Analiza doniesień o OLED-ach z targów CES 2012
Z zakończonego właśnie w Las Vegas CES 2012 nadeszło sporo interesujących doniesień. Jak zwykle musimy je uważnie przeanalizować i nie brać wszystkiego co słyszymy zbyt dosłownie.
Zanim przejdę do konkretów jedna uwaga na marginesie. Opublikowano ostatnio sporo prognoz, szacunków i zapowiedzi dotyczących rozwoju produkcji OLED-ów. Ten temat zostawię na później i skomentuję osobno. Prognozy dotyczą spraw, które będą się toczyły na przestrzeni miesięcy i lat, także nie musimy się koniecznie spieszyć z ich omawianiem. Natomiast są też i takie doniesienia, które mogą wprowadzać w błąd. Właśnie nimi się zajmę w pierwszej kolejności, żeby choć trochę powstrzymać proces dezinformacji.
Najważniejsze wydarzenie CES to demonstracje 55-calowych telewizorów OLED. Zaprezentowały je koreańskie firmy Samsung i LG. Dostrzegam tu trzy pozytywne aspekty. Po pierwsze tym razem bez opóźnień dotrzymane zostały wcześniejsze zapowiedzi. Po drugie mamy nie jedną, lecz dwie firmy lansujące nowy typ ekranu, a to oznacza większą konkurencję i większe oddziaływanie medialne. A po trzecie będziemy też mieli dodatkową atrakcję w postaci nowej rywalizacji stricte technologicznej. OLED-owe telewizory Samsunga i LG produkowane będą zupełnie różnymi metodami. Producenci będą zapewne podkreślać zalety swych rozwiązań, co tylko może podnieść zainteresowanie ze strony mediów i klientów.
Różnice technologiczne pomiędzy telewizorami LG i Samsunga to w ogóle sprawa o dużym znaczeniu. Technologia LG (biały OLED w konfiguracji RGBW + filtry kolorów + TFT z IGZO) wydaje się mniej ambitna i potencjalnie nieco gorsza od technologii Samsunga (OLED w konfiguracji RGB + TFT prawdopodobnie z LTPS). Pomysł LG wydaje się jednak lepiej przystosowany do ekonomicznej, masowej produkcji. Można się nawet zastanawiać, czy Samsung rzeczywiście wiąże swe długofalowe plany z obecnie wykorzystaną technologią. Być może decyzja o wprowadzeniu własnych telewizorów jest taktycznym elementem rywalizacji z LG. Samsung ma bowiem ten komfort, że jako jedyna firma na świecie jest w stanie do krótkoseryjnej produkcji telewizorów wykorzystać technologie i urządzenia przygotowane do wielkoseryjnej produkcji małych ekranów OLED. A więc otwarte pozostaje pytanie, czy Samsung rzeczywiście uważa, że połączenie LTPS oraz próżniowego naparowania emiterów w konfiguracji RGB daje szansę ekonomicznej produkcji telewizorów. Odpowiedź na to pytanie prawdopodobne poznamy w dalszej przyszłości, raczej nie w tym roku.
W przypadku Sony podejrzenie o czysto polityczną naturę ekspozycji i wypowiedzi na CES jest dużo większe niż w przypadku Samsunga. Nowych OLED-ów Sony na CES nie było. Firma jedynie zadeklarowała, że nie rezygnuje OLED-ów. Natomiast zaprezentowano prototyp 55-calowego telewizora pod nazwą Crystal LED. Co do zasady jest to pomysł prosty i opiera się na wykonaniu matrycy konwencjonalnych diod LED (tych zwykłych, nieorganicznych). Koncepcja wydaje się więc prosta, a ekrany bazujące na tej zasadzie są przecież znane. Tak właśnie działają choćby te nieszczęsne tablice reklamowe, które torturują nasze oczy przy ulicach i drogach. Sęk w tym, że ta technologia nigdy nie była uważana za przydatną do produkcji telewizorów. Nawet w branży wyświetlaczy do przestrzeni publicznych OLED produkcji Mitsubishi zaczyna konkurować z wyświetlaczami LED-owymi. Podobnie jest w branży oświetleniowej. Widoczna jest odwrotna tendencja - to OLED-y starają się wypierać diody nieorganiczne, a nie odwrotnie. Jakoś trudno mi uwierzyć, aby technologia Crystal LED miała przed sobą przyszłość. Być może zostanie uruchomiona krótkoseryjna produkcja drogich ekranów, ale jestem na tyle sceptyczny, że powiątpiewam czy Crystal LED w ogóle wejdzie na rynek. Żebym zmienił zdanie firma Sony musiała by podać sporo przekonujących argumentów technicznych. Bynajmniej nie chodzi mi o parametry samego ekranu, lecz o szczegóły dotyczące technologii umożliwiającej masową i ekonomiczną produkcję. Jeszcze bardziej przekonującym argumentem była by oczywiście sprzedaż ekranów w przystępnej cenie. Poczekamy, zobaczymy. Jeśli mój sceptycyzm jest przesadny, to tym lepiej dla nas klientów. Miło by było gdybym się w tym przypadku pomylił. Póki co zaliczam Crystal LED tylko do grona ciekawostek.
Firmy Panasonic i Sharp nie pokazały prototypów stosujących nowe technologie, ale za to wygłosiły ciekawe deklaracje. Panasonic planuje ponoć w tym roku rozpocząć krótkoseryjną produkcję dużych telewizorów OLED. Firma twierdzi nawet, że rozpocznie sprzedaż w podobnym terminie co Samsung i LG, czyli za kilka miesięcy. Tak optymistyczna zapowiedź jest zaskakująca, bo póki co nie udało się nawet przygotować prototypu na CES. Nie wiadomo też jakie technologie mają być przez Panasonica wykorzystane w samej produkcji. Było by bardzo ciekawie, gdyby Panasonic zastosował inny wariant niż LG czy Samsung. O szczegółach technicznych dotyczących ekranów Panasonica na razie nic bliższego nie wiemy. A więc czekam z zaciekawieniem. Przydał by się dodatkowy konkurent dla LG i Samsunga, także miejmy nadzieję, że Panasonic dotrzyma słowa. Jeśli Panasonic na poważnie mówi o terminach rozpoczęcia produkcji, to najpóźniej wiosną coś już powinno się wyjaśnić.
Natomiast według Sharpa OLED-y są za drogie i nie warto uruchamiać ich produkcji. Czy rzeczywiście Sharp tak wysoko ceni LCD? Nie sądzę. Myślę, że ta deklaracja przywiązania do LCD da się łatwo wyjaśnić. Moim zdaniem to tylko polityczna wypowiedź wynikająca z bieżącej sytuacji firmy. Wygląda na to, że Sharp faktycznie nie będzie się spieszyć z wprowadzaniem OLED-ów, bo nie ma takiej potrzeby. Spokojne podejście Sharpa może opierać się na kilku przesłankach. Po pierwsze krążą plotki o tym, że Sharp uruchomił produkcję ekranów LCD z wykorzystaniem TFT opartych na IGZO. Ekrany te miały by być produkowane do nowych tabletów firmy Apple. Zresztą współpraca Sharpa z Apple ma być podobno dość szeroka i to jest druga ważna okoliczność. Te dwa atuty powinny zapewnić Sharpowi spory komfort. A kiedy technika pójdzie nieco do przodu, powiedzmy za dwa-trzy lata, Sharp powinien być przygotowany do zmian. Mając dobrze opanowaną produkcję IGZO Sharp prawdodpodobnie będzie w stanie łatwo połączyć swoją technologię TFT z nowymi technologiami nanoszenia warstw emisyjnych OLED. Ale dopóki to nie nastąpi, dla Sharpa wygodniejsze jest zachwalanie LCD. Dzięki pozycji lidera w technologii IGZO firma będzie przez jakiś czas miała całkiem dochodowy biznes produkując ekrany ciekłokrystliczne. Nie ulega też wątpliwości, że jeszcze przez kilka lat produkcja telewizorów LCD będzie duża, a Sharp ma własny park produkcyjny na wysokim poziomie.
W ten sposób na gorąco interpretuję wiadomości z CES. Możemy więc czekać na rozpoczęcie rywalizacji 55-calowych telewizorów OLED od LG i od Samsunga - być może także od Panasonica. A w międzyczasie tak czy tak nie zabraknie innych interesujących doniesień - świat nie kończy się przecież na telewizorach. (GS)