Uwaga!

Trwają prace techniczne na witrynie hifi.pl. Dopóki widoczny będzie niniejszy komunikat prosimy:
- nie zamieszczać ogłoszeń na giełdzie
- nie wykonywać żadnych innych czynności związanych z ogłoszeniami

Przewidujemy, że czas trwania prac nie przekroczy 20 minut. W tym czasie można normalnie korzystać z treści zamieszczonych na hifi.pl.

Kiedy niniejszy komunikat zniknie możliwe będzie korzystanie z wszystkich funkcji witryny.

Przepraszamy za wszelkie niedogodności wynikające z prowadzony prac.

Start Pomoc Kontakt Reklama O nas Zaloguj Rejestracja

Witryna hifi.pl wykorzystuje ciasteczka (cookies). Proszę kliknąć aby uzyskać więcej informacji.

Technics SL-PS770A


recenzja pierwotnie opublikowana w Magazynie Hi-Fi 2-3/96
Wymiary: 430,114,290 mm
Wyjścia: standardowe, słuchawkowe
Cena (06/1996): 1.250 zł
Zestaw testowy 1: LFD LS0/PA1, JMlab Point Source 5.1
Zestaw testowy 2: LFD LS0/PA1, Monitor Audio Studio 20SE

Pod względem użytkowym Technics może się spodobać. Będąc jednym z najtańszych urządzeń testu 770A był jednocześnie najwygodniejszy w obsłudze. Odtwarzacz działa w miarę sprawnie i cicho. Ani szuflada, ani transport nie hałasują nadmiernie. Można co prawda zarzucić, że na przedniej ściance jest zbyt dużo przycisków i są one zbyt mało zróżnicowane pod względem wielkości. Jednak praktyka pokazuje, że ergonomia jest nieźle dopracowana. Nieraz zdarza się, że kiedy stykamy się po raz pierwszy z nowym modelem sprzętu, to przed uruchomieniem jakiejś funkcji nagle zatrzymujemy się z wyciągniętym palcem, a wzrok błądzi po przedniej ściance urządzenia w poszukiwaniu odpowiedniego przycisku. W przypadku Technicsa nie miałem tego problemu. Tym bardziej jest to przyjemne, że 770A oferuje naprawdę bogate możliwości. Oprócz podstawowych funkcji i programowania, jest też powtarzanie, odtwarzanie w losowej kolejności, wyszukiwanie najgłośniejszych fragmentów, tworzenie programów dopasowanych do zadanej długości kasety. Wyświetlacz ma cztery tryby pracy licznika czasu. Na przedniej ściance znajduje się też klawiatura numeryczna. Przyjemnym szczegółem są podświetlane okienka na przyciskach play i pauza. Jest to nieporównanie bardziej czytelne od zapalania małych wskaźników na wyświetlaczu.

Jak to zwykle bywa w przypadku sprzętu dużych firm japońskich SL-PS770A szczyci się wieloma różnymi "rozwiązaniami specjalnymi" o udziwnionych nazwach. Przetworniki typu MASH tym razem, w przeciwieństwie do starszych modeli, są w wersji S-Advanced MASH. Wykorzystują one 64-krotne nadpróbkowanie. Odtwarzacz ten korzysta też z V.B.O. czyli tzw. wirtualnej baterii, co ma zapewnić czystsze zasilanie wolne od pasożytniczych zakłóceń. Tłumieniu wibracji służą rozwiązania mechaniczne obudowy czyli THCB/THDP. Jest też Digital-Servo-System do optymalizacji odczytu informacji z płyty.

Generalnie mam do tego typu terminologii stosunek obojętny. Stosowanie tego całego sztafażu jest objawem natrętnej agresywności marketingu tak bardzo powszechnej w naszych czasach. W rzeczywistości każda firma stara się coś usprawniać w swoim sprzęcie. VBO czy THCB ani nie wyróżniają urządzenia na plus ani na minus. Po prostu firma taka jak Technics w celach marketingowych gotowa jest wymyślić specjalną nazwę dla każdego choćby odrobinę zindywidualizowanego rozwiązania technicznego, nawet jeśli w 90% jest ono dokładnie takie samo jak to co stosują konkurenci. Należy się spodziewać, że żadne z tych rozwiązań nie ma szczególnie wielkiego znaczenia. Niemal zawsze wszelkie "specjalne" rozwiązania są po prostu przykładami zupełnie naturalnego zróżnicowania konstrukcji urządzeń projektowanych przez różnych konstruktorów. Gdyby inżynierowie Technicsa wpadli na pomysł obudowy, na który wpadł Yves Bernard Andre (recenzja obok) to pewnie też mielibyśmy na tą okoliczność odpowiedni skrót. Mam nawet propozycję: TAVNMOC (Technics Anti Vibration Non Magnetic Organic Cover).

Opinia 1
Marka Technics jest uważana w Polsce przez ortodoksyjnych audiofili za objaw złego gustu. Ja jestem innego zdania. Objawem złego gustu jest posiadanie wieży od jednego producenta, w skład której wchodzi korektor (koniecznie z analizatorem widma) oraz zestawów głośnikowych tej samej firmy. I na dodatek jest to jeszcze poparte mizerną kolekcją "software". Audiofile zarzucają firmom japońskim produkcję masową. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że prawie każda taka firma ma swej ofercie jedno, dwa urządzenia dedykowane miłośnikom audiofilizmu. Te urządzenia relatywnie są tanie! Kenwood ma bardzo udany model 7060, Sony ma serię hi-end ESprit, Philips ma Marantza. Technics, Onkyo, Yamaha zawsze przygotowują modele na rynek brytyjski tzw. "UK tuned". Na rynkach zachodnich ceny tych urządzeń rzadko przekraczają 2.000 zł. W roku 90 posiadałem odtwarzacz Sony CDP 470 w klasie 500 DM. Było to naprawdę doskonałe urządzenie dźwiękowo i funkcjonalnie w stosunku do swej ceny.

Technics 770A jest najtańszym modelem w testowanej grupie, dźwięk sugeruje jednak znacznie wyższy pułap cenowy. Technics bardzo dobrze wypada przy porównaniach z modelami dwukrotnie droższymi. Różnice istnieją, ale nie jest to jakaś dramatyczna przepaść. Na zestawach PointSource 5.1 (za 4.100 zł) i Monitor Audio Studio 20 (za 10.000 zł) zapewne każdy słuchacz wskazałby na odtwarzacz Cairn lub "modyfikację B&S" jako swego faworyta. Owszem, w stosunku do czołówki tego testu 770A jest odrobinę mechaniczny na basie (opinia MK), zbyt ubogi harmonicznie w wyższych rejestrach (opinia moja). Przyjmując założenie, że najdroższy komponent systemu hi-fi to źródło, wynikałoby, że do Technicsa można dobrać zestawy z grupy testowanej w tym wydaniu MHF (czyli w okolicy 1000 zł). Czy na głośniku wysokotonowym kosztującym w hurcie kilka dolarów można doszukiwać się, iż źródło jest agresywne? Czy na zestawach ze źle zestrojonym portem bass-reflex można usłyszeć, iż linia basu nie jest melodyjna?

Zysk jakości dźwięku przy przejściu z poziomu Technicsa (1.200 zł) na inne urządzenia za 2.500 zł nie musi być w każdym przypadku uzasadniony. Pamiętajmy przy kompletowaniu systemu audio, czy warto dopłacać 1.000-1.500 zł za kilku (-nasto) procentowy zysk brzmienia. Przyznaję, że ja osobiście kilka razy bym przemyślał racjonalność wydania kwoty powyżej 1.500 zł na CD, mając zestawy i wzmacniacz w klasie do 1.500 zł - i wiedząc przede wszystkim o możliwościach odtwarzacza Technics 770A.

Technics 770A charakteryzuje się bardzo dobrze zrekonstruowaną sceną, z zaznaczoną wieloplanowością, oddechem i przestrzenią sali koncertowej. Obraz dźwiękowy na wszystkich rodzajach muzyki jest przejrzysty, stabilny, z dobrą separacją instrumentów. Przy nagraniu B.B. Kinga i Diane Schuur zostało bardzo ładnie wykreowane poczucie spójności dźwięku - wszystko było razem, w jednym pomieszczeniu.

Środek brzmi bardzo kulturalnie. Pewne odstępstwa od klasy dźwięku za 2.500 istnieją. Wokal Claire Martin miał podkreślone sybilanty, oklaski na koncercie były marginalnie ostrzejsze niż w urządzeniach droższych. Wyższy środek brzmi trochę chudo, brakowało mi masy na wokalach. Tonalnie Technics 770A nie jest zbyt soczysty, po urządzeniu takim jak NAD 512, model 770A określiłbym nawet jako trochę suchy.

Wysokie tony nie wpływają zbyt mocno na charakter brzmienia. Na zestawach PS 5.1 jak i na Monitor Audio Studio 20 zaobserwowałem, że nie są tak przestrzenne jak w odtwarzaczach Cairn i "modyfikacja B&S". Najwyższe rejestry noszą oznaki śladowego rozjaśnienia i ostrości (ta obserwacja dotyczy głównie krótkiego odsłuchu na Studio 20).

Bas jest zakresem na temat, którego nie zgadzamy się z Michałem. Nasze obserwacje są podobne, ale interpretacje różne. Dla mnie bas jest dość dynamiczny, płynny, z ładnie odtworzonymi wibracjami. Na PS 5.1 bas odebrałem jako suchy (i jednocześnie detaliczny), bez soczystości obecnej przy odsłuchu Meridiana 563. Na Studio 20 odnotowałem w basie brak masy w najniższych składowych. Michał uważa, że 770A ma zbyt mało wyraziste najniższe zakresy basu i zbyt lekkie. Na koniec tej małej debaty o basie, pragnę dodać, że Nirvana zabrzmiała znakomicie. Rytm i kontury basu były na wysokim poziomie. Odnotowałem sporo prawdziwego "grunge" w gitarach. Wokal Kobaina był bardzo autentyczny.

Muszę przyznać, że bardzo przyjemnie słuchało mi się odtwarzacza Technics 770A. Podobnie jak w przypadku recenzji zestawów głośnikowych Audiowave, Technics w rzeczywistości brzmi znacznie lepiej niż by to wynikało z mojej recenzji. Pomimo najniższej ceny, 770A reprezentuje wysoki poziom brzmienia, niektóre cechy są powyżej średniej tego testu. Podsumowując. Technics to bardzo dobry rytm na rocku i jazzie, dobra przestrzenność. Jedyne co mu można zarzucić to lekki niedostatek w barwach i średnią jakość reprodukcji nagrań z dominującym basem akustycznym. Moja opinia: przy swej cenie Technics 770A zasługuje tylko na chmarę pochwał i miano "najlepszego zakupu". (MS)

Opinia 2
Nieraz różnimy się z Krzysztofem w naszych ocenach, dość często przypominam, że nasze gusty się nie pokrywają. Ponieważ każdy z nas wykorzystuje materiał muzyczny o innym charakterze, usprawiedliwione są też pewne rozbieżności w zebranych obserwacjach. Niestety w przypadku Technicsa odmienność w naszych komentarzy była zbyt duża, aby ją wyjaśnić w racjonalny sposób. W tej sytuacji zdecydowałem się oprzeć na własnych notatkach. Trudno mi powiedzieć co spowodowało taką jednostkową rozbieżność. Być może od czasu do czasu występują gdzieś jakieś czynniki, których nie jesteśmy w stanie kontrolować. Być może chodzi o zwykły brak koncentracji. Faktem jest, że na kilkanaście ślepych testów zwykle jeden przynosi zaskakujące różnice. Jest to jeden z powodów, dla których warto przygotowywać testy w kilkuosobowym zespole. W przypadku Technicsa zdecydowałem się oprzeć na swoich spostrzeżeniach, ponieważ zostały one potwierdzone w uzupełniających odsłuchach poza serią formalnych testów.

W subiektywnym odbiorze w brzmieniu 770 dominują średnie i wysokie tony. Bas wydawał się być trochę ograniczony, zwłaszcza niski oraz średni bas. Niskie rejestry brzmiały sucho, niezbyt ciepło. W brzmieniu gitary basowej raczej podkreślone są wyższe rejestry oraz harmoniczne częstotliwości podstawowych, natomiast mniej jest obfitości w najniższych partiach. Ocena basu może więc być zależna od gustu słuchacza. Osobiście nie mam nic przeciw sposobowi prezentacji basu w wydaniu 770A - sprzyja ono uzyskaniu dobrej wyrazistości oraz rytmiki. Brzmienie średnicy i wysokich tonów może być według mnie trochę problematyczne dla słuchaczy. Dobitne, żywe i dość ostre barwy mogą się podobać, ale granica nadmiernej natarczywości była już bardzo blisko, a dźwięk jest w końcu trochę stechnicyzowany.

Mimo braku fundamentu w niskim basie Technics brzmi dynamicznie. Kontrasty pomiędzy cichszymi a głośniejszymi partiami odtwarzane są z rozmachem. Średnica i wysokie tony są bardzo żywe. W szczególności trzeba podkreślić bardzo żwawe tempo, chyba nawet należy tu mówić o lekkiej przesadzie. Skocznie zabrzmiał akustyczny skład instrumentów dętych, bardzo rytmiczne były zarówno nagrania Fourth World (Esperanza) czy P.J. Harvey (Dress).

Technics oferuje też dość spektakularną analityczność. Dźwięki są dokładnie odseparowane, wręcz dobitnie zaakcentowane. Myślę tu zarówno o partiach równolegle grających instrumentów jak też i o kolejnych nutach z tego samego instrumentu. Następujące po sobie nuty były dokładnie oddzielone, a transjenty rozpoczynające kolejne dźwięki wyraźnie zaznaczone. Zgrana z tym jest dokładna stereofonia z ostrą lokalizacją.

Technics to w mym odczuciu udany odtwarzacz. Bardziej niż przyjemność słuchania ważne jest w tym przypadku suche wyliczenie zalet i osiągnięć. Niezależnie od całościowego subiektywnego odbioru, trzeba Technicsowi przyznać, że możliwości 770A są godne szacunku. Trochę ostrożności jednak nie zawadzi i warto skonfrontować swoje oczekiwania z charakterem 770-ki. Niewątpliwie wielu odbiorców będzie wolało bardziej relaksujący dźwięk. (GS)

Jeśli mają Państwo uwagi dotyczące tej strony lub zauważyliście na niej błędy, dajcie nam znać.
Aby przekazać swoje uwagi do redakcji proszę
Copyright © 1991-2024 Magazyn Hi-Fi, Gdynia, Poland
logo hifi.pl