Uwaga!

Trwają prace techniczne na witrynie hifi.pl. Dopóki widoczny będzie niniejszy komunikat prosimy:
- nie zamieszczać ogłoszeń na giełdzie
- nie wykonywać żadnych innych czynności związanych z ogłoszeniami

Przewidujemy, że czas trwania prac nie przekroczy 20 minut. W tym czasie można normalnie korzystać z treści zamieszczonych na hifi.pl.

Kiedy niniejszy komunikat zniknie możliwe będzie korzystanie z wszystkich funkcji witryny.

Przepraszamy za wszelkie niedogodności wynikające z prowadzony prac.

Start Pomoc Kontakt Reklama O nas Zaloguj Rejestracja

Witryna hifi.pl wykorzystuje ciasteczka (cookies). Proszę kliknąć aby uzyskać więcej informacji.

Modyfikacje sprzętu audio - wprowadzenie

Producenci sprzętu hi-fi z reguły krytycznie oceniają modyfikacje swoich wyrobów. Prawda jest jednak taka, że można z pozytywnym skutkiem zmodyfikować niemal każde urządzenie. W gruncie rzeczy nie istnieje coś takiego jak sprzęt zrobiony bez względu na koszty ani sprzęt bezkompromisowy. Takie określenia dobrze się prezentują w materiałach reklamowych i z tego powodu są chętnie nadużywane. W rzeczywistości producenci sprzętu zawsze mają ograniczenia ekonomiczne. To jednak nie oznacza, że zawsze warto modyfikować sprzęt audio.

Modyfikacje są często traktowane jako ekstrawaganckie hobby. Nietrudno znaleźć uzasadnienie dla takiej oceny. Po pierwsze modyfikacjami zajmuje się wiele osób niekompetentnych. Poza tym modyfikatorzy próbują nieraz dość szalonych rozwiązań.

Ale jest i druga strona medalu. Wybór elementów i topologii to normalna część każdego procesu projektowego. Dostępna oferta części elektronicznych pozwala prowadzić eksperymenty praktycznie bez końca. Producenci zawsze muszą jednak w pewnym momencie przerwać swe poszukiwania lepszych podzespołów i schematów, niezależnie od tego co oficjalnie mówią o swoim bezkompromisowym podejściu. A oprócz kwestii oceny jakości, są też sprawy związane z gustem. Każdy projektant bez wątpienia przyzna, że w swej pracy dokonał pewnych wyborów, które miały charakter subiektywny. Przy projektowaniu sprzętu zawsze jest trochę szczegółów, które nie są optymalizowane w kategoriach absolutnych, lecz dopasowywane do gustów, warunków lokalowych, czy spodziewanych parametrów sprzętu towarzyszącego. W tym kontekście modyfikacje wcale nie są niczym dziwnym. Po prostu są przedłużeniem procesu projektowego. Czy to przedłużenie jest fachowe i czy jest efektywne to osobne zagadnienia. Nie należy jednak z założenia dyskredytować wszystkich modyfikacji.

Pod hasłem modyfikacji mieści się mnóstwo bardzo zróżnicowanych przypadków. Nie da się zastosować jednego, uniwersalnego podejścia do modyfikacji i nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o opłacalność modyfikacji. W najprostszych przypadkach trudno uchwycić granicę pomiędzy procedurami instalacji sprzętu a drobnymi modyfikacjami. Potem możemy stopniowo zwiększać zakres, koszt i czasochłoność modyfikacji aż dojdziemy do długotrwałych i drogich eksperymentów. Nie można tego wszystkiego wrzucić do jednego worka.

Ze względów organizacyjnych modyfikacje można podzielić na dwie zasadnicze grupy. Pierwsza grupa to zastosowanie gotowych rozwiązań, bez prowadzenia prób czy badań. Gotowe modyfikacje mogą być oferowane przez samego producenta sprzętu, przez niezależną firmę wyspecjalizowaną w takich usługach, bądź skopiowane z rozwiązań opracowanych przez innych hobbystów. Atrakcyjność takich modyfikacji będziemy oceniać tak samo jak atrakcyjność każdego innego zakupu. Z góry wiadomo jaki jest koszt, a skoro modyfikacja jest już opracowana, to oznacza, że znane są też skutki jej zastosowania. To praktycznie tak samo jak z kupowaniem sprzętu w sklepie, tak więc specjalny komentarz z naszej strony nie jest w tym przypadku potrzebny.

Druga grupa to modyfikacje wymagające przeprowadzenia indywidualnych eksperymentów. Ten tekst adresowany jest do osób, które nie mają osobistego doświadczenia z modyfikacjami i z tej perspektywy będziemy patrzeć na dostępne opcje. We wstępie do niniejszego artykułu napisaliśmy, że niemal wszystko da się z sukcesem zmodyfikować, że każdy sprzęt ma niedoskonałości, które można poprawić. Ale zaraz potem określiliśmy modyfikacje mianem przedłużenia procesu projektowego. Czy czujecie się na tyle dobrymi fachowcami by projektować sprzęt audio? Minusy modyfikacji sprzętu audio wcale nie ograniczają się do spraw tak oczywistych jak ewentualna utrata gwarancji.

Istnieje szereg prostych, niedrogich zabiegów, które można łatwo wypróbować. Te modyfikacje, które dają szansę na pozytywny wynik, które nie wymagają poważniejszej wiedzy technicznej, które można wypróbować szybko i bez ponoszenia poważniejszych kosztów opiszemy w innych artykułach.

Natomiast każda poważniejsza ingerencja w schemat czy zamianę komponentów jest zawsze związana z pewnym ryzykiem i w sensie ekonomicznym z reguły nieopłacalna. Koszty elementów niezbędnych do przeprowadzenia prób są poważne, a nakład czasu spory. Nigdy nie możemy być pewni co przyniosą wprowadzane przez nas zmiany, a końcowy efekt jest zwykle niewspółmierny do robocizny i kosztu podzespołów. Żeby uznać modyfikacje za atrakcyjną opcję trzeba zwykle przyjąć założenie, że nie liczymy poświęconego czasu jako kosztu robocizny, ale wręcz traktujemy ten czas na prawach rozrywki, czyli nie jako koszt, lecz jako korzyść. Odradzamy więc ambitniejsze modyfikcje osobom bez doświadczenia, które liczą na to, że o własnych siłach, łatwo i niedrogo uzyskają istotną poprawę jakości sprzętu.

Jest jedna szczególna sytuacja, w której możemy do modyfikacji podejść odważniej. Jeśli mamy do czynienia z wiekowym sprzętem i zachodzi podejrzenie, że niektóre podzespoły straciły już swe parametry ze względu na wiek i/lub zużycie, to z jednej strony maleje ponoszone ryzyko, a z drugiej strony rosną szanse na uzyskanie poprawy. Nasuwa się tylko pytanie gdze przebiega tu granica między czynnościami serwisowymi a modyfikacjami sensu stricto.

Wszyscy, którzy nie mają wiedzy teoretycznej ani praktycznego doświadczenia powinni sobie zdać sprawę, że modyfikowanie sprzętu audio to trudniejsza sprawa niż by się mogło wydawać. Jeśli ktoś myśli, że wystarczy po prostu zamieniać podzespoły zastosowane oryginalnie na rzekomo lepsze odpowiedniki, to jest w grubym błędzie. Na takie eksperymenty można bezproduktywnie strawić mnóstwo czasu i pieniędzy. Proste zamiany komponentów mogą poprawić dźwięk zgodnie z życzeniami eksperymentatora. Ale mogą go też zmienić w sposób trudny do jednoznacznej oceny i mogą go też pogorszyć. No i mogą też doprowadzić do uszkodzenia sprzętu. Szukanie na ślepo ma sens tylko wtedy gdy służy zbieraniu doświadczeń bądź też gdy sprawia komuś radość niezależnie od wyników, po prostu jako specyficzna rozrywka.

Granicę sensu modyfikacji wyznacza głównie wiedza osoby, która się tym zajmuje. Przy czym miejmy w pamięci nie tylko to co wiemy, ale też czego nie wiemy. Każda modyfikacja powinna być wykonywana w sposób świadomy. Jeśli w ramach modyfikacji trzeba lutować to powinniśmy wiedzieć jak się lutuje. Jeśli trzeba wymienić kondensator to powinniśmy wiedzieć jak interpretuje się karty katalogowe kondensatorów i jak dobiera ich parametry stosownie do aplikacji. Każdy może oczywiście zaryzykować. Jeśli ktoś zechce, może nawet narazić sprzęt na poważne uszkodzenie. Ważne, by ryzyko było podejmowane świadomie.

Potencjalnych amatorów modyfikacji musimy na koniec przestrzec. Nasza porada opiera sie na bogatym, wieloletnim doświadczeniu, tak więc mamy nadzieję, że weźmiecie ją sobie do serca. Musicie zdawać sobie sprawę, że często popełniane są błędy przy identyfikacji związków przyczynowo-skutkowych. Techniczne przyczyny powodujące konkretne skutki brzmieniowe są nieraz zupełnie inne niż się to na pozór wydaje. Przykładowo ktoś może uznać, że ostre zabarwienie wysokich tonów to wina głośnika wysokotonowego, kiedy w rzeczywistości przyczyna może leżeć w sposobie reprodukcji górnego skraju pasma przez głośnik niskośredniotonowy. Może być i tak, że kiedy za winowajcę uważany jest któryś z głośników, to w rzeczywistości ujawnia się charakter zwrotnicy. Takich pułapek jest dużo. Należy więc podchodzić do zagadnienia z pokorą. Błędy w identyfikacji zależności przyczynowo-skutkowych popełniają nawet konstruktorzy ze sporym doświadczeniem, choć pewnie żaden nie przyzna się do tego publicznie. W końcu chodzi przecież o zawodową reputację. Osoba bez doświadczenia tym bardziej może wejść w ślepy zaułek. Jest tu analogia z medycyną. Kiedy diagnoza jest błędna, to i leczenie będzie nieskuteczne.

Jeśli mają Państwo uwagi dotyczące tej strony lub zauważyliście na niej błędy, dajcie nam znać.
Aby przekazać swoje uwagi do redakcji proszę
Copyright © 1991-2024 Magazyn Hi-Fi, Gdynia, Poland
logo hifi.pl