Uwaga!

Trwają prace techniczne na witrynie hifi.pl. Dopóki widoczny będzie niniejszy komunikat prosimy:
- nie zamieszczać ogłoszeń na giełdzie
- nie wykonywać żadnych innych czynności związanych z ogłoszeniami

Przewidujemy, że czas trwania prac nie przekroczy 20 minut. W tym czasie można normalnie korzystać z treści zamieszczonych na hifi.pl.

Kiedy niniejszy komunikat zniknie możliwe będzie korzystanie z wszystkich funkcji witryny.

Przepraszamy za wszelkie niedogodności wynikające z prowadzony prac.

Start Pomoc Kontakt Reklama O nas Zaloguj Rejestracja

Witryna hifi.pl wykorzystuje ciasteczka (cookies). Proszę kliknąć aby uzyskać więcej informacji.

Audiowave 17


recenzja pierwotnie opublikowana w Magazynie Hi-Fi 2-3/96
Wymiary: 238,163,156 mm
Efektywność: 87 dB
Impedancja: 8 omów
Moc: 60 W
Cena (06/1996): 950 zł
Zestaw testowy 1: Meridian 500/563, LFD LS0/PA1
Zestaw testowy 2: Meridian 500/563, LFD LS0/PA1

Od dłuższego czasu wszystkie kolumny Audiowave mają wspólne wzornictwo charakterystyczne dla całej linii. Dwie boczne ścianki są pokryte winylową, drewnopodobną okleiną. Natomiast pozostałe cztery oklejono welurem (lub innym podobnym materiałem, przyznaję, że nie znam się na wyrobach tekstylnych). Powstaje w ten sposób całkiem elegancka i charakterystyczna dla producenta stylistyka. Firma póki co trzyma się też koncepcji robienia produktów dla tzw. "normalnego" nabywcy. Kolumny tej marki mają umiarkowane ceny, nie powinny też sprawiać większych kłopotów pod względem użytkowym.

Oba zastosowane tu głośniki są produkcji niemieckiej firmy Visaton. Wysokotonowy ma miękką kopułkę z materiału tekstylnego, jego cewka jest chłodzona i tłumiona ferrofluidem. Niskośredniotonowy ma membranę z papieru powlekanego materiałem tłumiącym. Obudowa o objętości 19 litrów jest nastrojona na 45 Hz. Tunel BR ma średnicę 6 i długość 11 cm.

Zastosowano poprzeczkę usztywniającą ścianki i przewody z miedzi beztlenowej. Do połączenia ze wzmacniaczem służy pojedyncza para uniwersalnych złoconych gniazd.

Krawędzie są zaokrąglone, co ma zminimalizować efekty dyfrakcyjne. Nie jestem sobie w tej chwili w stanie przypomnieć, czy kiedykolwiek szerzej rozwijałem ten temat, a przeglądanie wszystkich recenzji poczynając od 1991 roku zajęłoby zbyt wiele czasu. Chciałbym więc skorzystać z okazji i dodać jedną istotną uwagę dotyczącą dyfrakcji i zaokrąglania krawędzi kolumny. Aby redukcja efektów dyfrakcyjnych była wyraźna, promień krzywizny musi być odpowiednio duży w stosunku do długości fali akustycznej. Wyliczenia wskazują, że efektywność działania niewielkich zaokrągleń takich jak na przykład w testowanych tu Audiowave 17 czy JM Lab Point Source 5.1 jest mała.

Charakterystyka impedancji nie daje żadnych powodów do niepokoju. Impedancja nie spada poniżej 6 omów. Według pomiaru bass-reflex jest nastrojony na 46 Hz, tak więc różnica w stosunku do informacji podanej w firmowym opisie jest znikoma.

Opinia 1
Rynek budżetowych zestawów głośnikowych w Polsce jest skrupulatnie nasycany bardzo udanymi pod względem brzmienia konstrukcjami krajowymi. Pionierem jest tu z całą pewnością firma Audiowave. Trochę później pojawiły się propozycje Qba i fantastyczne zestawy sprzedawane pod marką Radmor.

Opisywany tu model Audiowave w moim odczuciu jest pogromem konkurencji z importu. Obudowa wygląda elegancko i ma własny niepowtarzalny styl. Biorąc pod uwagę tylko wartość materiałową modelu 17 (głośniki Visatona i jakość wykonania obudowy), jest on niedoścignionym liderem.

Dźwięk zestawu 17 jest imponujący, pewne cechy brzmienia skłoniły mnie do uniknięcia określenia: bardzo dobry. 17-ki cechują się dużą skalą dźwięku. Ustawione na podstawach po innych zestawach, natychmiast pokazują więcej detali, więcej przestrzeni, więcej otwartości. Na mój gust 17 grają dźwiękiem zbyt dosadnym, zbyt mocno nasyconym własnym charakterem. Tak jakby wszyscy musieli zwrócić na 17 swą uwagę.

Średnica jest bardzo duża i bliska. Mnóstwo dźwięków jest lokowanych na pierwszym planie - taki trochę efekt natarczywości "w twarz". Większość wydarzeń jest przesunięta do przodu, głębia jest trochę zapomniana. Bardzo duże i otwarte są wokale (Claire Martin z płyty "Off Beat").

Barwy są bardzo soczyste. Równocześnie trochę przyciemnione i szkliste. Pomimo doprawdy sporej poprawności barw jak na ten przedział cenowy, nie należę do osób, które potrafiły by się do nich całkowicie przekonać. Te zestawy po prostu za wszelką cenę, na każdym utworze chcą wypaść efektownie. Na pierwszym planie panuje lekki ścisk. Takie zestawy jak Radmor LS-10 czy też nawet malutkie JM Lab Symbol 5 dźwięki ustawiają w głębi, za zestawami.

Audiowave tworzą przyciemnioną akustykę nagrań, znacznie lepiej się czułem słuchając koncertu Claire Martin na Radmorach LS-10. Wokal jazzowy na 17 był zbyt mocno popchnięty do przodu i szeroki. Koncert brzmiał tak jakby brakowało na scenie, za zestawami miejsca.

Bas jest obfity i dość dynamiczny. Pojawia się tylko wtedy, gdy trzeba. Jego detaliczność i konturowość jest dobra, ustępuje jednak możliwościom zestawów Radmor. 17 grają też z dużą dynamiką, dla mnie jednak zbyt mało różnicowaną w mikroskali na basie. Wysokie tony są ogólnie poprawne. W niższych zakresach odebrałem je jako trochę przybrudzone i zgranulowane.

Cechy brzmienia zestawów Audiowave ze sporym zapasem prześcigają pułap dobrego dźwięku dla klasy cenowej do 1.000 zł. Zestawy brzmią w rzeczywistości lepiej niż to wynika z mojego opisu. Starałem się wskazać główne elementy brzmienia, które odpowiadają za ogólny charakter 17. Problem polega na tym, że propozycja Audiowave trochę się rozmija z moimi upodobaniami. A moje upodobania są bardzo proste. Lubię, gdy dźwięk hi-fi przypomina mi koncert na żywo, gdy mamy dźwięk wybudowany wgłąb, czuję przestrzeń między muzykami. Nie twierdzę, że model 17 gra ofensywnie, ale przydałoby się trochę umiaru. Michał w swoich notatkach poczynił prawie wyłącznie pozytywne spostrzeżenia na temat modelu 17. Brak satysfakcji wystąpił jedynie przy analityczności basu. GS powiedział mi, że firma Audiowave określa brzmienie modelu 17 jako rockowe. Cóż, słuchałem tylko dwóch nagrań Nirvany z płyty "Bleach". Za mało, nieprawdaż. Całe szczęście, ze nie muszę tym zestawom przyznawać żadnych kropek, gwiazdek, chmurek. 17-ki i testowane obok zestawy Radmor LS-10 zgarnęły by wszystkie. (MS)

Opinia 2
Całościowa równowaga pasma jest nieźle zachowana. Lekkie rozjaśnienie byłoby co prawda wskazane dla osiągnięcia optimum, ale tak czy tak proporcje basu, średnicy i wysokich są jak na tą klasę cenową precyzyjnie dobrane. Mimo dobrego wyrównania całości, w poszczególnych zakresach nie dało się uniknąć dość wyraźnych podbarwień.

Bas tych kolumn prezentuje się atrakcyjnie. Nie jest ani zbyt lekki, ani nie dominuje nad resztą. Jak na kolumny klasy podstawowej 17-ki mają całkiem dobre rozciągnięcie pasma. Niższa część basu brzmi ciepło i okrągło, wyższa jest lekko przebarwiona, skala tych nierównomierności jest jednak umiarkowana. Choć w trudniejszych nagraniach słychać wyraźne ograniczenia, przy normalnym materiale rockowym ilość basu jest po prostu całkiem wystarczająca, a nawet nieraz można mówić o rozmachu. Średnica wzbudziła u nas najwięcej wątpliwości, ingerencja kolumn w brzmienie była tu całkiem wyraźna. Właściwie zawsze wokale i instrumenty ze średnich rejestrów miały jakąś szczególną barwę, nieustannie czuło się, że kolumna odciska swe piętno na dźwięku. Można było spotkać drobne uwypuklenia, ale jeszcze częściej stłumienia. Na skali fortepianu w basie i niższej średnicy było dość matowo, szaro, potem w wyższej średnicy trochę żywiej i w górnych skrajach znowu matowo. Według KK wokale były lepsze w swych górnych rejestrach. Trzeba jednak przyznać, że całościowo te niedociągnięcia nie były dokuczliwe w swym charakterze, a dla tanich kolumn jest to już licząca się zaleta. Wysokie tony były lekko wycofane. Z tego powodu agresywnie brzmiące nagrania rockowe zostały złagodzone. Stłumiono też trochę sybilanty. Trochę za miękko wypadły też fazy ataku w przypadku dynamicznych uderzeń instrumentów perkusyjnych.

Nie wystąpiły poważniejsze problemy z zakresem dynamiki, jedynie sporadycznie można spotkać się pogorszeniem dźwięku na wysokich poziomach. W nagraniach z wolniejszym rytmem bas dawał dobrą rytmiczną podstawę, ale w trudniejszych fragmentach odtwarzanie szybkich rytmów sprawiało 17-kom trochę kłopotów. Walory rytmiczne i ogólną żywość oceniłbym jako średnie.

Trochę zubożony i stłumiony był zwykle pogłos. Scena miała trochę skróconą głębię, lokalizacja była minimalnie rozmyta. Odebrałem to w ten sposób, że całościowe wrażenie akustyki sali koncertowej było trochę przytłumione, zbyt mało intensywne.

Analityczność nie jest jednolita w całym paśmie. W najwyższych rejestrach ilość szczegółów jest umiarkowana, podobnie w niskim basie selektywność była przeciętna, w obszarach tych zabrakło subtelnych detali i niuansów. Tak jak to zwykle bywa w przypadku tanich kolumn szybkie pasaże fortepianowe miały zbyt małą rozdzielczość. Natomiast ogólne uporządkowanie było prawie zawsze zachowane.

Po wyjątkowo udanych modelach 13SE i 171, 17-ka może być nawet uznana za lekki zawód. Patrząc szerzej, oceniając te kolumny na tle całego rynku, trzeba je ocenić bardziej pozytywnie. Jest to całkiem udana konstrukcja i powinna bez trudu znaleźć swoich nabywców. Jednak nie jest dla nas aż takim przebojem jak 171. (GS)

Jeśli mają Państwo uwagi dotyczące tej strony lub zauważyliście na niej błędy, dajcie nam znać.
Aby przekazać swoje uwagi do redakcji proszę
Copyright © 1991-2024 Magazyn Hi-Fi, Gdynia, Poland
logo hifi.pl