem, który może sztucznie stworzyć wrażenie dobrej analityczności jest rozjaśnienie dźwięku (wyjaśnienie tego terminu dalej). Mówi się czasami, że analityczność jest nadmierna. Takie stwierdzenie wydaje się nielogiczne, bo w zasadzie zawsze powinniśmy dążyć do reprodukcji jak najdrobniejszych szczegółów. Owa nadmierna analityczność to dźwiękowy analog podrasowanego zdjęcia opisanego wyżej.

Chociaż wymienione w podtytule terminy są teoretycznie synonimami, to jednak w praktyce spotyka się subtelne zróżnicowanie znaczeń. Rozdzielczość czy szczegółowość są niemal zawsze używane do wyrażenia jednoznacznie pozytywnej oceny. Natomiast detaliczność i analityczność są nieraz używane dla opisu wspomnianego sztucznego efektu. Ale niestety nie ma tu ścisłych reguł, także trzeba uważnie czytać cudze wypowiedzi zwracając uwagę na cały kontekst.

Równowaga i barwa
Ideałem, do którego w teorii dążymy w audio jest równowaga wszystkich dźwięków w całym słyszalnym paśmie. Podstawowym wzorcem tej równowagi jest dźwięk spotykany w naturze, a najlepiej znanym przykładem jest ludzki głos. Naturalnych wzorców dla instrumentów elektrycznych nie mamy, ale mimo wszystko też trzeba te instrumenty brać pod uwagę i trzeba ich brzmienie opisywać, bo większość współczesnej twórczości muzycznej się na nich opiera. Mimo braku wzorców dla instrumentów elektrycznych tworzymy punkty odniesienia bazując na odpowiednio szerokim doświadczeniu praktycznym. Jest to nieco ułomne podejście, ale jednak użyteczne w praktyce.

Wielu z nas lubi pewne odstępstwa od ideału. O gustach nie będziemy tu dyskutować, nie będziemy też krytykować osób celowo poszukujących barwy czy równowagi odbiegającej od neutralności. Pamiętajmy tylko, że z tego względu trzeba odpowiednio interpretować cudze wypowiedzi.

Zanim zajmiemy się samymi terminami opisującymi równowagę i barwę chcieliśmy zwrócić uwagę na bardzo istotną okoliczność. Związek pomiędzy przebiegiem pomierzonej charakterystyki częstotliwościowej a równowagą i barwą postrzeganą subiektywnie nie jest ścisły. Nie można oczekiwać, że opis wrażeń subiektywnych będzie się pokrywał z krzywą charakterystyki przenoszenia. Większe zafalowania na charakterystyce będą słyszalne, ale zagadnienie jest skomplikowane. Jest wiele przyczyn tego stanu rzeczy. Nasz słuch to nie mikrofon z filtrem. Kiedy słuchamy mieszaniany różnych dźwięków to jedne wpływają na percepcję drugich. Różne formy zniekształceń (zniekształcenia harmoniczne, wzbudzane rezonanse, tzw. dzwonienie filtrów) też wpływają na percepcję barwy, choć na pomiarach mogą być niewidoczne lub tylko delikatnie zaznaczone.

Najbardziej podstawowe określenia to ciepły i jasny. Dźwięk ciepły ma podniesiony poziom niskich składowych. Dźwięk jasny ma z kolei podniesiony poziom składowych wysokich. Podstawowe zastosowanie tych słów dotyczy ogólnej równowagi brzmienia w całym paśmie. Ale chętnie stosuje się te dwa słowa także w znaczeniu węższym. Przykładowo weźmy głos sopranistki czy brzmienie skrzypiec. W tych dwóch przypadkach nie mamy składowych basowych. Mimo wszystko też możemy zastosować określenia ciepły czy jasny zależnie od tego jak postrzegamy równowagę niższych i wyższych składowych wokalu czy brzmienia skrzypiec. Koniecznie trzeba też zwrócić uwagę na powiązania pomiędzy pomiarami, a opisem wrażeń subiektywnych. Załóżmy, że w jednym przypadku mamy podniesioną charakterystykę powyżej 10kHz, a w drugim wzgórek na charakterystyce w zakresie 2kHz-5kHz. Wbrew temu co mogłoby się wydawać, to raczej w tym drugim przypadku słuchacze powiedzą, że dźwięk jest jaśniejszy. Żeby uzyskać ciepłe brzmienie też nie trzeba koniecznie podnosić poziomu głośności najniższego basu (co w ogóle jest trudne do osiągnięcia bez bardzo dużych kolumn), ale wystarczy zgłośnić średni bas by uzyskać taki efekt. Jak widać na subiektywną ocenę równowagi bardziej wpływają dźwięki z zakresu gdzie ucho jest bardziej czułe, a nie dźwięki ze skrajów pasma.

Czy słowa zimny i ciemny można traktować jako przeciwieństwa słów ciepły i jasny? W odniesieniu do słowa ciemny odpowiedź jest w zasadzie twierdząca, choć drobne wątpliwości pozostają. Przede wszystkim słowo ciemny jest dużo rzadziej używane. Poza tym jeśli ściszymy wysokie tony, to wiele osób wcale nie powie, że dźwięk stał się ciemniejszy, lecz że się ocieplił. To oczywiście będzie określenie nieprecyzyjne, ale nie należy mu się dziwić. Jak wspominaliśmy jedne dźwięki wpływaja na percepcję drugich, ściszenie wysokich tonów faktycznie spowoduje, że bas odbierzemy jako głośniejszy. Poza tym wielu słuchaczy nie radzi sobie z precyzyjną oceną dźwięku i rozróżnienie ciemnego oraz ciepłego może niektórym sprawić problem.

Natomiast nie za bardzo można stoswać słowo zimny jako przeciwieństwo ciepłego. Kiedy obniżymy poziom basu, to słuchacze raczej powiedzą, że dźwięk stał się lekki lub chudy, a nie, że stał się zimny. Częścej spotkamy słowo zimny używane jako bliskoznaczne do jasnego.

W określeniach barwy często stosuje się naturalne skojarzenia, które powinny być czytelne dla wszystkich. Dźwięk metaliczny kojarzy się brzmieniem wydawanym przez uderzone metalowe przedmioty. Dźwięk telefoniczny ma uwypuklone pasmo mowy, podobnie jak to można spotkać w wielu telefonach, zwłaszcza starszych. Dźwięk kartonowy będzie swoim charakerem przypomnał głuchy odgłos uderzanego kartonu.

Barwy można też oceniać w sposób całościowy. Mogą być bogate, czy zróżnicowane co oznacza, że wyraźnie słychać zarówno sam charakter poszczególnych instrumentów i głosów, a różnice pomiedzy nimi są łatwo uchwytne. Przeciwieństwem będą barwy ubogie, szare czy mało zróżnicowane.

Dynamika
Dynamika to termin spotykany w bardzo wielu dziedzinach i zrozumiały dla wszystkich. Do pewnego stopnia to oczywiste i naturalne rozumienie dynamiki sprawdza się też w opisie brzmienia. Kiedy jeden system audio ma kiepską dynamikę brzmienia, a drugi bardzo dobrą dynamike, to każdy zauważy taką różnicę, a intuicyjne rozumienie tego terminu w zupełności wystarczy. Sama ocena, a także opis dynamiki nie są wcale takie proste.

W ocenie dynamiki łatwo można się pomylić, zwłaszcza gdy ktoś ma nieduże doświadczenie praktyczne. Kiedy porównujemy różne dźwięki, to zwykle głośniejszy opisujemy jako bardziej dynamiczny, co może prowadzić do nieporozumień. Co prawda dla uzyskania wysokiej dynamiki odpowiedni poziom głośności jest faktycznie niezbędny, ale przecież istota pojęcia dynamiki jest związana z kontrastem. Silnie skompresowane nagranie rockowe w gruncie rzeczy ma małą dynamikę, ale będzie zdecydowanie głośniejsze od mniej skompresowanego nagrania klasycznego. Jeśli jednak ustawimy poziom odsłuchu tak by w obu przypadkach wartość maksymalna była taka sama, to wiele osób powie, że nagranie rockowe jest bardziej dynamiczne.

Można mówić o dynamice makro i mikro. Mikrodynamika daje nam dobrą reprodukcję kontrastów w zakresie cichych dźwięków, możemy łatwo wyczuć różnicę pomiędzy cichym a bardzo cichym dźwiekiem. Makrodynamika dotyczy drugiego końca skali. Sprzęt o dużej makrodyamice bedzie grał głośno, a kiedy pojawi się jakieś bardzo dynamiczne forte jeszcze zwiększy poziom nie spłaszczając kontrastu.

Ciekawym przypadkiem jest słowo szybkość. W wielu przypadkach nawet słuchacze bez doświadczenia automatycznie ocenią czy brzmienie jest szybkie czy wolne, wystarczające będzie powstające mimowolnie subiektywne wrażenie. No ale sprawa jest bardziej zawiła. Jeden aspekt szybkości ma charakter dość szczegółowy i izolowany - wiąże się z odtwarzaniem szybko narastających dźwięków impulsowych, zwłaszcza perkusyjnych. Chodzi o to aby sprzęt odtwarzał wiernie bardzo szybkie i dynamiczne narastanie dźwięków, które mają takie właściwości. Kiedy tak się nie dzieje możemy powiedzieć, że dźwięk jest wolny czy ewentualnie miękki. Występuje też pewna nieścisłość w opisie tych zjawisk. W formalnej terminologii transjenty to wszystkie stany nieustalone związane czy to z narastaniem czy wybrzmiewaniem dźwięków. W sferze hi-fi przyjęło się jednak, że mówiąc o transjentach mamy najczęściej na myśli tylko fazy narastania dźwięków i to głównie tych narastajacych gwałtownie.

W sensie szerszym duże znaczenie dla oceny szybkości ma brzmienie sekcji rytmicznej (bas, perkusja), a więc instrumentów z dużą zawartością niskich tonów. Niskie częstotliwości są z natury powolne. Niektórzy twierdzą, że sformułowanie szybki bas jest pozbawione sensu. No ale trudno zaprzeczyć, że subiektywne poczucie rytmu i jego szybkości zmienia się w zależności od jakości i charakteru sprzętu odtwarzającego.

Brzmienia regionalne
Istnieją pewne kanony związane z regionami czy krajami. Przyjęło się, że brytyjskie brzmienie cechuje duża dbałość o równowagę, prawidłową barwę i dokładną stereofonię, natomiast mniejszy nacisk jest położony na dynamikę i rozciągnięcie pasma w zakresie basu. Niemieckie brzmienie jest w zasadzie przeciwieństwem, charakteryzuje się wyeksponowanym basem, wyeksponowanymi wysokimi tonami i dobrą dynamiką, ale neutralność barw i stereofonia mogą być mniej precyzyjne. Te schematy dotyczą w zasadzie wyłącznie zestawów głośnikowych.

Na gruncie amerykańskim krewniakiem brzmienia angielskiego jest brzmienie Wschodniego Wybrzeża (East Coast Sound), a krewniakiem brzmienia niemieckiego brzmienie Zachodniego Wybrzeża (West Coast Sound). Gdzieniegdzie można spotkać próby definicji innych brzmień regionalnych, ale żadne z nich nie jest utrwalone i powszechnie zrozumiałe. Dla porządku trzeba też dodać, że już od dawna firmy z poszczególnych krajów czy rejonów nie trzymają się lokalnej tradycji. Oczywiście gdzieniegdzie znajdziecie Państwo kontynuatorów brzmienia brytyjskiego, niektórzy z nich faktycznie działają w Wielkiej Brytanii, a niektórzy w innych krajach. Nie należy jednak budować oczekiwań na podstawie kraju pochodzenia sprzętu.

Brzmienia historyczne
W gruncie rzeczy nie ma powszechnie akceptowanych definicji charakteru brzmień powiązanych z okresami produkcji sprzętu. Mimo wszystko niektórzy jednak stosują sformułowania typu nowoczesny czy staromodny. Radzimy zachować dużą ostrożność w interpretacji takich wypowiedzi, bo ich autorzy mogą mieć swoje własne wyobrażenia w tej materii.

Według naszych obserwacji w odniesieniu do elektroniki nowoczesność będzie z reguły wiązała się z wyższą szczegółowością przekazu. W przypadku kolumn najczęściej rozróżnienie może dotyczyć dwóch spraw. Jeszcze w latach 1980-tych zarówno producenci jak i klienci z reguły inaczej podchodzili do reprodukcji basu. Mniejszy był nacisk na szybkość czy rytmikę, a więc staromodne kolumny dość słabo wypadały w tej dziedzinie. Druga zmiana dotyczy z kolei przystosowania wielu starszych kolumn do współpracy ze wzmacniaczami małej mocy. Były to zwykle kolumny o wysokiej efektywności z lekimi membranami, małą ilością materiałów tłumiących, dość dynamiczne, o barwach niekoniecznie neutralnych, ale mimo wszystko przyjemnych w odbiorze.

Trudny teren, czyli wyrażenia złożone i terminy nieprecyzyjne
To może być zaskakujące dla osób, ktore nie doświadczyły co najmniej kilku poważniejszych sesji odsłuchowych, ale ograniczenie się do suchego opisu wyżej wymienionych cech brzmienia z reguły jest niewystarczające. Bywa tak, że poszczególne cechy oceniamy pozytywnie, ale mimo wszystko brzmienie wcale nam się nie podoba. Bywa też odwrotnie. Brzmienie daje nam satysfakcję, pomimo tego, że znajdujemy w nim pewne wady.

Tu wkraczamy na obszar gdzie pojawiają się poważniejsze problemy jak subiektywizm, czy brak powszechnej zgody co do znaczenia terminów. Pojawia się też pole do manipulacji słowami. Mamy tu gąszcz różnych terminów jak na przykład muzykalny, naturalny, sztuczny, spójny, plastyczny, uniwersalny, nowoczesny, archaiczny, słodki, rockowy, kameralny, przyjazny, kojący, agresywny, sterylny, gęsty i tak dalej.

Ten problem zapewne nie zniknie. Liczbę osób intersujących się audio możemy spokojnie oszacować na poziomie co najmniej kilkudziesięciu tysięcy w Polsce i kilku milionów na świecie. Nie da się w tak dużym środowisku wymusić żadnej dyscypliny. Kiedy mamy mamy z kimś bezpośredni kontakt, to jednak zawsze możemy prosić naszego rozmówce o doprecyzwoanie treści wypowiedzi i należy to robić bez obaw, że ktoś uzna nas za dyletanta. Na pewno czasami zyskamy dzięki temu więcej wartościowych informacji.

Subiektywne odczucia słuchacza
Sporo jest przypadków gdy mówimy, że brzmienie jest taki czy inne, ale treść wypowiedzi w istocie opisuje wyłącznie reakcje słuchacza. Chyba najbardziej ogólne sformułowanie tego typu to stwierdzenie, że dźwięk jest przyjemny lub nieprzyjemny. Mamy tu tylko i wyłącznie opis wrażeń słuchacza.

W opisie brzmienia mogą się znaleźć się słowa takie jak łagodny, delikatny, agresywny czy inne w tym rodzaju. Z jednej strony nie zawierają one żadnej konkretnej treści opisującej brzmienie. Z drugiej strony przekazują jednak dobrze zrozumiałe informacje o reakcji słuchacza, która nastąpiła w trakcie odsłuchu.

Mimo skrajnego subiektywizmu, nie należy lekceważyć takich komentarzy. Jeśli ktoś odebrał dźwięk jako łagodny to z reguły większość innych osób podzieli to zdanie. Tak długo jak operujemy łatwo zrozumiałymi terminami, opis reakcji słuchaczy z reguły niesie wartościowe informacje. Poza wspomaniamymi terminami użyteczne mogą też być takie sformułowania jak nudny, ekscytujący, drażniący, kojący, spokojny.

Spójność
To jest cecha brzmienia, której znaczenie jest niedoceniane. Chociaż poszczególni słuchacze mogą się różnić w ocenie spójności, mimo wszystko uważamy, że jest ona niezmiernie ważna. Brak spójności może być poważną przeszkodą w przyjemnym odsłuchu.

Dźwięk spójny to taki, w którym wszystko do siebie dobrze pasuje. Dotyczy to w zasadzie wszystkich cech brzmienia, tak więc nie będziemy ich tu wymieniać. Za spójność w największym stopniu odpowiedzialne będą kolumny, ale i elektronika też może pomóc lub zaszkodzić. Co istotne, spójność nie przesądza ani o charakterze, ani o klasie jakościowej sprzętu. Kolumny za 1.000 złotych siłą rzeczy będą miały swoje ograniczenia, ale mimo wszysto mogą mieć znakomitą spójność. Z kolei kolumny za 10.000 złotych mogą być przy szczegółowej ocenie poszczególnych kryteriów lepsze pod każdym względem, ale mogą przy tym mieć gorszą spójność. Brzmienie może być ocieplone czy rozjaśnione, ale jednak spójne. Może też być i tak, że równowaga będzie dobra, a spójności zabraknie.

Spójność może być zaburzona na różne sposoby. Przyczyną może być jakieś specyficzne zniekształcenie czy zabarwienie. Może ją zepsuć jakiś dołek na charakterystyce przenoszenia. Problem może wynikać ze złego spasowania charakteru poszczególnych głośników tworzących zestaw głośnikowy. Może też wystąpić duża dysproporcja w jakości różnych części pasma czy różnych cech brzmienia.

Uniwersalność
Uniwersalność to termin o szczególnej funkcji. Z jednej strony nie mówi nic o samym brzmieniu, ale mimo wszystko ma podstawowe znaczenie. Uniwersalność to w gruncie rzeczy miernik jakości brzmienia, miernik subiektywny, ale zarazem jeden z kluczowych. Jak nam się wydaje wiele osób związanych z audio nie docenia wagi uniwersalności.

Istota zagadnienia jest prosta. Im więcej różnorodnej muzyki możemy słuchać z przyjemnością tym uniwersalność jest lepsza. I odwrotnie, im więcej nagrań jest nieprzyjemnych lub sprawia zawód, tym uniwersalność jest gorsza. Czemu uniwersalność traktowana po macoszemu? Może dlatego, że wiele osób lubi usprawiedliwiać niską jakość brzmienia wadami nagrań, podczas gdy to jednak sam sprzęt ujawnia swe niedostatki. A przecież to właśnie uniwersalność w dużej mierze zdecyduje o tym czy nasz sprzęt będzie nam dawał satysfakcję w czasie długotrwałego użytkowania.

Terminy, których radzimy unikać
Brzmienie sprzętu jest nieraz opisywane w taki sposób aby osiągnąć jakiś mniej czy bardziej ukryty cel, a nie po to by przekazać jak najwięcej ścisłych informacji. Po pierwsze dotyczy to sprzedawców, którzy zachwalają własny towar lub krytykują towar konkurencyjny. Po drugie recenzentów, którzy z tych czy innych względów chcą by opis brzmienia sprzętu miał jak najbardziej pozytywny wydźwięk. Trudno znaleźć przypadki gdy recenzenci złośliwie krytykują sprzęt. Niezależnie od motywacji komercyjnych jest też sporo osób, które nie potrafią sformułować precyzyjnej oceny brzmienia, ale jednak chcą powiedzieć coś co zabrzmi fachowo, chcą się popisać swoją znajomością tematu.

Nie brakuje terminów, które można w takich okolicznościach wykorzystać. Bodaj najpopulariejsze są dywagacje o muzykalności czy też jej braku. Pozwalają one na łatwe manipulacje. Można skrytykować, że dźwięk jast bury. Pozostaje pytanie co to właściwie znaczy. Co prawda słowo naturalny ma konkretne znaczenie poprzed odniesienie do dźwięków instrumentów słyszanych na żywo, to jednak słowo sztuczny może być łatwo nadużyte do celowej krytyki bez konkretnych argumentów. Natomiast aby pochwalić sprzęt bez rzeczowej podstawy w sposób utrudniający polemikę można wykorzystać słowo plastyczny - jest sugestywne, a przy tym w swej istocie bardzo niejasne.

Wyżej wspomnieliśmy jak duże znaczenie ma spójność, a także uniwersalność brzmienia. Niestety te słowa nie są odporne na manipulacje. Nie wszyscy muszą się stosować do opisanego przez nas sposobu stosowania tych terminów. Osoba stronnicza może celowo wypaczać znaczenie tych słów by uzyskać pozytywny lub negatywny wydźwięk wypowiedzi.

Rola intuicji i filtrowanie informacji
W niektórych przypadkach będziemy się musieli zdać na intuicję. Istnieje ryzyko nieporozumień, ale mimo wszystko intuicja często sprawdza się całkiem dobrze. Jeśli ktoś powie, że wysokie tony są jedwabiste to każdy powinien zrozumieć o co chodzi. Jedwab jest miękki, gładki, miły w dotyku - skojarzenia nasuwają się naturalnie.

Opisy brzmienia są pisane przez ludzi, co ma zasadnicze znaczenie. W trakcie lektury starajmy się wyczuć jaki jest autor i stosownie filtrować informacje. Czy to osoba wstrzmięźliwa w sposobie formułowania wypowiedzi czy skłonna do przesady? Czy to ktoś ostrożny, kto stara się zachować samokrytycyzm, czy ktoś samokrytycyzmu pozbawiony? Czy wypowiedź nie jest stronnicza ze względu na sympatie lub antypatie autora? A może jest ona stronnicza ze względu na komercyjne motywacje? Czy jesteśmy w stanie wyłowić w jaki sposób gust autora wpływa na opis brzmienia? Wszystko to powinno wpływać na naszą interpretację cudzych tekstów i wypowiedzi. Niestety nie da się interpetacji uniknąć.

Różnice poglądów
Jak przypuszczamy znajdzie się wiele osób, które będą polemizować z niektórymi fragmentami tego artykułu. Jest to zrozumiałe. Jak wspomnieliśmy taka jest natura zagadnienia, że brakuje jednomyślności i precyzji. Być może dla kogoś wzorcem terminologii są teksty recenzenta, który akurat przez nas jest oceniany krytycznie. W jakiejś grupie znajomych audiofilów być może utarły się inne przyzwyczajenia niż to opisaliśmy powyżej.

Jeśli mają Państwo uwagi dotyczące tej strony lub zauważyliście na niej błędy, dajcie nam znać.
Aby przekazać swoje uwagi do redakcji proszę
Copyright © 1991-2024 Magazyn Hi-Fi, Gdynia, Poland
logo hifi.pl