Uwaga!

Trwają prace techniczne na witrynie hifi.pl. Dopóki widoczny będzie niniejszy komunikat prosimy:
- nie zamieszczać ogłoszeń na giełdzie
- nie wykonywać żadnych innych czynności związanych z ogłoszeniami

Przewidujemy, że czas trwania prac nie przekroczy 20 minut. W tym czasie można normalnie korzystać z treści zamieszczonych na hifi.pl.

Kiedy niniejszy komunikat zniknie możliwe będzie korzystanie z wszystkich funkcji witryny.

Przepraszamy za wszelkie niedogodności wynikające z prowadzony prac.

Start Pomoc Kontakt Reklama O nas Zaloguj Rejestracja

Witryna hifi.pl wykorzystuje ciasteczka (cookies). Proszę kliknąć aby uzyskać więcej informacji.

Monitor Audio Monitor 1


recenzja pierwotnie opublikowana w Magazynie Hi-Fi 6/97
Wymiary: 240,160,152 mm
Efektywność: 89 dB
Impedancja: 8 omów
Moc: 15-80 W
Cena (12/1997): 1.200 zł
Zestaw testowy 1: Audiomeca Mephisto, Meridian 566, YBA Integre DT
Zestaw testowy 2: Audiomeca Mephisto, Meridian 566, LFD LS0/PA2M

Tak się jakoś dziwnie złożyło, że do tej pory jeszcze nigdy nie miałem okazji dokładniej posłuchać jakichkolwiek tańszych zestawów Monitor Audio. Firma jest dobrze znana od wielu lat zarówno na swym rodzimym rynku brytyjskim jak też w wielu innych krajach. Dystrybucja w Polsce działa już dłuższy czas, ale tańsze zestawy MA ciągle omijały jakoś redakcję MHF i grono moich znajomych audiofili. Długotrwałe użytkowanie Studio 20SE wspominam całkiem mile, tak więc z pozytywnym nastawieniem przyjąłem pojawienie się Monitor 1 w teście.

Jest to najtańsza z trzech kolumn serii Monitor. Monitor 2 to również regałowa kolumna dwudrożna, ale nieznacznie większa. Natomiast Monitor 3 to podłogowy zestaw z dwoma głośnikami niskośredniotonowymi. Instrukcja obsługi wspólna dla wszystkich kolumn MA omawia zagadnienia ogólne w sposób przystępny i na tyle wyczerpujący by użytkownik doszedł do dobrych wyników przy instalacji zestawów. Skrótowo omówiono też znaczenie ważniejszych parametrów technicznych jak moc i efektywność. Jest też kilka praktycznych porad co do kolców, kabli itd.

Choć kolumny są bardzo malutkie i nie ma w nich żadnych niezwykłych elementów, czy zaskakujących rozwiązań technicznych, to jednak jakość wykonania jest generalnie dobra, w kilku aspektach pozytywnie wyróżnia się na tle rynkowej średniej. Monitor Audio zdobyło swego czasu reputację firmy bardzo dbającej o wygląd swoich kolumn i jak widać dba by tę opinię utrzymać. Z drugiej strony trzeba jednak powiedzieć, że niektórzy konkurenci też posunęli się w tej dziedzinie do przodu. Dla przykładu można wspomnieć o kolumnach Castle - nie sądzę by w czymkolwiek ich wykończenie ustępowało MA. Nawiasem mówiąc, szkoda, że nie zawsze wiadomo jakie są powiązania kooperacyjne. MA wykonuje przecież skrzynki dla innych firm. Kto wie ile marek - nominalnie konkurencyjnych - też potwierdza wysoką jakość stolarni MA.

Okleina Monitor 1 wykonana została z naturalnego drewna. Ścianki są z MDF, i co ciekawe są też okleinowane od wewnątrz, choć oczywiście nie są już od środka lakierowane. Krawędzie przedniej ścianki są lekko zaokrąglone, co będzie miało tylko znaczenie dla efektu wizualnego, bo tak mały promień krzywizny nie gwarantuje żadnego liczącego się wpływu na dyfrakcję. Za wyjątkiem ścianki przedniej wszystkie pozostałe są pokryte gąbką, co przy tak małej objętości daje wypełnienie znacznej części skrzynki. Maskownica rozpięta została na drewnianej ramce.

Niskośredniotonowy głośnik jest produkowany we własnej fabryce MA, ma wentylowany układ magnetyczny, solidny, odlewany kosz i papierową, powlekaną membranę o średnicy niespełna 8 cm. Kopułka osłaniająca wykonana jest z materiału tekstylnego, zawieszenie z gumy. Choć w tak tanim zestawie nie udało się zastosować ulubionej przez Monitor Audio technologii metalowych membran w głośniku niskotonowym, to przynajmniej głośnik wysokotonowy ma metalową kopułkę. Jest ona anodyzowana, co daje charakterystyczny złocisty kolor. Jej zawieszenie wygląda tak jakby było wykonane z materiału tekstylnego. Przed kopułką uformowana jest szczątkowa tuba o stożkowym przekroju. Ten głośnik jest produkowany według własnego projektu MA.

Czteroelementowa zwrotnica (dwie cewki, kondensator, rezystor) jest przyklejona bezpośrednio do plastikowego terminala, a połączeń dokonano poprzez zlutowanie wyprowadzeń. Według firmowego opisu jest to zwrotnica pierwszego rzędu. Sygnał do głośnika niskośredniotonowego płynie wyłącznie poprzez pojedynczą cewkę.

W Monitor 1 zastosowano dobre terminale - jest to para uniwersalnych, złoconych gniazd ze złoconymi zworkami i metalowymi nakrętkami. Tunel BR o średnicy 3 cm ma około 7 cm długości. Obudowa zestrojona jest wysoko - na 79 Hz, a więc od razu można się spodziewać poważnych ograniczeń pasma przenoszenia niskich częstotliwości. Minimum impedancji wynosi 6,8 oma, zakres zmienności fazy nie jest też szczególnie duży, Monitor 1 jest więc dość łatwym obciążeniem 8-omowym. Według prospektu trzydecybelowe pasmo przenoszenia rozciąga się od 60 do 20k Hz. (GS)

Opinia 1
Monitor One - nazwa ta znakomicie odzwierciedla sposób reprodukcji dźwięku przez te maluchy. W niedużych i tanich zestawach trudno o jakieś rewelacje, MA postawiło na możliwie dużą przezroczystość, działali chyba na zasadzie "lepiej mniej a poprawniej". Definicja dźwięku opiera się na ekstremalnie płaskiej charakterystyce przenoszenia (brak podbarwień). Zwolennicy kwiecistych barw i mięsistego basu niestety prawdopodobnie nie znajdą satysfakcji w słuchaniu muzyki z tych zestawów, ale jeśli zależy nam na maksymalnej równowadze i ogólnej kulturze z pewnością będziemy zachwyceni.

Przechodząc do szczegółów, warto zacząć od średnicy. Wokale i skrzypce, mimo że ich struktura harmoniczna była raczej uboga, cechowały się dużą żywością i autentyzmem. Dźwięk był całkiem obecny i namacalny. Spośród grupy testowej Monitory chyba najlepiej radziły sobie z odtworzeniem szczegółów dynamicznych instrumentów. Gradacja dynamiki skrzypiec czy zróżnicowanie głośności szarpanych strun gitary akustycznej były naprawdę wysokich lotów.

Osobiście bardzo sobie cenię równowagę tonalną, wszelkie nierównomierności charakterystyki znakomicie można śledzić podczas odsłuchu fortepianu, zazwyczaj jest lepiej lub gorzej, obraz przestrzenny klawiatury wydaje się być wówczas pofałdowany. W przypadku Monitor One klawiatura fortepianu jest idealnie płaska, jest to nader rzadkie zjawisko nawet w dużo droższych zestawach. Dźwięk fortepianu pomimo braku wyrafinowania barwy jawi się bardzo spójnym i naturalnym, jakby taki właśnie był w rzeczywistości. Wysokie tony mają nieco chłodny charakter, pozbawione są przykrych efektów, choć ich nasycenie budzi pewne zastrzeżenia. Bas to prawdziwy majstersztyk jak na tak niewielkie zestawy. Opiera się głównie na rezonansie, ale został lekko odchudzony i wycofany, dzięki temu nie powstają jakieś przykre efekty jednostajnego buczenia. Jego zróżnicowanie barwowe i dynamiczne pozostawia wiele do życzenia. Zakres niskich tonów w tym przypadku jest jakby jedynie dopełnieniem dla reszty pasma, powoduje zachowanie równowagi tonalnej zestawów, został tak umiejętnie dobrany że stanowi bardzo spójny i naturalne połączony fragment całości.

Główne walory dynamiczne dotyczą skali mikro, już wspominałem o dobrym oddaniu niuansów głośności pojedynczych instrumentów, można jeszcze dodać kilka pochlebnych uwag na temat zakresu wysokich tonów. Blachy w zestawie Erskine'a były w zależności od potrzeb ciche i subtelne lub dynamiczne i głośne, choć szybkość ataku została słyszalnie spowolniona. Złagodzenie transjentów dotyczy całego przedziału częstotliwości. Makrodynamika również uległa wyraźnemu ograniczeniu. Dynamiczny i potężny "Funny" Millera tym razem nie wgniatał w fotel, stopa była zbyt chuda i zwiewna, spowolnieniu uległ pierwszy atak. Rockowe granie Pearl Jam nie obfitowało we właściwą porcję gitarowego brudu, brak było charakterystycznego czadu, mimo wszystko chyba nie można tu mówić o wyraźnym złagodzeniu brzmienia, raczej o prezentacji powściągliwej. Na pochwałę zasługuje ogólny porządek i kultura nawet mimo dużych amplitud sygnału. Obraz przestrzenny jest bardzo przejrzysty i klarowny, źródła są stabilne i precyzyjnie lokalizowalne. Instrumenty i głosy mają swoje miejsce w przestrzeni, nie nachodzą na siebie i nie zagłuszają się wzajemnie. Dobrze oddany został przestrzenny obraz uwertury do Cyrulika Sewilskiego (Best of Opus3), instrumenty precyzyjnie poustawiane w półkolu, we wnętrzu dużego kościoła. Na duże słowa uznania zasługuje też próba oddania właściwej kościołowi akustyki, charakterystyczny długi czas pogłosu. Generalnie w pewnym zakresie można było śledzić zmiany klimatu i akustyki pomieszczenia w zależności od włożonej płyty. Efekty stereofoniczne i związane z klimatem pomieszczeń zostały chyba najwierniej odtworzone przez MA spośród zestawów w całym teście.

Analityczność jest raczej powściągliwa i dyskretna. W fortepianie Brubeck'a brakowało pewnej ilości szczegółów związanych z wybrzmiewaniem, natomiast śledzenie rąk na klawiaturze nie stanowiło problemu. Dobrze pod tym względem wypadł zakres wysokich tonów, pojawiały się informacje o miejscu uderzenia pałki w talerz.

Malutkie Monitor One to wymarzony zestaw dla ortodoksyjnego audiofila z niewielkim zapasem gotówki. Słuchając z ich pomocą muzyki na pewno nie spaczymy sobie słuchu jakimiś podbarwieniami, a brak przykrych efektów zagwarantuje nam przyjemny i relaksujący odsłuch nawet przez dłuższy czas. Pewne oczywiste braki w basie i dynamice, może zrekompensuje nam to, że chcąc wymienić te zestawy na nowe, na pewno będziemy znali powód takiej decyzji. (JD)

Opinia 2
Monitor 1 dość wyraźnie przewyższały trzy pozostałe kolumny testu klarownością i czystością brzmienia. Pozytywnie wpłynęło to na przyjemność słuchania wokali. Brzmienie instrumentów z zakresu średnicy cechowało się trochę nazbyt delikatnym, zbyt filigranowym charakterem, troszkę zabrakło im masy i ciężaru. Czystość i niezgorsze nasycenie barwy ujawniały się jednak konsekwentnie przez cały czas. Podobnie korzystnie prezentowały się wysokie tony. Jedynie sporadycznie, przy bardzo silnych pobudzeniach, pojawiał się lekko syczący składnik barwy.

Bas jest oczywiście skromny. Jego rozciągnięcie i ilość jest "miniaturkowa", kolumny nie starają się na siłę oszukiwać słuchacza przy pomocy jakichś tricków. Można nawet wspomnieć o kilku pozytywach. Niższe rejestry były w miarę równomierne, ani kłopotów z dziurami ani sztucznie uwypuklonych rezonansów nie stwierdziliśmy. Okazało się też, że w wielu rockowych lub elektronicznych nagraniach bas wcale nie ginie, i choć skromny, pozostaje jednak obecny. Nagrania Ginger Baker Trio z mięsiście nagraną perkusją i kontrabasem oczywiście nie były obfite, ale mimo wszystko całkiem sympatyczne.

Patrząc na tak malutką obudowę i niewielkie głośniki raczej trudno uwierzyć, że kolumny poradzą sobie wytworzeniem sensownych efektów dynamicznych. Żeby poruszyć większe masy powietrza po prostu trzeba mieć do tego odpowiednie głośniki i obudowy. No i faktycznie wystąpiły spodziewane ograniczenia, ale sumarycznie nie byliśmy zawiedzeni. Główne zalety to dość swobodne brzmienie średnicy i niezłe różnicowanie subtelniejszych zmian dynamiki. Niezgorsza była też szybkość transjentów, a do tego co najmniej średni poziom prezentowała też rytmika. Natomiast nie da się ukryć, że potężniejsze partie były kompresowane. Rodzaj muzyki nie ma tu znaczenia, po prostu dźwięk miał nieraz wyraźne ograniczenia.

Efekty stereofoniczne były już na tyle dobre, że nasze komentarze dotyczyły głównie pozytywów, a nie wad i braków. Jak zauważył KK słyszalne było zróżnicowanie planów, głębia zyskała sensowny wymiar, kolumny nie starały się przesadnie przybliżać źródeł do pierwszego planu. Ostrość ogniskowania nie była co prawda referencyjna w tej klasie cenowej, ale większych zarzutów w tej materii nie mieliśmy - Monitor 1 nie schodziły poniżej całkiem przyzwoitego poziomu. Kreowanie akustycznej aury przez Monitor Audio nie daje jeszcze brzmienia sugestywnego, ale daje już pewien przedsmak tego co spotykamy w droższych kolumnach. Nawet jeśli pogłos w akustycznych nagraniach klasycznych był troszkę zbyt ubogi, to jednak nie ginął zupełnie, nie był zafałszowany w swym charakterze. Nie zabrakło też pewnej dozy przejrzystości obrazu stereofonicznego. Tylne plany nie ginęły za mgłą ani w jakiejś pustce, lecz były dość czytelne wraz ze swą subtelnie podaną akustyką. Jak na relatywnie niedrogą kolumnę takie wyniki budzą sporo uznania.

Bardzo korzystne wrażenie zrobiła na nas analityczność tego głośnika. W szczególności na średnicy i w zakresie wysokich tonów dobra była selektywność i spora ilość informacji o sposobach artykulacji dźwięków. Czytelne pozostawały różne towarzyszące drobiazgi. Ładnie zróżnicowane były barwy, co owocowało na przykład sugestywnym odtwarzaniem wokali. Co więcej wszystko to udało się zapewnić bez sztucznych wyostrzeń, czy nachalności w serwowaniu szczegółów.

Monitor 1 zasługują moim zdaniem na miano typowo audiofilskiego głośnika. Chodzi mi tu rezygnację z efektownych efektów dynamicznych czy z obfitego basu. Jest natomiast sporo szczegółów i niezłe odtwarzanie barw. Najlepiej nam znanym głośnikiem Monitor Audio jest z oczywistych względów Studio 20SE (czytelnikom, którzy czytają MHF od niedawna przypominam, że przez pewien czas wykorzystywaliśmy te głośniki w redakcyjnych testach). Monitor 1 można moim zdaniem uznać za zubożoną wersję tamtego brzmienia. Te kolumny nam się po prostu spodobały. (GS)

Jeśli mają Państwo uwagi dotyczące tej strony lub zauważyliście na niej błędy, dajcie nam znać.
Aby przekazać swoje uwagi do redakcji proszę
Copyright © 1991-2024 Magazyn Hi-Fi, Gdynia, Poland
logo hifi.pl