Uwaga!

Trwają prace techniczne na witrynie hifi.pl. Dopóki widoczny będzie niniejszy komunikat prosimy:
- nie zamieszczać ogłoszeń na giełdzie
- nie wykonywać żadnych innych czynności związanych z ogłoszeniami

Przewidujemy, że czas trwania prac nie przekroczy 20 minut. W tym czasie można normalnie korzystać z treści zamieszczonych na hifi.pl.

Kiedy niniejszy komunikat zniknie możliwe będzie korzystanie z wszystkich funkcji witryny.

Przepraszamy za wszelkie niedogodności wynikające z prowadzony prac.

Start Pomoc Kontakt Reklama O nas Zaloguj Rejestracja

Witryna hifi.pl wykorzystuje ciasteczka (cookies). Proszę kliknąć aby uzyskać więcej informacji.

Arcam Delta 290P


recenzja pierwotnie opublikowana w Magazynie Hi-Fi 4/95
Wymiary: 430,92,300 mm
Moc: 75/8
Cena (08/1995): 1.775 zł
Zestaw testowy 1: Meridian 500/563, JMlab Point Source 5.1
Zestaw testowy 2: Meridian 500/563, Monitor Audio Studio 20SE
Testowano w grupie wraz z:

Wmacniacz Delta 290 zdobył duże uznanie i spore powodzenie. Arcam w dość oryginalny sposób zdecydował się zdyskontować ten sukces. Zamiast wersji "plus", czy też "Mk.2" okrojono wzmacniacz zintegrowany do samej końcówki mocy. Wykorzystano tą samą konstrukcję układów elektronicznych i oto powstał nowy wzmacniacz mocy. Taka jest zasadnicza idea, ale dzięki zastosowaniu odpowiednich rozwiązań użytkowych to bardzo proste z pozoru urządzenie daje sporo różnych możliwości.

Przede wszystkim można Deltę 290P wykorzystać tak jak każdy wzmacniacz mocy i podłączyć na wejście sygnał z przedwzmacniacza i parę kolumn do wyjścia. Zdublowane gniazda wyjściowe ułatwiają w takiej sytuacji połączenie dwukablowe.

290P daje w połączeniu ze zintegrowanym 290 możliwość stworzenia systemu dwuwzmacniaczowego. Wystarczy wyjście sekcji przedwzmacniacza Delty 290 połączyć z wejściem 290P i już mamy do dyspozycji dwa stereofoniczne wzmacniacze mocy. Do dyspozycji staje zarówno końcówka mocy we wzmacniaczu zintegrowanym jak i 290P. Jeśli tylko kolumny są przystosowane do połączenia dwukablowego można w ten prosty sposób udoskonalić swój system. Zintegrowana Delta zasila wówczas głośniki wysokotonowe, a wzmacniacz mocy niskotonowe.

Inny sposób wykorzystania powstanie po połączeniu dwóch gniazd mono-link załączoną do kompletu zworą. Jeśli tak zrobimy, to dokonana zostanie monofonizacja i na wyjściu obu kanałów będziemy mieli taki sam sygnał. Taką konfigurację można zastosować w systemach dwuwzmacniaczowych, w tej sytuacji jedna Delta 290P zasila jedną kolumnę. Daje się to wykorzystać w zwykłych systemach stereo dwukanałowych i w systemach domowego kina.

Delta 290P może też wysterować inne wzmacniacze mocy. Kiedy gniazda mono link są rozwarte, można z nich pobrać te same sygnały, które dochodzą na wejście i skierować je do następnego wzmacniacza, choćby w innym pokoju. W ten sposób można stworzyć cały łańcuch połączonych ze sobą wzmacniaczy.

Wzmacniacz ten ma też wyjście słuchawkowe. Gniazda kolumnowe są odłączane przyciskami na przedniej ściance. Wzorniczo 290P jest dopasowany do zintegrowanej 290. Oczywiście nie ma całego zestawu selektorów i pokręteł, ale kolorystyka, gabaryty i tworzywo obudowy są takie same.

OPINIA 1
System Arcama uczynił trochę zamieszania w trakcie testu. Nie mogłem się nadziwić dlaczego przed odsłuchem podłącza się tu "bi-wiring". Jak się później okazało był to "bi-amping". Proceder z podłączaniem dodatkowych kabli trochę rozbudził we mnie wysokie oczekiwania w stosunku do brzmienia. Jak się później okazało system Arcama brzmi neutralnie w stosunku do MF i CRD. Chodzi mi tu o skierowanie się na neutralność emocjonalną, Arcam nie jest tak muzykalny i ekscytujący jak dwa wymienione wzmacniacze. Dźwięk jest trochę zimny i niedosłodzony. Dźwięk Arcama nie pokrywa się z tym co robi Quad, testowany tu MF A1000 czy Alchemist. W recenzji wzmacniacza Delta 290 sprzed około dwóch lat w MHF napisałem, urządzenie to nie przypadnie do gustu fanom lamp. Stwierdzenie to zostało jeszcze bardziej umocnione poprzez testowanie obok systemu Arcama wzmacniacza CRD. Oprócz tego, wzmacniacz Delta ma swoje własne dające się bliżej zdefiniować brzmienie: bas trochę transowy (nie najszybszy), wyraziste i niezbyt ciepłe wysokie tony, laboratoryjny środek (trochę za sterylny). Proszę pamiętać, że słowa te dotyczą wzmacniacza Delta 290 w stosunku do urządzeń tu testowanych kosztujących powyżej 4000 zł, podczas, gdy 290 kosztuje około 2100 zł. Zakładam, że bi-amping nie zmienia zbyt drastycznie charakteru brzmienia. Dodaje jedynie kontroli i przejrzystości.

Scena dźwiękowa systemu Arcama nie jest tak gęsto upakowana jak we wzmacniaczu CRD. MK pozytywnie ocenił przestronność i rozwarstwienie orkiestry, wyraźne pogrupowanie instrumentów i solisty. Głębia ma poprawnie wydzielone plany. Instrumenty są nawet pogrupowane na płaszczyznach poziomych znajdujących się na różnych wysokościach. Środek sceny jest lekko wycofany, nie ma tu ofensywności. Ja natomiast dodałbym, że scena tworzona przez dwie Delty jest trochę rzadka, w głębi brakowało pełnego oddechu sali, akustyka jest trochę za sucha na mój gust. Taki sposób projekcji daje oczywiście dobrą analizę położenia i łatwe wyłapywanie szczegółów, ale nie jest to zbyt muzykalne.

Środek pasma akustycznego jest przetwarzany z manierami charakterystycznymi dla systemu NAD/QED (pasywnie) lub NAD 310 (i oczywiście Audiolab 8000A, Meridian 506). Nie było wygładzonego, wysłodzonego dźwięku o obfitym nasyceniu barw. Średnica jest bez przesycenia, bez upiększeń. Na przykład trąbka gra tu ostrzej niż na urządzeniu MF A1000. Wokale zajmują miejsca dalej na planie niż to miało miejsce na przykład w CRD. Pierwszy plan nie jest też zbyt otwarty. Raczej jest wyraźny umiar i porządek. Wokalom i instrumentom brakowało trochę ciepła i intymności. Tak jak w odtwarzaczu Alpha 5 średnica jest realistyczna: surowa i momentami chłodna. Arcam widocznie nie jest wyznawcą upiększeń w postaci ocieplania i wygładzania dźwięku.

Te same słowa można powtórzyć w stosunku do wysokich rejestrów. Góra według MK jest wolna od przesłodzeń. Jest też czysta, ale nie tak soczysta i energetyczna jak w CRD. Wysokie tony mogłyby być też bardziej perliste i homogeniczne z resztą pasma.

Bas i dynamika zasługują na notę "dobry plus". Rozciągnięcie basu i walory rytmiczne niewiele ustępują wzmacniaczowi MF A1000. Delta nie jest liderem szybkości. Mikrotransjenty były nieźle przetwarzane, ale bez takiej finezji jak np. w YBA Integre. Bas jest dość rytmiczny, technika gry na kontrabasie była podana bardzo dobrze, lepiej niż w CRD. Szybki bas nie wpływał też na utratę zwartości i kontroli. Różnicowanie brzmienia jest dobre. Jeżeli miałbym naprawdę coś tu skrytykować, to brak pełnej swobody zmian charakteru brzmienia wraz ze zmianą nagrań.

Arcam był najtańszym wzmacniaczem w testowanej trójce wraz z A1000 i CRD. Ukazał odmienny charakter brzmienia w stosunku do dwóch wspomnianych wzmacniaczy. Mike Martindell - projektant firmy - powiedział, że produkty Arcama nie są projektowane, aby zauroczyć kupującego w czasie krótkiego demo w sklepie. Są przeznaczone do długiego i łatwego słuchania w domu. Sądzę, że ocena samego wzmacniacza Delta 290 wypadłaby znacznie lepiej, gdyby był on testowany w swej grupie cenowej. Końcówka mocy Delta dodała tu chyba więcej liczb w cenie niż dramatycznej poprawy dźwięku przy korzystaniu z łatwych do wysterowania zestawów głośnikowych PS 5.1. System Delta głównie traci w stosunku do CRD i MF walory, takie jak ciepło, holografia, słodkość. Stanowi on ostatecznie korzystną relację ceny do jakości dźwięku, a sam wzmacniacz zintegrowany Delta 290... chyba jeszcze lepszą. (MS)

OPINIA 2
Początki przesłuchania kombinacji Arcama nie zaimponowały mi. Z czasem dźwięk jednak trochę rozwinął skrzydła. Myślę, że dla bezpieczeństwa powinni Państwo przy ewentualnych przesłuchaniach zadbać o kilkanaście minut rozgrzewki. Zaznaczam, że nie chodzi mi o samo podłączenie do sieci, ale o pracę z sygnałem. Wzmacniacze były podczas naszych testów włączane kilka godzin przed odsłuchem i jak sądzę nie było to wystarczające dla osiągnięcia optymalnych rezultatów w przypadku Arcama.

Podobał mi się bas kombinacji 290/290P. Nie był super nisko rozciągnięty czy szczególnie obfity (porównanie z A1000 wyraźnie pokazało, że można w tej materii zrobić więcej), ale za to wyrazisty, dokładnie wyartykułowany. Arcam trafił tu w mój gust, a ten sposób prezentacji dobrze sprawdza się też ze Studio 20SE. Środek jest dość ofensywny, silna jest na przykład ekspozycja źródeł w rodzaju ostro nagranej trąby. Niestety nie obyło się bez pewnych podbarwień. Zwłaszcza KK był niezadowolony z brzmienia skrzypiec. Wysokie też są dobitnie akcentowane, trochę wyostrzone, ale w niewielkim stopniu. Można niestety zarzucić wzmacniaczowi pewną szorstkość w górnych rejestrach. Ogólna równowaga zakresów jest zachowana i powyższe uwagi dotyczą tylko charakteru brzmienia poszczególnych zakresów samych w sobie. Nie było na przykład problemów z rozjaśnianiem. Brak było w zakresie wysokich tonów szlachetności barwy spotykanej w udanych drogich wzmacniaczach (jak Musical Fidelity czy nasza YBA). Chyba po prostu ujawnia się tu fakt, że Delta 290 jest jednak wzmacniaczem klasy średniej.

Dynamika w pierwszych chwilach nie spełniła moich oczekiwań, ale wraz z rozgrzaniem wzmacniacza szybko osiągnięty został dobry poziom. Istotną rolę odgrywa tu zdolność do żywej prezentacji, z szybkim atakiem. Bez problemu zachowane zostało tempo przy odtwarzaniu utworów z żywym rytmem.

Analityczność nie była przez nas oceniona tak samo. Moim zdaniem Delty prezentują muzykę wyraziście, z precyzyjnie określonymi konturami, ostrą separacją źródeł, zarówno pod względem separacji przestrzennej jak i oddzielenia ich w bardziej skomplikowanych miksach. Bardzo dobrym materiałem dla Arcama okazały się nagrania Fourth World. Zwykle są one trudnym testem dla sprzętu. Albo brak zdolności analitycznych, albo wysokie tony są zbyt szorstkie, albo bas zbyt wolny, albo dynamika za mała i całość nie brzmi zbyt dobrze. W wykonaniu tej kombinacji wszystko było klarownie odseparowane, tempo bardzo dobre, wysokie trochę wyostrzone, ale do zaakceptowania, dynamika dobra. W sumie korzystny wynik mimo uszczerbków w samej barwie. KK dostrzegł jednak w przypadku niektórych nagrań rockowych pewne problemy. Jego ocena była tu niższa od mojej.

Walory przestrzenne budzą drobny niedosyt. Wzmacniacz daje ostro zogniskowane źródła i niezłą, choć nie wybitną, głębię. Daje się natomiast zauważyć pewną sterylność brzmienia, któremu brak naturalistycznej, żywej akustyki. Natomiast przejrzystość jest niezła, nie zaobserwowałem mgiełki zasnuwającej przestrzeń pomiędzy słuchaczem a muzykami. Te ograniczenia nie miały większego znaczenia przy muzyce elektrycznej, ale przy dobrych nagraniach klasyki przestrzenność z A1000 była wyraźnie lepsza.

Kombinacja Delta 290/Delta 290 P ma swoje mocne strony, ale ma też niedociągnięcia. W zależności od indywidualnych priorytetów bez większego trudu powinni Państwo ustalić, czy jest to produkt dla Was. Moim zdaniem lepiej sprawdził się z muzyką elektryczną, gorzej z akustyczną, choć KK wcale tego nie potwierdził i właśnie przy niektórych nagraniach rockowych (np. Belly) był najbardziej zawiedziony. Trudno będzie się chyba doszukać wzrostu jakości jaki powinien wystąpić pomiędzy kombinacją 290/290P a samodzielnie użytkowanym, zintegrowanym wzmacniaczem 290. Spotkałem się nawet z opinią spoza redakcji, że takiego wzrostu wcale nie ma. (GS)

Jeśli mają Państwo uwagi dotyczące tej strony lub zauważyliście na niej błędy, dajcie nam znać.
Aby przekazać swoje uwagi do redakcji proszę
Copyright © 1991-2024 Magazyn Hi-Fi, Gdynia, Poland
logo hifi.pl