Uwaga!

Trwają prace techniczne na witrynie hifi.pl. Dopóki widoczny będzie niniejszy komunikat prosimy:
- nie zamieszczać ogłoszeń na giełdzie
- nie wykonywać żadnych innych czynności związanych z ogłoszeniami

Przewidujemy, że czas trwania prac nie przekroczy 20 minut. W tym czasie można normalnie korzystać z treści zamieszczonych na hifi.pl.

Kiedy niniejszy komunikat zniknie możliwe będzie korzystanie z wszystkich funkcji witryny.

Przepraszamy za wszelkie niedogodności wynikające z prowadzony prac.

Start Pomoc Kontakt Reklama O nas Zaloguj Rejestracja

Witryna hifi.pl wykorzystuje ciasteczka (cookies). Proszę kliknąć aby uzyskać więcej informacji.
2011.08.17

Meandry polityki producentów ekranów

Poprzednio pisałem o najważniejszych czynnikach technicznych, które będą wpływały na rozwój rynku małych ekranów. Teraz napiszę o aspektach gospodarczo-politycznych i to w szerszym ujęciu. Zajmę się nie tylko małymi ekranami LCD i OLED.

Ciekawa i zagadkowa jest rywalizacja LG i Samsunga. Samsung konsekwentnie inwestuje w park do produkcji niedużych ekranów OLED. Natomiast firma LG doszła jakoby do wniosku, że LTPS-LCD jest lepszą technologią dla urządzeń przenośnych. Dalsze inwestycje LG w park do produkcji małych ekranów OLED mają być wstrzymane. Wygląda na to, że zrezygnowano też z pilotażowej produkcji telewizorów 31-calowych. Za to uruchomienie produkcji 55-calowych telewizorów OLED ma być przyspieszone i rozpoczęte w drugiej połowie 2012 roku. Zanim przedstawię swoje przypuszczenia dodam jeszcze parę innych informacji. Wciąż niewiele wiadomo o planach Chimei dotyczących OLED-ów. O komercyjnej produkcji nic się nie mówi, aczkolwiek wiadomo, że badania są prowadzone, a egzemplarze laboratoryjne były publicznie prezentowane w ostatnich miesiącach. Uruchomienie produkcji OLED-ów przez AU Optronics się opóźnia. Chiński Visionox też jest na etapie badań i ma ponoć rozpocząć poważną produkcję w 2013 roku.

Jak to zinterpretować? Zacznijmy od aspektu mniej fascynującego i opartego na wiarygodnych doniesieniach. Wiadomo, że AU Optronics i Chimei Innolux mają ostatnio kiepskie wyniki finansowe i tną koszty. Wygląda więc na to, że obie tajwańskie firmy inwestują ostrożnie i chyba będą musiały dość mocno oprzeć się na gotowych technologiach dostarczonych przez zewnętrznych kontrahentów.

Ale jak sądzę działają też inne czynniki. Już wspominałem o tym, że według mnie duży wpływ na decyzje poszczególnych firm mają prowadzone w tajemnicy badania. Ostatnie doniesienia skłaniają mnie do wniosku, że Samsung znacznie wyprzedził konkurencję w rozwoju technologii przeznaczonej dla małych ekranów OLED, co rzutuje na plany innych producentów. Przy czym nie chodzi mi o oczywistą i powszechnie znaną sprawę przewagi dotyczącej aktualnej wielkości produkcji i wielkości dotychczasowych inwestycji. Mam na myśli przewagę wiedzy. Przypuszczam, że przewaga ta dotyczy etapów produkcji, które związane są z nanoszeniem warstw emisyjnych i/lub transportowych, a nie z wytwarzaniem tranzystorów cienkowarstwowych. Odnoszę wrażenie, że rywalizacja z Samsungiem w dziedzinie produkcji małych ekranów OLED jest teraz bardzo trudna. Pamiętajmy, że samo wprodukowanie większej ilości przyzwoitej jakości ekranów OLED nie jest sukcesem. Ekrany te muszą konkurować z LTPS-LCD oraz z OLED-ami Samsunga, zarówno technicznie jak i cenowo. Jak przypuszczam problemem nie jest samo uruchomienie produkcji OLED-ów, lecz osiągnięcie odpowiedniej rentowności. To tłumaczyło by zaskakująco krytyczne wobec OLED-ów wypowiedzi ze strony LG. Potraktował bym to jako zasłonę dymną ukrywającą opóźnienie technologiczne LG. Wyobrażacie sobie Państwo kogoś z LG oznajmiającego, że firma kasuje swe plany inwestycyjne bo nie potrafi dorównać Samsungowi?

Nie spotkałem niestety informacji, które pozwalały by precyzyjnie wyjaśnić czemu polityka Samsunga i LG w zakresie rozwoju produkcji OLED-ów jest tak odmienna. Na zasadzie spekulacji można bardzo łatwo wymyślać przeróżne wytłumaczenia. Powiedzmy, że Samsung ma program badawczy dotyczący zastosowania laserowego nanoszenia warstw emisyjnych (LITI). Załóżmy, że konkurenci wiedzą o tym programie, ale sami nie mają osiągnięć w tej dziedzinie, czy też w ogóle nie mają analogicznego, własnego programu badawczego. Załóżmy też dalej, że konkurenci Samsunga obawiają się możliwości zastosowania LITI w komercyjnej produkcji. Taka obawa była by naturalnym powodem do rezygnacji z budowy kolejnych linii produkcyjnych bazujących na próżniowym naparowaniu. Podkreślę jeszcze raz, że to co napisałem jest spekulacją w najczystszej postaci. Ale nie chodzi tu o to czy moja spekulacja jest prawdziwa czy nie. Być może w grę wchodzą inne technologie, może jakieś materiały. Ta spekulacja miała być tylko poglądową ilustracją sposobu myślenia. Nie wiem co konkretnie decyduje o przewadze Samsunga, ale jestem zdania, że ta przewaga istnieje.

Pojawiła się też plotka o nowej, wielkiej firmie japońskiej wyspecjalizowanej w produkcji małych ekranów. Miała by ona powstać w oparciu o kapitał państwowy oraz kapitał grupy czołowych japońskich producentów. Firma miała by produkować ekrany LTPS-LCD i OLED. Jeśli rzeczywiście powstał taki plan, to też zgadzało by się z tezą o przewadze Samsunga w opanowaniu produkcji OLED-ów. Pospolite ruszenie organizuje się przecież wobec jakiegoś zagrożenia. Czy japońska super-firma w ogóle powstanie, to już zupełnie osobna sprawa.

Powyższe uwagi odnoszą się do małych ekranów. Z telewizorami sprawa wygląda inaczej. W przypadku telewizorów inne są wymagania techniczne w stosunku do samych ekranów i inne są też procesy technologiczne przy produkcji. I na tym polu LG prawdopodobnie wyżej ocenia swe szanse. To kwestia taktyki i strategii. Rynek telewizyjny jest ważniejszy niż rynek urządzeń przenośnych. LG może więc uważać, że lepiej pogodzić się z taktyczną porażką na rynku małych ekranów i od razu skupić wszystkie siły na walce o strategiczne cele w przyszłości. Co ciekawe, w ogóle nie ma publicznie dostępnych informacji o technologiach, które miały by być wykorzystane do pilotażowej produkcji 55-calowych telewizorów OLED. Jak powiedział przedstawiciel LG, firma wciąż bada dostępne opcje techniczne. To też uznał bym za wypowiedź polityczną, czyli za sposób na ukrywanie wyników własnych prac badawczych.

Mam też jedną bardzo prostą, ale znaczącą obserwację dotyczącą OLED-ów. Jeśli prześledzimy rozwój sytuacji z ostatnich kilkunastu miesięcy, jeśli do tego prześledzimy różne wypowiedzi osób z firm produkujących ekrany to łatwo zauważymy, jak bardzo Samsung różni się od pozostałych producentów. Jest to jedyna firma, która publicznie ujawnia swoje średniotermiowe plany i potem je konsekwentnie realizuje. Ale nawet w przypadku Samsunga, szczegóły techniczne dotyczące wdrażnych do seryjnej produkcji ekranów są ujawniane dopiero wraz z formalną inauguracją - nigdy z większym wyprzedzeniem.

Pisałem o swoich oczekiwaniach - i to dużych oczekiwaniach - w stosunku do Mirasol. Jak na razie możemy się czuć zawiedzeni. Nie ma na rynku kolorowych ekranów Mirasol. Prasa cytowała wypowiedzi przedstawicieli firmy Qualcomm. Twierdzą oni, że jeszcze nie byli zadowoleni z uzyskanych do tej pory wyników i zrezygnowali z wprowadzenia ekranów na rynek. Jeśli te wypowiedzi są oparte na prawdzie, to moim zdanim wystawiają złe świadectwo szefostwu Qualcomma. Osobiście ocenił bym to jako objaw ułomności korporacyjnego myślenia, co w tym przypadku oznacza brak odwagi. Przecież Mirasol nie musi powalać na kolana jakością obrazu. Uważam nawet, że warto by zainwestować pieniądze, aby zachęcić co bardziej strachliwych producentów urządzeń przenośnych do wykorzystania Mirasol. Qualcomm ma na to dość pieniędzy. Ważne, że ten ekran jest refleksyjny, bistabliny, energooszczędny, wystarczająco szybki do wyświetlania ruchomych obrazów, że jako tako pokazuje kolory. Jeśli choć jeden procent nabywców telefonów komórkowych docenił by te zalety, to już mieli byśmy duży przyczółek na rynku. Być może Qualcomm ukrywa prawdę i być może wystąpiły jakieś problemy techniczne, które firma woli zataić. Ale jeśli nie było przeszkód technicznych dla wprowadzenia Mirasol na rynek, to doprawdy szkoda, że zabrakło odwagi. Myślę, że co najmniej kilka procent nabywców traktuje telefony komórkowe utylitarnie. Wszyscy ci ludzie chętnie zaakceptowali by mniejszą paletę barw i wyblakłe kolory w zamian za praktyczne korzyści, które zapewnia Mirasol. Kilka procent rynku telefonów komórkowych oznacza liczbę rzędu kilkudziesięciu czy nawet 100 milionów urządzeń rocznie. Skąd więc ta bojaźliwość Qualcomma?

Zastanawiająco długo trwa cisza wokół firmy Liquavista. Ostatni komunikat prasowy dotyczący rozwoju technologii elektrozwilżania pochodzi z października 2010. Niewiele później Samsung kupił Liquavistę i zapadła cisza. W takich sytuacjach zawsze znajdują się osoby wietrzące spisek. Pewnie i teraz znajdą się zwolennicy hipotezy, że Samsung chce zablokować elektrozwilżanie. Osobiście uważam, że to nielogiczna koncepcja. Elektrozwilżanie może stanowić w pewnych obszarach konkurencję dla innych produktów Samsunga, ale przecież nie dotyczy to wszystkich zastosowań. Poza tym Samsung ma teraz pełną kontrolę nad sposobem komercjalizacji elektrozwilżania i nad pozycjonowaniem tej technologii na rynku - tym bardziej nie miało by sensu sztuczne opóźnianie debiutu. Zresztą przy obecnej sytuacji na rynku blokowanie lepszej technologii wydaje się nonsesnem. W produkcji ekranów LCD marże są niskie, a konkurencja ostra. Nie ma więc lukratywnego rynku, którego można by bronić. Już prędzej mogło by chodzić o ochronę inwestycji w OLED-y, ale ten cel można z kolei łatwo osiągnąć poprzez odpowiedni wybór zakresu zastosowań dla elektrozwilżania.

Jesienią 2010 roku pracownicy Liquavisty zapowiadali rynkowy debiut elektrozwilżania na jesień 2011. Wydaje się oczywiste, że zaangażowanie Samsunga powinno poprawić warunki do prowadzenia badań. A więc mamy zagadkę. Z jednej strony kompletny brak nowych informacji. Z drugiej strony logika kazała by spodziewać się komercyjnego zastosowania elektrozwilżania w bardzo bliskiej przyszłości. Czy Samsung szykuje niespodziankę? Udany debiut elektrozwilżania mógł by dużo namieszać, na początek przynajmniej w sektorze czytników książek.

Problemem, który nieustannie ogranicza możliwość prognozowania jest brak dostępu do informacji o naturze technicznej. Trzeba o tym zawsze pamiętać, kiedy spotykamy doniesienia o nowych typach ekranów. Nie możemy dosłownie rozumieć napływajacych z różnych stron wypowiedzi. Musimy za każdym razem podejmować próby własnej, krytycznej interpretacji tego co słyszymy lub czytamy. Najbliższa okazja na publikację nowych informacji, na prezentacje prototypów, czy nawet prezentacje nowych produktów już za kilka tygodni - we wrześniu, na IFA w Berlinie. (GS)

Jeśli mają Państwo uwagi dotyczące tej strony lub zauważyliście na niej błędy, dajcie nam znać.
Aby przekazać swoje uwagi do redakcji proszę
Copyright © 1991-2024 Magazyn Hi-Fi, Gdynia, Poland
logo hifi.pl