Uwaga!

Trwają prace techniczne na witrynie hifi.pl. Dopóki widoczny będzie niniejszy komunikat prosimy:
- nie zamieszczać ogłoszeń na giełdzie
- nie wykonywać żadnych innych czynności związanych z ogłoszeniami

Przewidujemy, że czas trwania prac nie przekroczy 20 minut. W tym czasie można normalnie korzystać z treści zamieszczonych na hifi.pl.

Kiedy niniejszy komunikat zniknie możliwe będzie korzystanie z wszystkich funkcji witryny.

Przepraszamy za wszelkie niedogodności wynikające z prowadzony prac.

Start Pomoc Kontakt Reklama O nas Zaloguj Rejestracja

Witryna hifi.pl wykorzystuje ciasteczka (cookies). Proszę kliknąć aby uzyskać więcej informacji.

Tonsil Sonata 100


recenzja pierwotnie opublikowana w Magazynie Hi-Fi 2-3/96
Wymiary: 750,240,296 mm
Efektywność: 88 dB
Impedancja: 4 omy
Moc: 70/100 W
Cena (06/1996): 700 zł
Zestaw testowy 1: Meridian 500/563, LFD LS0/PA1
Zestaw testowy 2: Meridian 500/563, LFD LS0/PA1

Sonata 100 zalicza się do nowocześniejszych modeli w ofercie Tonsilu, który nadal zajmuje dominującą pozycję na naszym rynku. W szczególności głośniki są stosunkowo nowymi konstrukcjami. Niskośredniotonowe to GDN 13/40/2 i GDN13/40/4 z powlekaną membraną i gumowym zawieszeniem zewnętrznym. Z zewnątrz ich kosz jest zakryty maskującym, metalowym pierścieniem. Wysokotonowy głośnik GDWK 11/100 ma miękką membranę z nasączanego materiału. Skrzynka wykonana z płyty wiórowej jest w większości swej objętości wypełniona tłumiącą watą. Z zewnątrz pokryto ją winylową okładziną. Pionowe krawędzie przy przedniej ściance mają lekko zaokrąglony profil. Ponieważ boczne ścianki wystają przed ściankę przednią tak czy inaczej pozostają normalne krawędzie i zaokrąglenia nie powodują redukcji dyfrakcji a tylko przesunięcie krawędzi, na której załamuje się fala. Wygląda więc na to, że są to wyłącznie zabiegi wzornicze.

W opisie producenta kolumny są określone jako trójdrożne, choć właściwsze byłoby chyba określenie 2,5 drożne. Każdy z głośników niskotonowych ma osobny filtr dolnoprzepustowy nastrojony na inną częstotliwość. Filtry te mają nachylenie 12 dB/okt. Wynika z tego, że na basie oba pracują razem.

Do kolumn załączona jest karta informacyjna, a instrukcji obsługi w zasadzie brak. Oczywiście ustalenie sposobu użytkowania kolumn w konkretnych warunkach lokalowych jest zawsze zadaniem nabywcy, żadna instrukcja obsługi nie może zawierać prostej metody wiodącej do zapewnienia optymalnych wyników. Pewne podstawowe zalecenia odnoszące się do ustawienia kolumn byłyby jednak przydatne. Kształt charakterystyki przenoszenia na basie czy też charakterystyka kierunkowa wpłyną na wybór położenia kolumn względem ścian bocznych i ściany tylnej oraz podłogi. Pewne podstawowe zalecenia ze strony producenta są jednak potrzebne, aby ułatwić nabywcy selekcję odpowiednich dla jego pomieszczenia kolumn już na wstępnym etapie.

Sonata ma trochę nietypowe gabaryty, jest wyższa niż typowe kolumny na podstawki, niższa od typowych podłogowych. Zastosowanie niskich podstawek wydaje się być potencjalnie warte sprawdzenia. Do połączenia ze wzmacniaczem zainstalowano parę uniwersalnych zacisków.

Opinia 1
Nie lubię oceniać, recenzować produktów, które w mniemaniu znakomitej większości społeczeństwa są uważane za kultowe. Trudno jest mi znaleźć płaszczyznę porozumienia. Gdy komuś mówię, że interesuję się elektroniką audio i w odpowiedzi pada zdanie "ja też, mam wieżę .....", szybko zmieniam temat rozmowy.

Łatwo przyszło mi by pisanie tego tekstu, gdyby produkt z firmy Tonsil był swego rodzaju przełomem. Według pewnych środowisk dziennikarskich i audiofilskich przełom na lepsze nastąpił. Cóż, ja mam inne poglądy na muzykę, na jej rolę w życiu. Zestawy Sonata 100 dla mnie wciąż ciągną za sobą widmo epoki, gdy w kraju królowała muzyka Italo Disco i New Romantic. Gdzieś obok żył punk, jazz. Teraz jest podobnie. Mamy Disco Polo, Hiper Pop.

W poprzednim numerze MHF znajduje się recenzja zestawów Energy Pro4.5, które całkowicie do mnie nie trafiły. Podobne odczucia mam w stosunku do polskiego zestawu. Powinno to być miłe dla firmy Tonsil. W Polsce jesteśmy w stanie wyprodukować coś co brzmi jak produkt z Kanady - za mniejsze pieniądze.

Przechodzę do konkretów. W testach słucham zestawów głośnikowych na poziomie średnim i dość głośnym. Zauważyłem, że wówczas Sonata 100 brzmi trochę agresywnie. Efekt ten był mniej obecny, gdy zestawów słuchałem cicho (poziom dźwięku pozwalający rozmawiać bez specjalnego podnoszenia głosu).

Bas Sonat jest twardy, mechaniczny, ale dość szybki, sprężysty. Rytm z kolei nieregularny niewyraźny. Chciałbym tu wyraźnie podkreślić, że ten bas nie odpowiada mi, ani Michałowi, ale nie odbiega jakością od brzmienia wielu importowanych modeli, których nazw nie podam. Dziwna jest rytmiczność Sonat. Przy "wolnych piosenkach" bas jest kreślony, natomiast przy szybkich, transowych nagraniach bas po prostu znika z nagrania. Czy może być coś lepszego na test rytmu niż fankująca maszyna Princa. Muzyka Princa na Sonatach brzmi jak w taniej dyskotece, w niebezpiecznej dzielnicy miasta. Prince wkłada do swej muzyki mnóstwo basu jak wiemy. Nie słychać tego na Sonatach. Przy szybkim przetwarzaniu mięsa na basie, brakowało mi poczucia rytmu, konkretnych impulsów. Bas nie miał też specyficznego oddechu, pary. Fakt ten pozwala mi sądzić, że przy projektowaniu zestawów pewnych parametrów nie da się zmierzyć. Ani charakterystyka przenoszenia, ani spektrum wygasania nie powiedzą nam nic o właściwościach rytmicznych zestawów głośnikowych. Nie mam pojęcia co powoduje, iż Sonaty mają problemy z rytmem - obciążenie głośnika, histereza zawieszenia membrany. Ciekawostką z drugiej strony jest obecność rytmu w zestawach Einbacher, opartych o duży głośnik niskotonowy Tonsilu!

Następnie warto przyjrzeć się wysokim tonom. Wspomniałem wyżej, że brzmienie jest trochę agresywne. Jest to spowodowane jakością głośnika wysokotonowego. Sonat słuchałem mając je dość mocno skręcone do środka. Dźwięki talerzy perkusyjnych w nagraniach jazzowych (Claire Martin - "Off Beat") były "szumiące" i pokaźnie zapiaszczone w niższych rejestrach. Wokale żeńskie cechowały się także przerysowaniem sybilantów syczących.

Średnica przy cichym słuchaniu jest dość czysta, przy głośnym brakuje swobody. Dźwięki nie były rozrzucone w przestrzeni, lecz w dziwny sposób sklejane, ściskane.

W teście przygotowanym do niniejszego wydania MHF uczestniczyło siedem par zestawów głośnikowych w klasie poniżej 1.000 zł. Tak niski pułap cenowy powinien zasugerować recenzentowi "obniżenie poprzeczki" i większą elastyczność. W porządku, tylko obok Sonat miałem okazję posłuchać jeszcze kilku innych modeli i porównanie to nie napawa mnie radością. Materiałowo Sonaty 100 prezentują się znakomicie. Porównajmy je chociażby do malutkich JMlab Symbol 5, do miniaturek Radmor LS-10. Sonaty mają duże, prawie podłogowe skrzynie, trzy nowocześnie wyglądające głośniki.

Być może na papierze, w pomiarach Sonaty prezentują się bardziej okazale niż w dziedzinie brzmienia. Pod względem muzykalności na tle innych zestawów w tym teście, Sonaty nie prezentują się ciekawie. (MS)

Opinia 2
Kolumny Sonata 100 są dość niskie jak na zestawy podłogowe. Na początku stanąłem więc przed wyborem: czy pozostawić je na podłodze tak jak stoją, odchylić lekko do tyłu, czy ustawić na niskiej podstawce. Próbowałem różnych wariantów, ale trudno mi było się zdecydować, który z nich jest jednoznacznie najlepszy, choć oczywiście różnice występują. Większość przesłuchań (podobnie jak KK) przeprowadziłem przy zwykłym ustawieniu kolumn na podłodze, wychodząc po trosze z założenia, że przy braku jednoznacznych preferencji wariant najprostszy i najwygodniejszy pod względem użytkowym jest najbardziej naturalnym wyborem.

W pierwszych chwilach brzmienie wydało mi się ciepłe i łagodne. Z czasem, kiedy do głosu doszły instrumenty perkusyjne okazało się, że w górnych rejestrach brzmienie nie jest aż tak mocno stłumione, jak to się mogło wydawać przy kameralnych składach akustycznych. Wysokie tony charakteryzują się przeciętnym zróżnicowaniem barwy, ale za to nie są napastliwe. Dla osób, które pamiętają agresywne brzmienia zestawów Tonsilu z dawnych lat, Sonata 100 będzie pod tym względem przyjemnym zaskoczeniem.

Za matową, mało ofensywną barwę odpowiada głównie średnica, a więc łagodnie brzmi zwłaszcza klasyka. Wibrafon, większość instrumentów dętych czy gitary (zarówno elektryczne jak i akustyczne) nie miały właściwego blasku, były zbyt spokojne i łagodne. Nie udało się też uniknąć pewnych podbarwień, szczególnie odbiło się to na brzmieniu skrzypiec. Nieraz odczuwa się w przypadku tych kolumn nierównomierne wypełnienie pasma. Pomiędzy basem a ostrzejszymi dźwiękami na wysokich tonach brakuje treści w średnicy. Brakowało też wyższych harmonicznych gitary basowej. Podbarwienia wyższych rejestrów mają tą zaletę, że najczęściej nie są drażniące.

No i doszliśmy do basu, który w znacznej mierze przesądził o mojej ocenie tych kolumn. Niestety jest to dla zestawów Tonsilu bardzo kłopotliwy obszar. Osoby, które same projektowały kiedykolwiek zestawy bass-reflex zapewne nabrały lekkich podejrzeń już po samych oględzinach charakterystyki impedancji. Przesłuchania niestety potwierdziły złe prognozy. Bas jest bardzo nierównomierny i podbarwiony. Przy odsłuchu solowych popisów Marcusa Millera wysłyszałem aż kilka poważnych rezonansów, były też zakresy częstotliwości, w których gitara została stłumiona. Nawet na tle konkurentów o równie umiarkowanych cenach Sonata wypada pod względem naturalności basu bardzo słabo. Nagranie kontrabasu (pobudzanego smyczkiem) wypadło źle, wspomniane podbarwienia dały brzmienie wyjątkowo nienaturalne. Ponieważ Sonata ogólnie rzecz biorąc nie jest agresywna w wyższych rejestrach, jej brzmienie nie powinno męczyć na dłuższą metę. Jednak w tym przypadku bas był dla mnie nużący. Zaletą basu jest tylko jego pokaźna siła. Niektórym słuchaczom, którzy nie wnikną w szczegóły i potraktują bas jako jedną całość, może się też spodobać ciepłe, miękkie brzmienie tego zakresu. Nawet w nagraniach rockowych barwa basu jest jednak nienaturalna. Słychać to w przebarwieniu bębnów, jednolitym dźwięku gitar basowych.

W tej sytuacji dość słabe było poczucie analityczności, zwłaszcza dotyczyło to basu i średnicy. Rozmiękczenie basowych impulsów uniemożliwiało śledzenie kontaktu pałeczki czy dłoni z membraną bębna. Natomiast na plus trzeba policzyć całkiem równomierny poziom selektywności. Elementarna separacja była zachowana tak samo w prostszych jak też i w trudniejszych nagraniach.

Silny bas wspomaga uzyskanie subiektywnie dużej dynamiki. Faktycznie pod tym względem Sonata 100 radzi sobie nieźle, dając dźwięk duży, całkiem potężny. Takie wrażenie powstaje zwłaszcza przy muzyce rockowej, w nagraniach akustycznych jest gorzej. Przy odtwarzaniu nagrania Funny (bardzo niski i bardzo dynamiczny bas) udało się uzyskać bez zniekształceń całkiem duży poziom dźwięku. Szybkość rytmicznych utworów nie była zbyt wybitna, ale jednak prezentowała co najmniej średni poziom, lepiej niż by się można spodziewać przy opisanym wyżej charakterze brzmienia.

Stereofonia była w ogólności w poprawna. Rozmycie lokalizacji odebraliśmy jako umiarkowane. Trochę poważniej zredukowana została przejrzystość i przestrzenność nagrań - jest to typowy zestaw ograniczeń spotykany w wielu niedrogich kolumnach.

Kiedy wymienialiśmy z Krzysztofem uwagi na temat przesłuchiwanych egzemplarzy porównanie obserwacji dotyczących brzmienia Sonaty 100 nie wzbudzało kontrowersji, natomiast wspólna ocena okazała się trudniejsza do ustalenia. Krzysztof stwierdził, że mimo ewidentnego braku neutralności łagodne, obfite na niskich częstotliwościach brzmienie może się wielu osobom podobać. Nie jestem jednak w stanie "przymknąć oka" na wyjątkowo duże deformacje barwy basu, odsłuch był dla mnie męczący mimo braku agresji w brzmieniu. Skoro kolumny podobały się ich konstruktorowi, to mogą się znaleźć i inni ich zwolennicy. W myśl tej zasady Sonata 100 też może zyskać powodzenie na rynku. Niestety kolumna ta nie ma szans zagrozić konkurentom, jeśli za główne kryterium oceny przyjmiemy neutralność. (GS)

Jeśli mają Państwo uwagi dotyczące tej strony lub zauważyliście na niej błędy, dajcie nam znać.
Aby przekazać swoje uwagi do redakcji proszę
Copyright © 1991-2024 Magazyn Hi-Fi, Gdynia, Poland
logo hifi.pl