Uwaga!

Trwają prace techniczne na witrynie hifi.pl. Dopóki widoczny będzie niniejszy komunikat prosimy:
- nie zamieszczać ogłoszeń na giełdzie
- nie wykonywać żadnych innych czynności związanych z ogłoszeniami

Przewidujemy, że czas trwania prac nie przekroczy 20 minut. W tym czasie można normalnie korzystać z treści zamieszczonych na hifi.pl.

Kiedy niniejszy komunikat zniknie możliwe będzie korzystanie z wszystkich funkcji witryny.

Przepraszamy za wszelkie niedogodności wynikające z prowadzony prac.

Start Pomoc Kontakt Reklama O nas Zaloguj Rejestracja

Witryna hifi.pl wykorzystuje ciasteczka (cookies). Proszę kliknąć aby uzyskać więcej informacji.

Audio Synthesis Passion


recenzja pierwotnie opublikowana w Magazynie Hi-Fi 6/96
Wymiary: 110,65,130 mm
Moc: nie dotyczy
Cena (12/1996): 625 GBP
Zestaw testowy 1:Meridian 500, mbl 1511, Zoller Design Metropolis Imagination
Zestaw testowy 2: Meridian 500/563, Monitor Audio Studio 20SE
Testowano w grupie wraz z:

Przedwzmacniacze pasywne stanowią mało popularną grupę sprzętu i zapewne tak też będzie w przyszłości. Dość powszechne jest przekonanie o dobrej "przezroczystości" tego typu konstrukcji, z reguły twierdzi się, że jakością dźwięku przedwzmacniacze pasywne przewyższają nawet wiele droższe konstrukcje aktywne. W opinii wielu recenzentów właśnie pasywne urządzenia stanowią punkty odniesienia do oceny. Jest jednak jeden podstawowy problem. Pasywne przedwzmacniacze są znacznie uboższe pod względem funkcjonalnym i mniej uniwersalne pod względem technicznym. To przesądza o ich ograniczonym zastosowaniu. Passion produkcji Audio Synthesis jest dobrym przykładem ilustrującym te zależności.

Historia tego produktu jest już całkiem długa. W 1988 roku opublikowano w Wielkiej Brytanii artykuł z opisem pasywnego przedwzmacniacza PAS-01. Później były jeszcze inne publikacje. Prezentowano między innymi wersję do samodzielnego montażu przez hobbystów. Były wersje z drabinką przełączanych rezystorów i z płynnie regulowanym potencjometrem. Zmieniano też wykorzystane komponenty. W ostateczności zastosowano gniazda WBT, rezystory Vishay (przełączanie jest skokowe, nie ma tu potencjometrów), samoczyszczący przełącznik i srebrne okablowanie. Całość zapakowano w małą, ładnie wykończoną obudowę i ozdobiono dwiema błyszczącymi gałkami.

Pod względem technicznym Passion jest bardzo prosty, działanie tego urządzenia można precyzyjnie opisać bez schematu. Tłumik tworzą dwa rezystory. Sygnał wejściowy podawany jest na oba, natomiast sygnał wyjściowy jest pobierany tylko z zacisków drugiego rezystora. Pierwszy rezystor jest stały, natomiast wartość drugiego rezystora zmienia się przy regulacji głośności poprzez wybór odpowiedniej wartości z drabinki. Trzeba zwrócić uwagę, że impedancje wejściowa i wyjściowa zmieniają się wraz ze zmianami położenia pokrętła. Źródło "widzi" układ trzech impedancji: impedancja wejściowa wzmacniacza mocy równolegle połączona z drugim (przełączanym) rezystorem dzielnika, i ten układ dwóch równoległych impedancji łączy się w szereg z pierwszym (stałym) rezystorem dzielnika. W przybliżeniu można więc przyjąć, że minimalna impedancja wejściowa (przy bardzo cichym odsłuchu) równa jest rezystancji stałego rezystora dzielnika, choć przy wysokich poziomach odsłuchu będzie ona wyraźnie większa. W przypadku Audio Synthesis Passion minimalna impedancja wejściowa jest więc równa 15 komów.

Natomiast patrząc od strony wzmacniacza mocy widać układ równoległy. Jedną gałąź stanowi drugi (zmienny) rezystor dzielnika, a drugą gałąź tworzy szeregowy układ stałego rezystora dzielnika i impedancji wyjściowej źródła. W większości przypadków impedancja wyjściowa źródeł jest na tyle niska (tj. dużo mniejsza od wartości stałego rezystora w dzielniku), że jej wpływ jest znikomy. Impedancja wyjściowa zmienia się również w zależności od zmiany położenia pokrętła głośności. Maksymalnie osiąga aż 13,5 koma, ale z reguły nie przekroczy kilku komów.

W ogólności, aby przedwzmacniacz był urządzeniem uniwersalnym, impedancja wejściowa powinna mieć wartość rzędu kilkudziesięciu komów, zaś wartości impedancji wyjściowej rzędu dziesiątek lub co najwyżej setek omów (polecam Państwu artykuł MS z MHF 1/96). W przedwzmacniaczu pasywnym równoczesne spełnienie obu tych warunków nie jest możliwe. Zawsze trzeba wybrać jakiś kompromis. Passion nie powinien sprawić kłopotów odtwarzaczom kompaktowym, natomiast wybór wzmacniacza mocy może być trochę trudniejszy. Przy wysokich poziomach odsłuchu wysoka będzie impedancja wyjściowa, co każe zachować ostrożność przy wyborze kabli. Duża impedancja wyjściowa w połączeniu z pojemnością kabla stworzy filtr dolnoprzepustowy - wskazane jest więc używanie kabli krótkich o konstrukcji zapewniającej niską pojemność.

Na koniec jeszcze nieco o cenach i dostępności. Passion nie jest importowany do Polski, potencjalni nabywcy będą musieli prywatnie zorganizować zakup. Brytyjska cena wynosi 625 funtów, jest też tańsza wersja bez selektora źródeł. Oszczędni mogą nabyć zestaw elementów do samodzielnego montażu za 400 funtów. Są też jeszcze dwie wersje w szerokiej obudowie wyposażona w zdalne sterowanie (1.295 i 1.595 funtów).

Opinia 1
Na początku recenzji przedwzmacniacza Audio Synthesis Passion kilka słów o nowym torze audio wykorzystanym w tym teście. Podstawowa zmiana to wykorzystanie nowego konwertera C/A firmy MBL, model 1511 za 6.900 DM. Różnica cenowa między MBL 1511, a poprzednim przetwornikiem - Meridian 563 - wynosi prawie 10.000 zł!!! Przy odsłuchu przedwzmacniaczy Passion i YBA2 poprzez końcówkę mocy LFD PA2M, z toru oczywiście został usunięty przedwzmacniacz LFD LS0 za 500 funtów.

Obaj z Michałem uważamy, ze brzmienie starego toru audio w naszym redakcyjnym systemie (z LS0 i 563) i nowego toru z MBL 1511 i Passion lub YBA 2, dzieli przepaść. Jest to kanion, 10-kilometrowy wąwóz. Dźwięk uległ tak poważnym zmianom, że osobiście mam wątpliwości gdzie jest absolutne brzmienie referencyjne, do którego należy odnieść dźwięk Passion lub YBA2.

Uważam, że poprzedni tor wprowadzał znaczącą degradację dźwięku. System z 563 i LS0 brzmiał jasno, wręcz ostro, zbyt soczyście w wyższych rejestrach w porównaniu z konfiguracją opartą o MBL 1511 i Passion/YBA2. Zatem teraz będę opisywał dźwięk Passion jak i dźwięk, który moim zdaniem na nowo zdefiniował pojęcie o transparentności, wysokiej rozdzielczości detali.

MBL 1511 wraz z przedwzmacniaczami Passion i YBA2 stworzył dźwięk jakiego do tej pory nie smakowaliśmy w redakcyjnym systemie. Zatem, uważam, że opis brzmienia zarówno Passion, jak i YBA2 będzie w moim przypadku obarczony poważnym "błędem emocjonalnym". Będzie to opis, w którym nie mogę się oprzeć o porównanie z innymi przetwornikami w klasie 1511 lub przedwzmacniaczami zbliżonymi do Passion i YBA2.

Słuchając Passion lub YBA2 nie czyniłem prawie żadnych konkretnych notatek. Dźwięk był tak przezroczysty, pozbawiony jakichkolwiek podkolorowań, tak obdarzony detalami, brzmienie elektroniki i zestawów głośnikowych było tak nieobecne, że trudno mi było odnieść odbierany przekaz dźwiękowy do czegokolwiek prezentowanego mi do tej pory w cichej dzielnicy Gdyni Orłowo.

Passion to nie jest dźwięk hi-fi, jest to dźwięk monitorowy. Redakcyjne zestawy Metropolis Imagination chyba też nie są hi-fi, brzmią jak monitory, słychać na nich to co się wydostanie z elektroniki. Grzegorz w ostatnim wydaniu MHF skupił się w recenzji Imagination na dźwięku determinowanym komponentami Meridian 563 i LFD LS0 - najsłabszymi ogniwami w łańcuchu. Niestety high-end nie kończy się na 3.000 zł za komponent. Szkoda, nieprawdaż? Komponenty za 10.000 zł brzmią inaczej. Nie piszę lepiej, gdyż w redakcji [poza nią chyba w jeszcze większym stopniu - GS] znaczenie wyrazu "lepiej" jest silnie obarczone własnymi - atawistycznymi - gustami słuchaczy. Ja osobiście słuchając MBL 1511 i omawianych dwóch przedwzmacniaczy, brzmienie odbierałem jako dźwięk studyjny. Podejrzewam, że inżynierowie dźwięku siedząc w studiu przed ogromnymi monitorami typu Genelec, Dynaudio słyszą podobny przekaz.

Domowe hi-fi jest ogólnie bardzo podkolorowane, jest to związane z dźwiękiem domowych zestawów głośnikowych. Domowe hi-fi w brzmieniu ma dużo ciepła, słodkości dostarczających przyjemnych wrażeń - szczególnie, gdy się korzysta z gramofonu analogowego lub klasycznych wzmacniaczy lampowych.

Passion nie brzmi, ani słodko, ani ciepło. Brzmi tak ja reszta toru w tym przypadku Meridian 500 / MBL1511 / LFD PA2M / Imagination. Poprzez Passion słychać całe mnóstwo detali zawartych w nagraniu. Są one zawieszone w przestrzeni, oderwane od zestawów. Poprzez Passion dźwięk ma prawdziwą głębię, scena jest wybudowana daleko za zestawy głośnikowe. Instrumenty brzmią delikatnie, subtelnie, gładko - do granic mojej percepcji. Świat mikro-dynamiki jest na nowo odkrywany. W porównaniu do poprzednio słuchanych komponentów Passion brzmi zbyt łagodnie, zbyt klarownie. Z drugiej strony Passion najlepiej definiuje fortepian. Mając Passion kilka dni w domu słuchałem prawie wyłącznie Keitha Jarretta i Gonzalo Rubalcaby.

Kontrola basu, transjentów jest tu doskonała. Wielką niewiadomą stanowi dla mnie zjawisko, które bym nazwał lekką kompresją głośnej dynamiki. W stosunku do przedwzmacniacza YBA2 (aktywnego) Passion nie wchodzi na tak wysokie poziomy jak urządzenie francuskie. Bas nie miał tej ilości czerwonego mięsa na kontrabasie co YBA2. W tym miejscu zastanawiam się, gdzie jest prawda. Passion powinien teoretycznie być bardziej przezroczysty niż YBA2. Osobiście w teście bardziej mi się spodobało uderzenie z YBA2. Słuchając Passion na domowym systemie (znacznie tańszym niż wykorzystany w redakcji) także odnotowałem, iż bas jest powściągliwy, mniej wchodzący do pokoju. Passion nie brzmiał też zbyt dynamicznie z końcówką mocy Cairn. Za to w obu przypadkach zostało jakby otwarte okno na dźwięk w głębi, za zestawami.

Passion generuje najbardziej precyzyjną scenę dźwiękową. Dźwięk jest wycofany, dużo wydarzeń rozgrywa się daleko, przed nami. Passion jakby przydzielał muzyce większą powierzchnię za zestawami, większą objętość. YBA2 ma bliższą prezentację. Dźwięki na pierwszym palnie są jakby głośniejsze, bardziej namacalne. YBA2 ma jakby do dyspozycji mniej przestrzeni - i "gęstość dźwięku na metr sześcienny" jest tu większa. Stąd może się bierze ta subiektywnie większa dynamika. W YBA 2 jest większa kondensacja dźwięku. Sądzę, że to zagadnienie można wyjaśnić w oparciu o prawa fizyki.

W materiałach, które znalazłem w mieszkaniu na temat Passion znajduje się fragment reklamowy. Czytam w nim fragment recenzji Passion z prasy brytyjskiej: "subiektywna ocena Passion - 37 punktów, najbliższy rezultat to Audio Research LS22 - 30 punktów". W UK LS22 jest około 8 razy droższy niż Passion.

Dźwięk, który słyszałem z Passion jak i powyższy fragment recenzji stawia pod znakiem zapytania celowość opisywania dźwięku tego pasywnego przedwzmacniacza, no bo do czego się mam odnieść. Jedyną "wadą" Passion jest jego kompatybilność elektryczna ze źródłem i końcówką mocy. Uważam, że Passion w obecnej wersji zbyt mocno tłumi sygnał. Z Maciejem odsłuchiwaliśmy Passion u mnie w domu. Przyzwoite poziomy głośności uzyskaliśmy ustawiając pokrętło głośności na godzinę 14 - 15 (na skali przy potencjometrze odpowiada to: - 12 dB). Gdybym był właścicielem Passion szybko bym go zmodyfikował - zmieniłbym na niższą wartość rezystora wprowadzającego sygnał na drabinkę rezystorową - tak aby więcej napięcia przerzucić na końcówkę mocy, przy niższych położeniach potencjometru. Nigdy sobie jednak nie kupię Passion, gdyż już wkrótce złożę swój własny przedwzmacniacz pasywny (oparty o niemieckie rezystory high end, to samo wykorzystuje Burmester w swoich przedwzmacniaczach). Będzie on - mam taką nadzieję - co najmniej tak dobry jak Passion. I będzie bardziej kompatybilny elektrycznie. W tej chwili poszukuję ładnej obudowy - najlepiej chromowanej.

Passion (bez względu na cenę) jest najlepszym regulatorem głośności w systemach, gdzie są spełnione wymagania dotyczące wzajemnych relacji impedancji urządzeń łączonych przez ten przedwzmacniacz. (ms)

Opinia 2
W gruncie rzeczy opisanie szczególnego charakteru brzmienia tego urządzenia jest sprawą trudną - charakter taki na dźwięku odciska się w niewielkim stopniu. Przede wszystkim brzmienie jest bardzo czyste w całym paśmie, a najbardziej odczuwa się to w zakresie średnicy i wysokich tonów. Kombinacja Passion/PA2M dała najczystsze brzmienie wysokich rejestrów jakie do tej pory spotkałem w trakcie naszych testów odsłuchowych.

Barwa i szczegóły z Passion są podane w sposób subtelny. Czytelność z jaką różnicowane były barwy, artykulacja i ciche dźwięki w tle budzi uznanie. Z drugiej strony nie występuje ofensywność, nie ma dobitnego akcentowania głośniejszych dźwięków. W pierwszej chwili po prostu analityczność nie robi wcale piorunującego wrażenia.

Zdaniem KK bas był za krótki, ale oczywiście (co wiedzą stali czytelnicy) w tej materii bardzo często nasze oceny się różnią i nie zgadzam się tu z opinią Krzysztofa. Trzeba też pamiętać, że torze znajdował się wzmacniacz LFD PA2M - jedną z przyczyn, dla której go cenię jest właśnie krótki i kontrolowany bas. W połączeniu ze wzmacniaczem mocy o ciepłym, obszernym dole rezultat uzyskany z Audio Synthesis będzie niewątpliwie inny. Krótko mówiąc - zwartość basu bardzo mi się podobała.

Jedynym elementem, który trochę mnie zawiódł jest dynamika. Dźwięk jest nieznacznie złagodzony. Efekt ten był subtelny, ale jednak wystąpił. Swego czasu zetknąłem się z opinią, że konfiguracja rezystorów występująca w Passion powoduje zmniejszenie dynamiki. Wówczas byłem wobec tej teorii dość sceptyczny bo na gruncie technicznym ma ona wątłe uzasadnienie, teraz jestem skłonny się z nią zgodzić. Ponieważ są jeszcze inne alternatywne rozwiązania pasywnych tłumików, mam nadzieję, że uda się je sprawdzić w niedalekiej przyszłości. Bardzo jestem też ciekaw jak sprawdzi się konstrukcja MS o innych wartościach rezystorów niż w Passion. Jest to o tyle ciekawe, że pogorszenie dynamiki nie musi powstawać w urządzeniu jako takim, ale jedynie być spowodowane przez gorsze dopasowanie impedancyjne.

Mimo mało ofensywnego brzmienia, nie zabrakło przejrzystości obrazu dźwiękowego. Swego rodzaju sztuczną klarowność tworzy się nieraz poprzez rozjaśnienie brzmienia. Passion uzyskuje właściwy efekt bez sztucznych przerysowań tonalnych. Bardzo dobry był wgląd w wydarzenia w tylnych planach.

Ogólnie oceniam produkt Audio Synthesis bardzo pozytywnie. Kilka słów przestrogi będzie jednak niewątpliwie na miejscu. Krzysztof słuchał tego urządzenia krócej ode mnie i był bardziej sceptyczny, określił dźwięk jako zbyt suchy i za mało ekscytujący. Trzeba zdawać sobie sprawę, ża Passion jest antytezą brzmieniowego efekciarstwa i właśnie taki - zbyt niepozorny - może się wydać przy pierwszym kontakcie.

Nie znam przedwzmacniaczy aktywnych o takiej samej jakości dźwięku w zbliżonej cenie. Ograniczona uniwersalność przedwzmacniaczy pasywnych jest jednak czynnikiem, który trzeba zawsze brać pod uwagę. Wskazane jest wykorzystywanie źródeł o niskiej impedancji wyjściowej. Dla właścicieli lepszych odtwarzaczy CD i osobnych przetworników CA nie będzie to problemem, z reguły impedancje wyjściowe tych urządzeń nie przekraczają 100 omów co zapewnia bardzo komfortową współpracę. Przy wartościach impedancji rzędu kilkuset omów też wszystko powinno być w najlepszym porządku. Z kolei wzmacniacze mocy powinny mieć wysoką czułość (wskazane wartości poniżej 1V, najlepiej rzędu 0,5V) oraz dużą impedancję wejściową. Te parametry nie są już tak powszechnie spotykane, choć znaczny odsetek wzmacniaczy mocy będzie kompatybilny z Audio Synthesis Passion. W innych kombinacjach Passion też będzie działał, ale prawdopodobne są subtelne straty w jakości brzmienia spowodowane nieoptymalnym dopasowaniem impedancyjnym. (GS)

Jeśli mają Państwo uwagi dotyczące tej strony lub zauważyliście na niej błędy, dajcie nam znać.
Aby przekazać swoje uwagi do redakcji proszę
Copyright © 1991-2024 Magazyn Hi-Fi, Gdynia, Poland
logo hifi.pl