Uwaga!

Trwają prace techniczne na witrynie hifi.pl. Dopóki widoczny będzie niniejszy komunikat prosimy:
- nie zamieszczać ogłoszeń na giełdzie
- nie wykonywać żadnych innych czynności związanych z ogłoszeniami

Przewidujemy, że czas trwania prac nie przekroczy 20 minut. W tym czasie można normalnie korzystać z treści zamieszczonych na hifi.pl.

Kiedy niniejszy komunikat zniknie możliwe będzie korzystanie z wszystkich funkcji witryny.

Przepraszamy za wszelkie niedogodności wynikające z prowadzony prac.

Start Pomoc Kontakt Reklama O nas Zaloguj Rejestracja

Witryna hifi.pl wykorzystuje ciasteczka (cookies). Proszę kliknąć aby uzyskać więcej informacji.

Koss Sporta Pro


Typ: dynamiczne, nauszne
Masa: 65 g
Impedancja: 60 omów
Efektywność: 101dB 1mW
Pasmo przenoszenia: 15 - 25.000 Hz
Moc maksymalna: 200mW
Zniekształcenia: <0,2%
Cena (1/2002): 259 zł

Porta Pro są przypuszczalnie najbardziej znaną na świecie konstrukcją firmy Koss. Małe, składane słuchawki o potężnym brzmieniu i dość wysokiej cenie były często używane (np. przez niemieckie Audio) jako słuchawki referencyjne do sprzętu przenośnego. Sporta Pro to ich nowsza, skromniejsza i bardziej przystępna cenowo odmiana.

Są to małe słuchawki otwarte, nauszne. Sporta Pro mają nietypowe rozwiazanie konstrukcyjne - dwupozycyjny pałąk. Można go ustawić tak by przebiegał z tyłu głowy bądź klasycznie u góry głowy. Położenie z tyłu głowy jest przewidziane głównie do wykorzystania w ruchu, na przykład w trakcie biegania. Nieco powyżej samych słuchawek znajdują się dodatkowe gąbki, które opierają się na głowie powyżej uszu. Pałąk jest sprężysty i mocno dociska słuchawki do głowy. Z samej nazwy wynika, że są one przeznaczone do umilania sobie czasu podczas aktywnego wypoczynku. Sporta Pro są bardzo lekkie, ale mimo to solidnie wykonane. W odróżnieniu od swych droższych protoplastów nie mają żadnych ozdobnych elementów wykończeniowych, dzięki czemu są naszym zdaniem po prostu ładniejsze.

Słuchawek o podobnym profilu przeznaczenia jest na rynku dużo więcej, słuchacz inwestujący prawie 300 PLN w słuchawki "do biegania" oczekuje zatem wyrobu na najwyższym poziomie. Wyrobu, który spełnia dwa najważniejsze w tym przypadku warunki, czyli wygoda noszenia, oraz oczywiście jakość dźwięku. Odnosząc się do tego pierwszego trzeba stwierdzić, że słuchawki dobrze trzymają się na głowie, nawet w trakcie wykonywania najbardziej skomplikowanych czynności ruchowych (może z wyjątkiem zapasów w stylu wolnym). Niestety zostało to okupione silnym naciskiem na małżowiny uszne oraz na kości czaszki. Po kilkunastu minutach odsłuchu odczuwalny jest już lekki dyskomfort, a po około godzinie słuchania uszy są już zdecydowanie obolałe. Szczególnie doskwierało to Jarkowi i Krzysztofowi.

Kabel połączeniowy o długości 1,25 m ma dodatkowy element wyposażenia - przycisk "mute", który odcina sygnał od słuchawek kiedy jest przyciśnięty. Po zwolnieniu nacisku połączenie od razu powraca. Sam kable składa się z dwóch złączonych ze sobą żyłek i rozdwaja się do obydwu słuchawek. Zakończony jest wtykim 1/8 cala i zaopatrzony w przejściówkę na wtyk 1/4 cala. Wtyki są złocone. Słuchawki zaopatrzono też w dodatkowy element wyposażenia, a mianowicie w pokrowiec.

Opinia 1
Sprzęt towarzyszący: odtwarzacze CD Rotel RDD 980/dpa dx32, Diora CD-504, wzmacniacz Struss Q (sekcja wzmacniacza słuchawkowego).
Słuchacze: JD i MD

Dystrybutor dostarczył nam cały przekrój wyrobów marki Koss. Wśród wszystkich modeli znalazły się dwa o przeznaczeniu wyraźnie odbiegającym od domowego, audiofilskiego słuchania muzyki. Takim produktem są słuchawki profesjonalne PRO/4AA, a i Sporta Pro też raczej odbiega od typowych słuchawek domowych.

Charakter ich brzmienia opiera się na przesunięciu balansu tonalnego na średni zakres basu oraz wyraźnym zubożeniu barw. Barwy w zakresie średnicy i góry mają odcień szaro-betonowy-garażowy, zupełnie pozbawione zostały kolorytu i przejrzystość. Dźwięk jest suchy, monotonny, beznamiętny. Brzmienie instrumentów i wokali na średnicy jest bezbarwne, nie posiadają one żadnego zabarwienie emocjonalnego, brak im powabu, delikatności. Przekaz nie jest wyraźnie podbarwiony, jedynie na przełomie średnica/góra mogą pojawić się nieznaczne podostrzenia. Dźwięk nie posiada natomiast przejrzystości, trudno tu separować pojedyncze instrumenty czy głosy. Wszystkie nagrania i instrumenty brzmią tak samo. Słuchając płyt w większości nagranych po roku 2000 miałem wrażenie że przeniosłem się w lata 70 i słucham słabo zrealizowanych, płaskich produkcji.

Przekaz nie tylko został ograniczony w zakresie barw, również jego dynamika uległa kompresji, co było szczególnie odczuwalne w nagraniach akustycznych. Instrumenty w zespole Chick Corea New Trio miały ograniczone skoki dynamiki, ograniczony atak, brakowało im żywości i skoczności. Wszystkie dźwięki podane zostały na zbyt zbliżonym poziomie. Ograniczenia mikrodynamiki w oczywisty sposób wpływają na ogólną żywość i dramaturgie przekazu. Dźwięk jest odczuwalnie spłaszczony i uspokojony.

Jedynym elementem przekazu muzycznego który wprowadza trochę żywości i dramaturgii w brzmieniu tych słuchawek jest bas. Za sprawą swego pogrubienia i obfitości nadaje nagraniom nieco dynamizmu i energii. Taki charakter niskich składowych sprawdza się niestety tylko w wybranych gatunkach muzycznych. Neutralność dołu wyraźnie odbiega od normy. Został on pogrubiony w swoim średnim zakresie, brzmienie jest tam wyraźnie jednostajne, tzw. jedno-nutowe. Jazzowy kontrabas w większości nagrań po prostu jednostajnie buczy. Pogrubienie średniego dołu i jego ogólna obfitość powodują również, że brak mu spójności ze średnicą gdzie dźwięk jest suchy, szczupły i ma większą szybkość.

Przekaz stereofonii jest w miarę czytelny, Mikołaj uznał nawet, że była ona najbardziej przejrzysta wśród wszystkich tanich Kossów. Zastrzeżenia wzbudzają natomiast efekty przestrzenne - obecność sceny i głębia. Szczególnie w prostych nagraniach słyszalny był brak spójności na scenie. Pojedyncze źródła nie grały we wspólnej przestrzeni akustycznej. Każde źródło dźwięku było odseparowane - jakby oderwane od reszty. Scena dźwiękowa został też nieco skompresowana i przybliżona - całe przedstawienie muzyczne odbywało się bliżej głowy słuchacza.

Słuchawki Sporta Pro można oceniać na kilka sposobów. Z audiofilskiego punktu widzenia nie przedstawiają one zbyt wielkiej wartości. W warunkach terenowych natomiast (np. podczas spaceru czy jazdy na rowerze) wytykane przed chwilą wady mogą okazać się zaletami. W zaszumionym środowisku zewnętrznym najłatwiej zakłócane są niskie składowe, stąd ich wyeksponowanie w Sporta Pro, również brak dynamiki - płaski mało żywy charakter przekazu wpływa pozytywnie na jego słyszalność w hałaśliwym otoczeniu. Innymi słowy w czasie joggingu kiedy przebywamy w środowisku o silnym natężeniu dźwięku, kompresja dynamiki słuchanej muzyki wpływa korzystnie na jej odbiór. Dźwięk można zgłośnić nie osiągając progu bólu i jednocześnie wyraźnie słyszeć cichsze dźwięki, które w przypadku braku kompresji były by po prosty niesłyszalne. Oczywiście efekty stereofoniczne i przekaz mikrodetali przy takich zastosowaniach ma zdecydowanie mniejsze znaczenie.

Czy opisane zalety słuchawek Sporta Pro wystarczą by zdecydowali się Państwo wydać prawie 300 zł w celu ich nabycia? Jak zwykle musicie Państwo sami sobie odpowiedzieć na to pytanie. Jeśli miałbym coś podpowiedzieć to uważam, że wydając prawie 300 złotych na słuchawki do "zastosowań sportowych" mimo wszystko należy oczekujemy lepszej jakości dźwięku i wygodniejszego użytkowania, tak naprawdę żaden z tych wymogów nie został w pełni spełniony. (JD)

Opinia 2
Sprzęt towarzyszący: odtwarzacze CD Arcam Alpha 9, Kenwood DP-7060, wzmacniacz słuchawkowy CSR HDA1
Słuchacze: KK, GS

Całościowa równowaga tonalna nie odbiegała zbyt daleko od równowagi, ale pewne globalne ocieplenie z ekspozycją basu jednak wystąpiło. Bas jednak nie dominował w drażniący sposób nad całością, raczej dodawał dźwiękowi masywności, co zresztą jest godne uwagi przy tak małych słuchawkach. Mimo zastrzeżeń co do prawdziwej wierności, Krzysztof stwierdził, że równowaga Sporta Pro podobała mu się na tle grupy.

Bas był zdecydowany i chwilami zupełnie potężny. Zapewniał wystarczająco solidny fundament muzyce tanecznej (Graża T, Sneaker Pimps) i rockowej (Garbage, Kasia Kowalska), jedynie przy "gęstszych" fragmentach nagrań wyraźnie tracił impet, następowało coś w rodzaju kompresji i rozmiękczenia basu. Gorzej wypadały też najniższe rejestry, gdzie kontrola ustępowała miejsca nadmiernej rozwlekłości.

Sekcja smyczków (Massenet - "Le Cid"), a także żeńskie wokale wypadły przyzwoicie, choć nieznacznie tylko droższe GT/5 były bliższe neutralności. W niektórych nagraniach (Madonna - "Frozen", Anna Maria Jopek - "Ja wysiadam") średnica nabrała jednak zbyt jednostajnego, matowego charakteru. Osobiście miałem też wrażenie, że trochę brakuje spójności basu i średnicy, brzmienie wydawało mi się nie dość homogeniczne.

Wysokie tony w wykonaniu Sporta Pro były wystarczająco nasycone, bez metalicznego charakteru, nie występuje też efekt przybrudzenia jak w przypadku GT/5. Najwięcej zastrzeżeń budzą dźwięki z przełomu średnicy i góry, występują tu niekiedy dość wyraźne podbarwienia, przez co na przykład struny gitary (Grzegorz z Ciechowa - "Piejo kury piejo") brzmią niekiedy nienaturalnie, nieco "plastikowo", trąbki (Graża T - "Świerszcze") stają się z kolei zbyt piskliwe.

Możliwości dynamiczne Sporta Pro co prawda nie dorównują najlepszym modelom z testowanej grupy, jednak jak na słuchawki przeznaczone przede wszystkim do sprzętu przenośnego są tak czy tak dobre. Przy użytkowaniu ze spacerowymi odtwarzaczami istotna jest też ich dość wysoka efektywność. W warunkach domowych, gdzie czynnikiem limitującym poziom głośności nie jest moc baterii, Sporta Pro pokazują jednak kres swych możliwości nieco szybciej niż na przykład o wiele większe, lecz kosztujące dokładnie tyle samo UR/30.

W prostszych lub bardziej kameralnych nagraniach analityczność Sporta Pro nie budzi zastrzeżeń, lecz słynne "kaszelki" czy "szelesty" są jednak wyraźnie schowane w cieniu głównych wydarzeń dźwiękowych. Może to i dobrze? Gorsza sytuacja dla tych słuchawek to dynamiczne, głośne utwory, z dużym zagęszczeniem dźwięków (Garbage - "Suervixen", "Stupid Girl") - wtedy Sporta Pro nieco się gubią w śledzeniu szczegółów, lecz na szczęście nie następuje ogólne pogorszenie jakości brzmienia.

A jak stereo i przestrzeń? W tych dziedzinach możliwości Sporta Pro wydają się nieco skromniejsze niż przeciętny poziom całej grupy. Zaledwie o 20 zł droższe GT/5 wypadają w kreowaniu przestrzeni o klasę lepiej. "Skromnie" nie znaczy jednak "fatalnie", składane Koss'y są zawsze co najmniej poprawne, choć niekiedy mało efektowne. Natomiast bardzo dużo dzieje się zawsze pośrodku sceny, co na ogół zwiększa nawet poczucie realizmu.

Za cenę 260 zł trudno oczekiwać prawdziwego wyrafinowania, ale za to przynajmniej brak było ewidentnie słabych stron. Śmieszne (lub awangardowe jak ktoś woli) składane słuchawki za wcale nie śmieszną cenę skonstruowane zostały do użytkowania głównie ze sprzętem spacerowym, gdzie sprawdzają się bardzo dobrze. Jednak dla słuchaczy, którym przypadnie do gustu ich balans tonalny, Sporta Pro nadadzą się do zastosowań domowych. Tak jak ich dźwięk nie jest uniwersalny, tak i komfort noszenia zależy od użytkownika, także radzimy osobście sprawdzić jak będzie on wyglądał w Państwa przypadku. Dla tego segmentu rynku jest wyjątkowo istotny aspekt. (GS)

Jeśli mają Państwo uwagi dotyczące tej strony lub zauważyliście na niej błędy, dajcie nam znać.
Aby przekazać swoje uwagi do redakcji proszę
Copyright © 1991-2024 Magazyn Hi-Fi, Gdynia, Poland
logo hifi.pl