Uwaga!

Trwają prace techniczne na witrynie hifi.pl. Dopóki widoczny będzie niniejszy komunikat prosimy:
- nie zamieszczać ogłoszeń na giełdzie
- nie wykonywać żadnych innych czynności związanych z ogłoszeniami

Przewidujemy, że czas trwania prac nie przekroczy 20 minut. W tym czasie można normalnie korzystać z treści zamieszczonych na hifi.pl.

Kiedy niniejszy komunikat zniknie możliwe będzie korzystanie z wszystkich funkcji witryny.

Przepraszamy za wszelkie niedogodności wynikające z prowadzony prac.

Start Pomoc Kontakt Reklama O nas Zaloguj Rejestracja

Witryna hifi.pl wykorzystuje ciasteczka (cookies). Proszę kliknąć aby uzyskać więcej informacji.

High-End we Frankfurcie, 2002

Majowa wystawa High End we Frankfurcie/M nie jest już tak spektakularnym wydarzeniem jak to bywało w przeszłości. Spadek zainteresowania klientów bardzo drogimi i egzotycznymi urządzeniami audio od kilku lat odczuwają niemieccy dealerzy. Także najwięksi niemieccy dystrybutorzy najprawdopodobniej doszli do wniosku, że wystawa HighEnd to miejsce spotkań wyselekcjonowanej i wciąż tej samej grupy klientów, którzy nie są już niestety siłą napędową rynku AV.

Już w styczniu pojawiły się plotki, iż w wystawie udziału nie wezmą takie firmy jak B&W, PIA (dystrybutor Cabasse, Accuphase), Audio Components (Wilson), Sun Audio (Levinson, Thiel). Firmy utraciły zainteresowanie udziałem w imprezie, którą zwiedzają audiofile fetyszujący kablom, wzmacniaczom lampowym itp. od małych producentów o niestabilnej pozycji rynkowej. Jeden ze spotkanych przeze mnie w lutym 2002 producentów stwierdził, iż płacenie 5000 Euro za miejsce na wystawie to zbyt dużo, aby uścisnąć tylko dłonie 200-300 osób z branży, znanych mu od lat. Ostatecznie na wystawie zabrakło B&W, Sun Audio, AC. Ponoć brak tych firm obniżył o 20% frekwencję niemieckich dealerów. I jest w tym sporo prawdy. W pierwszym dniu wystawy - przeznaczonym dla prasy, dealerów - pokoje o godzinie 15 były już bardzo luźne. Z poprzednich lat pamiętam dość intensywny tłok, aż do godziny 20. Zwiedzając wystawę szybko można było dostrzec, iż najmniejszym zainteresowaniem cieszą się pokoje, w których wystawiano totalną egzotykę (47Lab, Kondo, AudioNote, A Cappella itp.). Bez trudu, prawie przez cały czwartek można było w takich pokojach znaleźć dobre krzesło do odsłuchu. Nawet pokój z elektroniką LAMM nie tworzył zagęszczenia słuchaczy. Nie wiem dokładnie jaka była sytuacja w następnych trzech dniach wystawy, przeznaczonych dla zwiedzających - potencjalnych klientów. Słyszałem, iż nastąpił wzrost zainteresowania takimi prezentacjami. Bardzo trudno było natomiast dostać się do pokoi Sony, Accuphase - firm tworzących trendy na rynku masowym jak i high-end. Wniosek, który mi się nasuwa, to wykazywanie ostrożności dealerów przed sprzętem bardzo drogim i jednocześnie egzotycznym, przeznaczonym dla audiofilów hard-core. Rynek wzmacniaczy lampowych, dziwnych akcesoriów, gramofonów staje się jeszcze bardziej niszowy. Wejście kina domowego, DVD rysuje coraz silniejszy kontrast na scenie pomiędzy firmami. Porównajmy chociażby nowoczesną ofertę Cyrus, Linn itp. z produktami z małych firm, prowadzonych przez kilka, a nawet jedną osobę. Kilka lat wcześniej wspólna koegzystencja, przynajmniej w warunkach wystawowych, zupełnie nie raziła. Dzisiaj? Młody człowiek na co dzień korzystający z najnowszej technologii IT mógł jedynie przeżyć szok wchodząc do niektórych pomieszczeń. Dziwiłby się też, dlaczego jego głośniki do PeCeta za 200 Euro grają tak samo jak szerokopasmowe kolumny marki XY za 4000 Euro.

* * * * *

Wystawa HighEnd była premierą zestawów głośnikowych serii C (Confidence) marki Dynaudio. Firma ta zastosowała już klasyczny typ promocji. Wcześniej wypuszczono na rynek bardzo drogie modele Evidence i Temptation, które pełniły chyba głównie rolę narzędzia Public Relations. Później ogłoszono komunikat, iż inżynierom Dynaudio po długiej i ciężkiej pracy udało się stworzyć zestawy głośnikowe kilka razy tańsze, z zachowaniem 95% jakości dźwięku modeli flagowych. Demonstracja nowych kolumn C2 i C4 była całkiem udana. Pomimo skalowania w dół - ceny wciąż powyżej 10.000 Euro za parę. Nie tylko ważny jest dźwięk. Kilka osób z branży zarzuciło nowym modelom serii C - bardzo wysmukłym i wąskim kolumnom, ale ze specjalnym panelem na montaż głośników - iż taki wygląd ma umiarkowane szanse, aby się przyjąć w szerokim zakresie na rynku niemieckim. Należy też powiedzieć, iż obecność, a co za tym idzie sprzedaż Dynaudio była w Niemczech ostatnio dość mizerna. Jako wyznacznik sukcesu przyjęto osiągnięcia B&W.

Najciekawszą prezentację wystawy - w oparciu o drogie urządzenia - przeprowadzono w pokoju czasopisma Audio. Porównywano trzy typy wzmacniaczy mocy: lampowe, tranzystorowe analogowe i cyfrowe. Odpowiednie modele monobloków to: KR Enterprise, Pass X600 i nowość AudioPhysic Strada. Wykorzystano zestawy głośnikowe JMlab Utopia, źródło CD Accuphase, preamp Levinsona. Nie zabrakło też gramofonu analogowego. Redaktorzy po odtworzeniu dwóch utworów (po jednym z CD i z vinylu) przełączali kable głośnikowe do kolejnego zestawu monobloków. Zatem można było nie tylko się wsłuchiwać w różnice pomiędzy wzmacniaczami, ale też porównać CD z czarną płytą. Przyznaję, że oczekiwałem większych, bardziej ewidentnych różnic pomiędzy wzmacniaczami jak i źródłami. Mnie do gustu najbardziej przypadł dźwięk wzmacniaczy Pass. Rozmawiałem z audiofilami, którzy jako faworyta podawali wzmacniacz lampowy i gramofon analogowy. Niestety, nie udało mi się spotkać nikogo, kto by się zachwycił brzmieniem wzmacniaczy cyfrowych AudioPhysic. Ciekawe, jakie by były wyniki odsłuchu, jakby go przeprowadzono w ślepym teście?

Padły ostatnie bastiony! W pokoju firmy Naim demonstrowano system kina domowego. Naim wprowadził do oferty procesor do kina domowego AV2. Na ścince czołowej ma tylko dwa przyciski. Próbując zachować pozory czystości audiofilskiej, w procesorze nie zrobiono toru wizyjnego, jedynie audio. Naim twierdzi, iż układy wizyjne zakłócają jakość dźwięku. Kolejne wytłumaczenie raczej o rodowodzie z działu marketingu, a nie inżynieryjnym. Naim miał też w systemie kina nowy, bardzo duży głośnik centralny Axent oraz 3-kanałowy wzmacniacz mocy NAP V175. Dźwięk - na mój gust zdecydowanie za jasny. Rozjaśnienie barwy tonalnej to chyba najczęściej spotykana na wystawie bolączka prezentacji kina domowego. To nie koniec nowości Naim. Oferta wzbogaciła się o dwa modele podłogowych 2-drożnych kolumn: Allae i SL2. W modelu SL2 zastosowano technologię o nazwie PAR (Precision Acoustic Resistance) - zdjęcie zestawu mówi, iż składa się on z dwóch komór. Głośnik wysokotonowy jest izolowano od komory głośnika nisko-średniotonowego poprzez zamocowanie go na specjalnym stelażu, trochę przypominającym wysięgnik. Cena pary SL2 9.000 Euro. Chyba trochę sporo jak na 2-drożny zestaw ze średniej klasy wysokotonówką Scan-Speak.

Aby nie popadać od razu w zbyt wyraźną krytykę kina domowego, przykład - moim zdaniem - jednego z najlepszych brzmień na wystawie. Pokój berlińskiego Burmestera. Firma ta pokazała bardzo drogi i duży system oparty o topowe komponenty tej marki i prototypowy odtwarzacz DVD. Nowością był głośnik centralny. Wbudowano go w środek zestawu stelaży półkowych o szerokości około 2 metrów. Po środku, poniżej ekranu plazmowego, znajdował się subwoofer oraz głośnik centralny, po bokach odchodziły półki z urządzeniami. Bardzo zgrabna i elegancka kombinacja, czy też instalacja. Nie potrzeba dodatkowych podstawek. Brzmienie: gładkie, pełne, o bardzo przyjemnej równowadze tonalnej. Koncertu Roya Orbisona można było długo słuchać bez śladu fatygi. W materiałach prasowych Burmester silnie eksponuje najnowszy projekt - konstrukcja systemu audio do jednego z najlepszych i najdroższych aut na świecie Bugatti Veyron.

Poruszanie się w obszarach rekordów cenowych stałą się chyba codziennością w firmie AudioPhysic. Po modelach Rubin, Medea prezentowanym na wystawie kilka lat temu, gdy w firmie pracował jeszcze Theiss, przyszła pora na najnowszy projekt "bez ograniczeń finansowych" Joachima Gerharda. Są to kolumny Kronos. Obudowy odchylone do tyłu, jak zwykle wysmukle profile, najlepsze na rynku okleiny drewniane. Konfiguracja głośników nietypowa. Na każdej ściance bocznej (w części dolnej) zamontowano po dwa 25 cm głośniki basowe. Zasila je wewnętrzny wzmacniacz mocy 1000 W. Także po obu stronach obudowy (tym razem część górna) umieszczono po jednym głośniku 18 cm z metalową membraną i specyficznym stożkiem fazowym - bardzo dużym i przypominający kształtem grzyb. Jeden głośnik współ-osiowy (18 cm, przetwornik wysokich częstotliwości to Ring Radiator) znajdujący się na ściance czołowej był zakryty siateczką. Zestawy były zasilane przez monobloki cyfrowe STRADA skonstruowane dla AP przez inżyniera, który wcześniej pracował dla Siemensa - Mircea Naiu. Nie są znane mi powody, którymi kierował się Joachim Gerhard wprowadzając na rynek audiofilski wzmacniacz cyfrowy, przy tak silnej konkurencji ze strony świetnie brzmiących wzmacniaczy analogowych. Już w roku 1994 Magazyn HiFi pisał o amerykańskim produkcie Spectron. Może Strada ma pobudzić rynek, być kolejnym produktem przyciągającym uwagę prasy. Trudno też technologię cyfrową oferowaną przez AP uznać za tanią i przystępną - para monobloków kosztuje 15 tyś Euro. We wzmacniaczach Strada znajdujemy technologię nazwaną przez producenta "klasa ND". Patrząc na schemat blokowy widać, że stopień wyjściowy mocy jest zmostkowany dając podwójną wartość napięcia wyjściowego. Filtr LC sprzęgający stopnie mocy z głośnikiem nie znajduje się już bezpośrednio w torze sygnału wyjściowego. JG puszczał muzykę bardzo głośno, wzbudzając entuzjazm wśród audiofilów. Szczególnie gdy nagrania zawierały perkusję, bębny. Dla osób słuchających wcześniej małych miniaturek - prezentacja AP to odkrycie nowych możliwości sprzętu high-end. Gdy jednemu z dealerów powiedziałem żartobliwie, że nagrania te zabrzmiały by jeszcze lepiej na profesjonalnym sprzęcie PA, zostałem ugodzony spojrzeniem całkowitego niezrozumienia. Dane producenta mówią, iż para Kronos potrafi wytworzyć w pokoju o pow. 30 m kw. poziom 120 dB (od 20 Hz). Zaś pasmo podane przez producenta to przedział 7Hz-40kHz (-3dB). Fani mini-monitorków marki AP będą mogli cieszy się nową konstrukcją Brilon 2.0. Zestaw jest wyposażony w głośnik wysokotonowy Ring Radiator i niskośredniotonowy z membraną ACD. Z tyłu obudowy o wysokości 33 cm znajduje się 14 cm pasywny radiator.

W moim odczuciu dobrego smaku zabrakło menedżerom firmy KEF. Prezentowane zestawy głośnikowe serii Reference przypominają mi stylistykę serii Nautilius B&W. Owalny przekrój poziomy obudów, umieszczenie głośników w "głowach" zamocowanymi na szczycie głównego korpusu. Głośniki wysokotonowe w małych modułach typu "kropla". Proporcje zestawów ponownie naśladujące poszczególne modele B&W. KEF 207 to najprawdopodobniej pękaty 801. Zaś KEF 203 to odpowiednik 803 i 804. Detale wykończenia ze srebrnymi obwódkami (Tonsil sprzed 15 lat) wyglądały na zestawach KEF bardzo tandetnie. Warto jedynie wspomnieć, iż KEF nadal stosuje głośniki UNI-Q, zaś małe kroplowe główki zawierały przetworniki ultra wysokotonowe przetwarzające pasmo od 15 do 55 kHz. Ceny od 3.200 Euro za parę Reference 201 oraz 15.000 za parę flagową 207.

Bardzo duże pomieszczenie wynajęła brytyjska firma Mission do demonstracji topowego systemu głośnikowego Pilastro. Marka ta, głównie odnosząca sukcesy w segmencie kilkuset funtów opracowała system głośnikowy kosztujący 20.000 Euro. Pilastro jest dużą kolumną podłogowa. Obudowa jest wykonana z tworzywa "Granitech" pozbawionego rezonansów strukturalnych. Bogaty jest zbiór głośników. Na zaokrąglonym froncie widoczna jest symetryczna konfiguracja 28 mm głośnika wysokotonowego (ring dome) z dwoma 165 mm działającymi w paśmie 110 Hz - 2.2 kHz. (Ich membrany to Natural Hemp - konopie?). Bas odtwarza system ABR - połączenie czterech głośników 200 mm z membranami z Nomexu i 6 membran biernych także 200 mm. W pokoju odsłuchowym był obecny główny projektant Mission Peter J. Comeau. Dźwięk - mniej spektakularny niż w pokoju AudioPhysic czy też Dynaudio. Pilastro brzmiały trochę szczupło i twardo.

Jednym z ciekawszych debiutów z UK były zestawy Epos M15. Pracowały razem z elektroniką Creek. M15 to podłogowa kolumna, w której zastosowano znany od lat głośnik niskośredniotonowy z membraną 150 mm wykonaną w technice wtryskowej. Zwrotnica uległa rozbudowie. W poprzednich modelach marki Epos składała się ona tylko z kondensatora w torze wysokotonówki. W M15 dodano cewkę tworzącą filtr dolnoprzepustowy głośnika niskośredniotonowego.

Najbardziej mnie zaszokował pokój dystrybutora Konus z Sarajewa. Konus jest Europejskim dystrybutorem japońskiej marki 47Laboratory. W demonstracji wykorzystano szerokie podłogowe zestawy z 10 cm metalowym głośnikiem szerokopasmowym. Cena pary o nazwie Essence - 3600 Euro. Na podłodze stał napęd CD o nazwie PiTracer. Płyta jest umieszczana warstwą zapisu do góry, a nad nią przesuwa się po szynie mechanizm z laserem czytającym. Cena - nie zawierająca Europejskich podatków VAT - wynosi 29.000 Euro. Muzyka był odtwarzana z tańszych urządzeń, o bardzo surowym wręcz garażowym wykonaniu. Napęd CD Shigaraki kosztuje 2100 Euro, wzmacniacz zintegrowany Gaincard o mocy 25 W na kanał - 1800 Euro. Wrażenia - najbardziej "low fi" dźwięk wystawy.

Bardzo efektowną demonstrację przygotowała szwajcarska firma Nagra. Jej celem było zwrócenie uwagi na wprowadzony na rynek w roku 1999 mini-rejestrator analogowy o nazwie SNST-R. W torze audio znalazły się flagowe produkty Nagry (przedwzmacniacz PL-L, monobloki lampowe VPA). Źródła dźwięku były dwa, wymieniony magnetofon oraz wysokiej klasy odtwarzacz CD innej marki. Przy przełączaniu źródeł obecni w pokoju słuchacze mogli się przekonać, iż jakość dźwięku z SNST-R nie ulega żadnej degradacji w stosunku do CD. Jednak najbardziej szokujący był wygląd magnetofonu: dwa szybko obracające się krążki z taśmą na urządzeniu o wymiarach 147 x 101 x 26 mm i masie 590 gramów!

Niemieckiego dystrybutora znalazła słowacka firma JJ Electronic wytwarzająca wzmacniacze lampowe. Jej produkty były doskonale widoczne. Do demonstracji wybrano Salon 2 na parterze, przy tłocznie uczęszczanym korytarzu.

Kilka lat temu francuska YBA wprowadziła na rynek tańszą markę Audio Refinement. Oferta zawierała trzy urządzenia: wzmacniacz, odtwarzacz CD i tuner. Teraz została wzbogacona, ale nie o kolejne segmenty stereo lecz urządzenia do kina domowego i do odsłuchu wielokanałowego. PRE-5DSP to procesor zawierający dekodery Dolby Digital, DTS i ich odmiany 6.1. Natomiast PRE-5 to po prostu wzmacniacz analogowy 5.1 do pracy ze źródłami DVD-A i SACD. Do tego dochodzą aż trzy nowe wzmacniacze mocy. Cyfra w nazwie mówi o ilości kanałów: Multi-2, Multi-3 i Multi-5. Każdy kanał oddaje moc 125 W do obciążenia 8 omów. Ceny urządzeń od 1300 do 3000 Euro.

W pokoju BOW można było zobaczyć wciąż produkowane dwa urządzenia serii ZZ - chyba za drogie na tle konkurencji - jak i nowości znajdujące się w fazie prototypowej. Grupę nowych produktów tworzą klasyczne urządzenia stereo: odtwarzacz CD, wzmacniacz, tuner. Stylistyką przypominają odrobinę produkty Thule. W urządzeniach zastosowano moduły Anex (zwrotnica aktywna), Accupack (akumulator do CD odtwarzacza) i PowerBlock (moduł poprawiający wydajność prądową). Wszystkie nowości zostały zaprojektowane przez niemiecką firmę Klaus Hermann Audio. Ciekawe czy trafia po wystawie do produkcji?

Ilość produktów LINN zaczyna się zbliżać do oferty katalogowej firm z Japonii. Coraz trudniej odnaleźć się w ilości modułów do "up gradu" oraz bogactwie zestawów głośnikowych klasy high-end jak do instalacji kina domowego i Multi-Room. System kina domowego prezentowany przez Linna oparto na nowym zintegrowanym urządzeniu o nazwie Classik Movie System zawierającym odtwarzacz DVD/CD, procesory 5.1, tuner AM/FM oraz 5-kanałowy wzmacniacz mocy. I to wszystko w obudowie 80 x 320 x 325 mm. Najbardziej jednak podobał mi się wykorzystany ekran - był to 17 calowy monitor LCD marki Loewe. Miniaturyzacja w pełni - kino domowe do pokoju 12 m kw.

Najciekawszą premierą niemieckich zestawów głośnikowych była prezentacja T+A trójdrożnego modelu TCI 2E. Obudowa jest wykonana z profilowanej sklejki. Część górna skrzyni się zawęża wokół elektrostatycznego głośnika wysokotonowego. Bas odtwarzają dwa głośniki 20 cm, obciążone linia transmisyjną. Dźwięk była bardzo wyrównany. Cena też wydaje się być realistyczna 7700 Euro za parę.

* * * * *

Przy przeglądaniu katalogu wystawy o grubości książki przed oczami przewija się bardzo długa lista wystawców, nazwy nowych marek, firm. Tak jakby rynek high-end był nadal wciąż w doskonałej kondycji. Rozmowy z dealerami i producentami - mówiącymi prawdę - dają niestety mniej różowy obraz sytuacji. Sporo nazw producentów chyba już niewiele mówi średnio zorientowanemu w rynku audiofilowi.

Czy następna edycja HighEnd show we Frankfurcie przyniesie wykruszenie się kolejnych firm z listy wystawców? Za rok odbywa się Berlińska IFA. Większe firmy z paletą nowoczesnych produktów AV może zechcą skoncentrować się właśnie na tej wystawie. Nie mam jednak wątpliwości, ze impreza we Frankfurcie jeszcze na lata zostanie miejscem debiutów ciekawych, niszowych produktów audiofilskich tworzonych dla wąskiej grupy pasjonatów. (MS)

Jeśli mają Państwo uwagi dotyczące tej strony lub zauważyliście na niej błędy, dajcie nam znać.
Aby przekazać swoje uwagi do redakcji proszę
Copyright © 1991-2024 Magazyn Hi-Fi, Gdynia, Poland
logo hifi.pl