Uwaga!

Trwają prace techniczne na witrynie hifi.pl. Dopóki widoczny będzie niniejszy komunikat prosimy:
- nie zamieszczać ogłoszeń na giełdzie
- nie wykonywać żadnych innych czynności związanych z ogłoszeniami

Przewidujemy, że czas trwania prac nie przekroczy 20 minut. W tym czasie można normalnie korzystać z treści zamieszczonych na hifi.pl.

Kiedy niniejszy komunikat zniknie możliwe będzie korzystanie z wszystkich funkcji witryny.

Przepraszamy za wszelkie niedogodności wynikające z prowadzony prac.

Start Pomoc Kontakt Reklama O nas Zaloguj Rejestracja

Witryna hifi.pl wykorzystuje ciasteczka (cookies). Proszę kliknąć aby uzyskać więcej informacji.

JVC AX-V5


recenzja pierwotnie opublikowana w Magazynie Hi-Fi 2/98
Wymiary: 435,146,403 mm
Moc: 30/8, 50/4
Cena (9/1998): 999 zł
Zestaw testowy 1: Audiomeca Mephisto, Meridian 566, JM Lab Point Source 5.1
Zestaw testowy 2: Audiomeca Mephisto, Meridian 566, zestawy samodzielnie skonstruowane z głośników Scan-Speak Revelator i 18W8545
Testowano w grupie wraz z: JVC AX-V5, Musical Fidelity E1, Pioneer A-405R, Pro-ject 7, Yamaha AX-492

Dla przeciętnego bywalca specjalistycznych sklepów z pokojami odsłuchowymi i z lampowymi wzmacniaczami na półkach wzmacniacz AX-V5 będzie chyba urządzeniem trochę dziwnym. Nie jest to jednak produkt dedykowany na rynek audiofilski, ale przedstawiciel urządzeń z rynku audiowizualnego.

Na tylnej ściance znajdziemy nie tylko dwa wejścia liniowe, wejście/wyjście magnetofonowe, wejście gramofonowe, wejście/wyjście audio dla magnetowidu, ale także cztery różne wejścia i wyjścia dla sygnału wideo. Wszystkie gniazda Cinch są nie złocone.

Przednia ścianka prezentuje się dość oszczędnie - nie ma tu natłoku przycisków. Wynika to z przyjętej konwencji użytkowej. Część przełączników i regulatorów działa konwencjonalnie. Są dwa włączniki sieciowe, główny mechaniczny i drugi elektroniczny typu standby. Dwa przyciski pozwalają odłączać gniazda głośnikowe. Duże pokrętło głośności kręci się bez ograniczeń w obie strony. Poziom głośności zmienia się skokowo i jest pokazywany na wyświetlaczu w postaci dwucyfrowej liczby, a także dodatkowo orientacyjnie w postaci słupka złożonego z segmentów. Natomiast inne funkcje realizuje się już przy pomocy grupy klawiszy z prawej strony. Zastosowano system przypominający układ komputerowych menu. Kilka małych przycisków służy do przełączenia pomiędzy głównymi pozycjami menu. Na poziomie podmenu poruszamy się przy pomocy kursorów pionowych. Natomiast kursory poziome służą do regulacji wybranego parametru. Wzmacniacz oferuje kilka trybów dekodowania sygnału m.in Dolby Pro Logic. Nowszych sposobów kodowania jak dts, czy AC3 wzmacniacz nie obsługuje, ale też i trudno oczekiwać tego typu wyposażenia w tak tanim sprzęcie. Jest też kilka efektów i możliwość ustawiania parametrów takich jak czas opóźnienia itd. Informacje o wybranych opcjach i nastawach są prezentowane na sporym wyświetlaczu.

Wewnątrz wzmacniacza znajdują się dwie duże płytki drukowane oraz spora ilość innych mniejszych (zazwyczaj przymocowane są do nich różne gniazda). Regulatory i przełączniki na przedniej ściance wzmacniacza mają swoją osobną płytkę, która jest dość szczelnie odizolowana od reszty urządzenia za pomocą blachy. Wszystkie połączenia za wyjątkiem kabli zasilania są dokonane taśmami różnej szerokości. Karkas i zwoje transformatora są otoczone miedzianą blachą. Kondensatory do filtracji zasilania (z napisem Audio) mają pojemność 2x4.700 µF. Oprócz elementów dyskretnych można znaleźć wiele wzmacniaczy operacyjnych, oraz większych układów scalonych m.in. Toshiby TC9164AN, TC9212P również układy firmy Dolby - prawdopodobnie dekodery Pro Logic.

Dołączony pilot pozwala nie tylko sterować wzmacniaczem ale również innymi urządzeniami zestawu AV. Na tylnej ściance są też dwa gniazda (Compu Link 3) do przekazywania sygnałów sterujących.

Gniazda głośnikowe ze sprężynką przypominają te stosowane niegdyś często w naszych rodzimych urządzeniach, pozwalają podłączyć jedynie gołe przewody i to o ograniczonej grubości. Do wzmacniacza można dołączyć dwie pary głośników przednich, po jednym tylnym prawym i lewym oraz głośnik centralny. Dodatkowo znajduje się jeszcze jedno gniazdo Cinch opisane jako "subwoofer out". Gniazda głośników przednich połączone są z płytką za pomocą dość cienkich przewodów o długości ponad 30cm.

Opinia 1
Przystępując do testów tego urządzenia miałem sporo niepewności, duży wyświetlacz, ilość dostępnych funkcji mogą wywołać zamieszanie, miałem obawy czy aby przez przypadek nie włączę jakiejś tajemniczej funkcji mogącej "poprawić jakość dźwięku", na szczęście szybki przegląd instrukcji i wszystko jest jasne. Mimo rozbudowanych możliwości tego urządzenia mogących sugerować gorszą pracę w zwykłym trybie stereo moje zaskoczenie było raczej pozytywne. Może nie jest to wzmacniacz szczególnie wyrafinowany, ale pośród konkurencji w tym przedziale cenowym mieści się na dobrym średnim poziomie. Nie można zarzucić mu większych wad, jaskrawych nieprzyjemnych cech, wręcz przeciwnie brzmienie jest nawet w miarę muzykalne. Nie udało się niestety uniknąć drobnych nierównomierności charakterystyki przenoszenia. Nieznacznie odchudzony jest przełom średnicy i dołu, natomiast najniższe przenoszone przez PSy dźwięki zostały nieznacznie pogrubione. W przypadku współpracy wzmacniacza z kolumnami nie schodzącymi specjalnie nisko nie będzie stanowiło to większego problemu, ograniczy się do lekkiego zlewania i nienadążania najniższych składowych i to nie we wszystkich utworach. Mimo pewnych niedociągnięć bas jest bardziej melodyjny i obecny niż w przypadku wzmacniacza Yamahy. Zakres niższej średnicy jest nieco odchudzony, brak dołu w przekazie skrzypiec, wokali. Dominują wyższe, ostrzejsze dźwięki. Braki z zakresu przełomu średnich i niskich są również widoczne przy gitarach akustycznych, są jakby lekko stłumione, mniej obecne. Najwyższe składowe są z kolei nieco monotonne i blaszane, brak im wypełnienia i większej finezji.

AX-V5 jest wzmacniaczem który mimo pewnych niedociągnięć gra żywo i ofensywnie. Należy również do nielicznego grona produktów które już przy tak niedużej cenie potrafią chociaż do pewnego stopnia zasymulować pracę pudeł rezonansowych instrumentów. Jedynie Pro-Ject potrafił lepiej oddać naturalną objętość i oddech instrumentów. Ostrość lokalizacji źródeł jest na gorszym poziomie, ale ich wydzielenie co najmniej pozytywne. JVC nie potrafi niestety wytworzyć naturalnej głębi, oddać prawdziwej objętości pomieszczeń tu konkurencja ma więcej do powiedzenia.

Walory dynamiczne są na średnim, przeciętnym poziomie. Nie ma poczucia kompresji dynamiki ani jakichś większych ograniczeń w tym względzie, nagrania mają sporo oddechu, pomruku na niskich częstotliwościach, dobrze oddane jest też narastanie dźwięku. Wrażenie niedosytu pozostawia szybki atak niskich tonów, w tym aspekcie brzmienie może okazać się niekiedy zbyt ociężałe i powolne, o ile ilość niskich pomruków jest spora, to niestety dynamicznie pozostawiają jeszcze sporo do życzenia.

AX-V5 nie jest wzmacniaczem idealnym, z pewnością nie zadowoli wszystkich gustów. Za cenę innych konkurencyjnych urządzeń otrzymujemy tu w miarę przyjemne, muzykalne brzmienie, podane z pewną swobodą i otwartością, dodatkowo możemy skorzystać z wielu opcji, w tym z dźwięku wielokanałowego. (JD)

Opinia 2
JVC okazał się w naszej parze urządzeniem kontrowersyjnym. Zazwyczaj przy przesłuchaniach tanich wzmacniaczy brakuje mi w dźwięku blasku i życia. Urządzenia te mogą być nawet ciekawe czy wręcz ekscytujące, ale tylko w porównaniu z bezpośrednimi konkurentami, w kategoriach absolutnych takie określenia nie są adekwatne do sytuacji. Konfrontacja z droższym sprzętem prawie zawsze prowadzi do tego samego wniosku - dźwięk tanich wzmacniaczy jest dość nudny. JVC jest jednak pewnym odstępstwem od reguły - stara się stworzyć brzmienie bardziej ekscytujące i nie bez powodzenia. Ale próba stworzenia efektowniejszego brzmienia miała też swoje konsekwencje uboczne. W najbardziej zasadniczych obserwacjach charakteru wzmacniacza JVC nie różniliśmy się istotnie - ale interpretacje rozbiegły się znacznie.

W przeciwieństwie do Pro-jecta JVC przechyla balans na korzyść wyższych rejestrów. Bas nie odznacza się szczególnie zindywidualizowanym charakterem, właściwie nie pojawiły się żadne uwagi świadczące o jakichś szczególnych niedostatkach czy zaletach tego zakresu. Dużo łatwiej w tym przypadku powiedzieć jaki bas nie jest - a mianowicie nie jest on ani szczególnie szczupły, ani obfity, ani ciepły, ani chudy. Jaki więc jest? Chyba po prostu zwyczajny.

Natomiast wyższe rejestry to już obszar gdzie charakter urządzenia się ujawnia wyraźniej. Średnica jest rozjaśniona, ma mniej masy w niższych partiach, zaś bardziej zaakcentowane górne rejony. To właśnie stało się jedną z dwóch głównych przyczyn powstałej między nami różnicy zdań. Jak mi się wydaje wprowadzone przez JVC zmiany tonalne nie są wcale większe niż zazwyczaj się to spotyka w tym przedziale cenowym - przykładów mogą dostarczyć wzmacniacze testowane obok. Wyostrzenie brzmienia trąbki czy wokalu jest jednak trochę bardziej ryzykowne niż operacja odwrotna, czyli zmatowienie. Radek dość dużo uwagi poświęcił temu zagadnieniu - komfort odsłuchu ucierpiał w jego przypadku dość znacznie. Osobiście odebrałem to inaczej - po nazbyt matowych prezentacjach konkurentów agresywniejsze brzmienie JVC wniosło trochę ożywienia. Sybilanty są jednak nieco przerysowane, a niższe partie wokalne nie mają wiele ciepła. Przykładem mogą być nagrania Cassandry Wilson czy E. Claptona.

Do górnego skraju średnicy dopasowane są też jasne wysokie tony, które brzmiały całkiem zdecydowanie. Podobnie jak w przypadku średnicy i tym razem Radek miał zastrzeżenia do nazbyt ostrej prezentacji. Wydaje mi się, że mimo lekkiej przesady, JVC jednak nieźle wybrnął z próby odtworzenia metaliczności blach.

Dynamika nie wyróżnia wzmacniacza JVC na tle konkurencji - jest to poziom podobny jak dla reszty wzmacniaczy testu. Wyostrzenie barwy w charakterystyczny sposób modyfikuje dźwięki transjentowe. Uderzenia w bębny czy szarpnięcia strun mają sporo wyższych składowych, dzięki temu brzmią drapieżniej i ostrzej, są bardziej ofensywne - zdaniem Radka zbyt się narzucają. Może się to jednak podobać, bo podkreśla wybuchowy charakter fazy ataku. Natomiast JVC nie ma tzw. kopa, przekonujące oddanie potężnych uderzeń to jakby za wiele na jego możliwości. W sumie dźwięk jest dość żwawy.

O ile ocena wyostrzenia dźwięku to sprawa gustów, to odnośnie stereofonii wystąpiły rozbieżności w obserwacjach i trudniej jest mi naświetlić Państwu precyzyjne wnioski. Tym razem wątpliwości rozstrzygnąłem na korzyść urządzenia - wybrałem po prostu bardziej pozytywne komentarze. Wzmacniacz nie stworzył co prawda wiarygodnej przestrzeni o łatwo uchwytnych proporcjach i wypełnionej naturalną akustyką, ale poszczególne instrumenty same w sobie były dość przejrzyście naświetlone, bez mglistej otoczki pomiędzy słuchaczem a sceną. Źródła pobudzały też pogłosowe wybrzmienia.

JVC miewa czasami skłonności do przesadnego zarzucania słuchacza dużą ilością różnych dźwięków. Generalnie zachowana jest jednak czytelność i nie powstaje na szczęście wrażenie chaosu.

Nasze doświadczenia wskazują wyraźnie, że ocena AX-V5 może być silnie zależna od indywidualnych gustów. Co dobrego można o AX-V5 powiedzieć? Radkowi brzmienie JVC nie przypadło do gustu, z jego strony wzmacniacz zyskał pochwały głównie za futurystyczny i pancerny wygląd. Osobiście uważam jednak, że miłośnicy ostrzejszego brzmienia mogą też znaleźć tu dla siebie sporo atutów brzmieniowych. Audiowizualne wyposażenie z pewnością będzie odstraszać większość typowych audiofili od AX-V5. Oceniając JVC jako wzmacniacz wyłącznie do pracy w trybie audio okazuje się, że wcale nie stoi on na straconych pozycjach. Dźwięk ma swoje zalety i wady, ale klasowo nie odbiega od konkurentów. Wyposażenie video jest jakby "gratis". No i warto pamiętać, że był to najtańszy wzmacniacz w grupie testowej. (GS)

Jeśli mają Państwo uwagi dotyczące tej strony lub zauważyliście na niej błędy, dajcie nam znać.
Aby przekazać swoje uwagi do redakcji proszę
Copyright © 1991-2024 Magazyn Hi-Fi, Gdynia, Poland
logo hifi.pl